REKLAMA

Ten spory SUV rozwalił system ceną. Oto jego rywale

Spory SUV z dobrymi osiągami i dobrym wyposażeniem za mniej niż 120 tys. zł albo nawet mniej niż 100 tys. zł? Tak, wygląda na to, że jest takie auto - i tutaj znajdziecie też wszystkich jego rywali.

Ten spory SUV rozwalił system ceną. Oto jego rywale
REKLAMA

Zacznijmy oczywiście od tego SUV-a, którego opis brzmi lepiej, niż wypadałoby oczekiwać.

REKLAMA

Spory SUV za mniej niż 100 tys. zł? Witam i zapraszam.

Oczywiście chodzi o Leapmotora B10, który ma właściwie wszystko, żeby stać się w naszym kraju przebojem. Nadwozie - SUV. Wymiary? 4,52 m długości, 1,89 m szerokości, 1,66 m wysokości i 2,73 m między osiami, a do tego 515 l bagażnika (plus 25 l w bagażniku z przodu). Nie jest to wprawdzie rozmiarowy rywal dla GLS czy innego X5, ale zdecydowanie nie jest to coś małego. Dla porównania - obecna generacja Tiguana ma 4,53 m długości.

Do tego dochodzą jeszcze dwie kwestie. Po pierwsze - to nie żadna super słaba wersja, jeśli chodzi o napęd, wręcz przeciwnie. Do dyspozycji mamy 218 KM i pierwszą setkę na liczniku zobaczymy po 8 s. Nie tak może i szybko, ale też niezbyt wolno.

Po drugie - tak, mowa o wersji w pełni elektrycznej. A to oznacza, że można na nią dostać nawet 30-40 tys. zł dopłaty i tym samym zejść poniżej progu 100 tys. zł, bo cena startowa podstawowej wersji to zaledwie - w promocji - 119 900 zł. Żeby było jeszcze milej, już w tej najtańszej odmianie dostajemy w standardzie automatyczną klimatyzację (jedna strefa), adaptacyjny tempomat, pompę ciepła, reflektory LED, 6 głośników, panoramiczny dach, 18-calowe felgi i zdalne sterowanie z poziomu aplikacji.

Brzmi aż zbyt dobrze, żeby było prawdziwe, ale najwyraźniej jest to prawda. Jedyne, co może stać na drodze do radości, to świadomość, że za wspomniane kwoty dostaniemy odmianę z małym akumulatorem. 56,2 kWh starczy na zaledwie teoretyczne 361 km jazdy. Coś za coś. Dobra wiadomość - wariant z akumulatorami 67,1 kWh kosztuje niewiele więcej, bo 125 300 zł i teoretycznie da nam 434 km zasięgu.

Leapmotor B10 - kto będzie jego rywalem (teoretycznie)?

Przy opcji z dopłatą do zakupu aut elektrycznych? Na dobrą sprawę w Polsce są właściwie tylko dwa tańsze SUV-y/crossovery na prąd, czyli Citroen C3 i C3 Aircross, i oba są wyraźnie mniejsze. Mniejsze i droższe są z kolei Opel Frontera, BYD Atto 2 czy Fiat 600. Powyżej 4,5 m znajdziemy dopiero ID.4, ID.5 czy C5 Aircrossa, ale tutaj już mówimy o dopłatach od okolic 20 tys. zł, do ponad 50 tys. zł. Dalej nie ma już co szukać.

Pozostając przy idei dopłat i wymogu, żeby auto było SUV-em i miało ponad 4,5 m, ale likwidując wymóg elektryczności, dalej jest ciekawie. Dacia Bigster? Tak, wyjdzie... drożej. MG HS? Kosztuje w sumie tyle, co B10, tyle że nie da się na niego zgarnąć żadnej dopłaty, więc ostatecznie jest dużo drożej. Coś jeszcze europejskiego? Za okolice 130 tys. zł można zamówić C5 Aircross czy Kię Sportage, a trochę drożej zaczyna się Tucson, ale tutaj też jest problem. Chociażby cennik Sportage zaczyna się wariantem z manualną przekładnią, a za "automat" trzeba dopłacić mniej więcej 13 tys. zł. Czyli jeśli chcemy, żeby wygoda użytkowania była podoba - różnica w cenie znowu zaczyna się robić potężna.

Na dobrą sprawę trudno więc znaleźć dla B10 - przynajmniej przy jego promocyjnej cenie - rozsądną alternatywę, biorąc pod uwagę albo napęd i rozmiar, ale sam rozmiar i typ nadwozia.

Co więc zostaje?

Rywale Leapmotor B10 nie będą dobierani z klucza czystego rozsądku.

Raczej z klucza "miałem już pomysł na niedrogiego SUV-a innego niż zupełny maluch, ale teraz się trochę namieszało i muszę pomyśleć, czy ten prąd jest ok, czy może nie".

To z kolei sprawia, że za rywali B10 można uznać:

MG ZS

Raczej nie będzie przesadą napisanie, że to auto już teraz popularne na naszych drogach. Jest wprawdzie mniejsze niż B10 (4,43 m), ale ma porównywalny bagażnik (443 l) i dostaniemy go w wersji benzynowej za nieco mniej niż 100 tys. zł, bez proszenia rządu o dorzucenie pieniędzy.

Wady takiego wyboru? Pierwszą setkę na liczniku zobaczymy po 12,5 s, a do tego wersja spalinowa oferowana jest wyłącznie z manualną przekładnią. Aczkolwiek jest i dobra wiadomość - za mniej więcej tyle samo (o co tu chodzi) oferowana jest odmiana hybrydowa - tutaj już mamy prawie 200 KM i automatyczną przekładnię, a do setki rozpędzimy się w niecałe 9 sekund.

Do tego, choć MG jeszcze może nie jest przesadnie mocną marką w naszym kraju, obstawiam, że a) większości osób będzie się łatwiej żyło ze spalinowym niż elektrycznym SUV-em i b) łatwiej będzie takiego "spaliniaka" później sprzedać.

Dacia Duster

dacia duster wersje

Albo Bigster. W każdym razie - któryś z SUV-ów od Dacii. W tym przypadku ze sprzedażą nie będziemy mieli najmniejszego problemu - Dustery nie dość, że trzymają cenę jak szalone, to jeszcze sprzedają się od ręki. Mało prawdopodobne, żeby tani elektryczny SUV zaszkodził temu stanowi rzeczy.

Zalety Dustera? Na pewno cena. 82 tys. zł za golasa, mniej niż 100 tys. zł za dobrze wyposażoną wersję z mocniejszym silnikiem. Wersja 4x4 czy hybryda już kusi trochę mniej, ale w tej drugiej przynajmniej mamy szansę na automatyczną przekładnię. No i to Duster, więc sami rozumiecie dalej. Ach, bagażnik jest ablbo zbliżony (wersje Eco-G i hybrid), albo wieskzy (mild hybrid 130)

Wady? Duster to bez wątpienia mniejsze auto niż B10 (4,34 m), więc konkursu na najlepszy stosunek złotówki do metra sześciennego auta nie wygra. Do tego, żeby wyposażenie było akceptowalne, musimy naprawdę odejść daleko od tych startowych 82 tys. zł. Automatyczna klimatyzacja pojawia się dopiero w wersji Expression, czyli trzeciej od dołu.

No ale przy sprzedaży po 8 latach stracicie jakieś 7 zł, więc może się opłaca.

Seat Ateca

seat ateca 1.5 tsi class="wp-image-518281"

Miał być hiszpański temperament, a na razie Seatowi najlepiej wychodzi bycie szokująco tanim w swoim segmencie. W sumie dla klientów - idealna sytuacja.

Z Atecą niestety problemy będą dwa. Tak, z jednej strony zapowiada się dobrze - sporawy (4,38 m) wóz, znana marka, "znane" części i problemy, a do tego cena tylko minimalnie przekraczająca 100 tys. zł. Niestety za takie pieniądze możemy liczyć najwyżej na 1.0 TSI 115 KM i manualną przekładnię, oraz przyspieszenie do setki w ponad 11 s. Dopłata do DSG - które występuje wyłącznie z 1.5 TSI 150 - wynosi niemal równe 30 tys. zł, więc trochę nie mieści się to w naszym zestawieniu.

Niska cena bazowej wersji wiąże się także z szeregiem kompromisów w kwestii wyposażenia, choć to określenie jest może odrobinę zbyt poprawne politycznie. Ateca za 100 tys. zł nie ma nawet tempomatu - i to takiego najzwyklejszego. Klimatyzacja jest manualna, a według cennika na liście wyposażenia nie ma również... Bluetootha.

Aczkolwiek za 5 czy 10 lat dalej pewnie łatwiej będzie sprzedać wyjeżdżoną Atecę niż B10. Z drugiej strony...

REKLAMA

Musimy wybrać po prostu, czy chcemy na teraz, czy na "a co będzie za X lat".

Leapmotor B10 teraz, przez chwilę, póki trwa promocja, wydaje się właściwie bezkonkurencyjny - przynajmniej na papierze. Elektrycznych rywali - rozmiarowo i mocowo - w sumie nie ma, a jeśli doliczyć sensowniejsze warianty dopłat od rządu, to równo z ziemią kosi i spalinową konkurencję.

Po naszej stronie zostaje więc wybór - czy teraz kupujemy B10 i cieszymy się nim, a kiedyś to będzie kiedyś, czy kupujemy coś mniej wynalazkowego, licząc na to, że przy sprzedaży za jakiś czas stracimy jak najmniej.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-09-11T19:26:34+02:00
Aktualizacja: 2025-09-11T18:30:04+02:00
Aktualizacja: 2025-09-11T14:33:52+02:00
Aktualizacja: 2025-09-11T13:15:59+02:00
Aktualizacja: 2025-09-10T18:28:57+02:00
Aktualizacja: 2025-09-09T17:16:14+02:00
Aktualizacja: 2025-09-09T15:27:28+02:00
Aktualizacja: 2025-09-09T13:29:50+02:00
Aktualizacja: 2025-09-09T11:29:57+02:00
Aktualizacja: 2025-09-08T20:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-08T11:40:25+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA