Tak wygląda Kia EV9. Ktoś zapomniał jej ubrać, a ktoś inny ją nagrał
Kiedy Kia pokazała światu studyjny projekt modelu EV9, wszyscy uznali, że w sumie fajnie, ale pewnie i tak finalna wersja nie będzie tak wyglądać. Najnowsze nagranie wskazuje jednak, że prawdopodobnie byli w błędzie.
Dla przypomnienia, studyjny projekt prezentował się tak:
I przedstawiał monstrualnego, klockowatego SUV-a, który - poza byciem SUV-em - zdecydowanie odcinał się nie tylko od tego, co Kia ma obecnie w ofercie, ale i od tego, co w większości jeździ po drogach. Potem pokazano jeszcze mocno zamaskowany prototyp, który częściowo potwierdził, że mamy do czynienia z dużym i pudełkowatym SUV-em, ale to by było na tyle. Aż do teraz.
Kia EV9 - premiera jeszcze przed nami, ale ktoś zapomniał zamaskować testówkę.
Efekt? Komuś udało się zarejestrować na nagraniu wideo prawdopodobnie produkcyjne wcielenie EV9, pozbawione jakiegokolwiek maskowania. A że żyjemy w 2023 r., nagranie natychmiast trafiło do internetu i na Instagrama, skąd później wyłowił je serwis Carscoops.
W porównaniu do modelu studyjnego, Kia EV9, która trafi do sprzedaży, będzie wprawdzie odrobinę wygładzona, ale nie aż tak, jak można byłoby się spodziewać. Zachowano m.in. imponujący front, z niewielkimi tylko zmianami, podcięty słupek C, czy tylne światła, prawie identyczne z tymi, które widzieliśmy na prezentacji projektu. Nawet olbrzymie, kompletnie przerysowane plastikowe nakładki na nadkolach są na swoim miejscu.
Jedyne, co wyraźnie ucierpiało, to pudełkowatość górnej części nadwozia. Najwyraźniej tak bliska pionu szyba czołowa nie była wystarczająco aero i trzeba było ją ucywilizować - co z kolei sprawia, że auto na żywo będzie wyglądało odrobinę mniej monstrualnie, niż na grafikach studyjnych. Przy okazji zastąpiono też cyfrowe lusterka (albo po prostu kamery) klasycznymi, wielkimi łopatami. Możliwe, że kamery będzie można dokupić jako wyposażenie opcjonalne, ale może być też tak, że ich "instalacja" w modelu studyjnym była po prostu zabiegiem czysto estetycznym.
Kia EV9 - kiedy premiera i co wiemy poza tym?
Teoretycznie - w tym kwartale. Obecność na drogach niezamaskowanych egzemplarzy nie powinna więc dziwić - możliwe, że ktoś np. ułatwił sobie w ten sposób logistykę na miejsce sesji zdjęciowej albo powrót z niej, licząc na to, że nikt go nie zauważy. Nie udało się. Albo wcale nie miało się udać i jest to po prostu sprytny sposób na dodatkowe podgrzanie atmosfery przed premierą.
Poza tym, kiedy już ostateczna odmiana EV9 wyjedzie na scenę i wjedzie do salonów, można spodziewać się samochodu o długości przekraczającej 4,9 m, czyli większego od Sorento, ale i mniejszego od Telluride. Napęd? Oczywiście tylko elektryczny, więc bezpiecznie można przyjąć, że wielka Kia zadebiutuje też na naszym kontynencie. Odpowiedź poznamy pewnie niedługo.
* Zdjęcie tytułowe przedstawia grafikę stworzoną na potrzeby modelu studyjnego Kia EV9.