REKLAMA

Jeep Avenger ma kierunkowskazy w stylu country and western. Musisz uważnie dobierać muzykę

Albo słuchaj jej bardzo głośno, żeby je zagłuszyć.

jeep avenger kierunkowskazy
REKLAMA
REKLAMA

Praktycznie we wszystkich samochodach kierunkowskazy wydają jakiś dźwięk. Nawet w starych autach jest to po prostu cykanie mechanicznego przerywacza – przekaźnika. W nowszych często dzwonią lub pikają. Jest to dźwięk, do którego jesteśmy przyzwyczajeni i nie przeszkadza nam on w żaden sposób. Jednak producenci nie mogą zostawić w spokoju czegoś co działa i muszą to nieustannie zmieniać, dekonstruować, czynić z tego towar lub cechę wyróżniającą pojazdu. Nie dziwię im się, bo nowe, elektryczne crossovery są tak generyczne, że cokolwiek, co je wyróżni, jest warte miliony. W przypadku Jeepa Avengera postanowiono się wyróżnić dźwiękiem kierunkowskazów.

Postawiono na prosty rytm 2/4 w stylu country

Wiadomo – Jeep, amerykańska wieś, country & western. Skojarzenia są oczywiste jak rytm wybijany przez kierunkowskazy. Stopa-werbel, stopa-werbel, bum-klask. Przed każdym skrętem czujemy się, jakbyśmy słuchali jakiegoś wstępu do amerykańskiego utworu o pickupach, Bogu i broni, ewentualnie jeszcze o stekach i barbecue. Utwór nigdy się nie zaczyna.

Jest to nawet zabawne do momentu, w którym nie włączymy normalnej muzyki z odtwarzacza lub z radia. Wówczas rytm kierunkowskazów nieustająco koliduje z rytmem odtwarzanych piosenek. Można od tego, delikatnie mówiąc, oszaleć. Albo można poszukać utworów, które mają podobne tempo co rytm kierunkowskazów. Dość prymitywną metodą obliczyłem, że jest to ok. 146-147 BPM (uderzeń na minutę), ale mogę delikatnie się mylić. Zacząłem więc wyszukiwać piosenki i układać je na playliście w taki sposób, żeby zgrywały się z rytmem kierunkowskazów. Idzie mi słabo. Póki co, najlepiej wypada Orbital - temat z serialu The Saint, ale też po jakimś czasie traci synchronizację.

Nagrałem z tym nawet szorta.

Być może ta kolizja rytmów przeszkadza tylko mnie, i się czepiam

Ale jeśli to w ogóle zauważyłem, to już oznacza, że producent zrobił świetną robotę, bo z czegoś ten samochód zapamiętam. Nie to, żebym z tego powodu zapragnął go nabywać, ale przynajmniej nie przejdzie bez echa, nie będzie kolejnym autem dla dziennikarzy do szybkiego zapomnienia. Mały, elektryczny hatchback produkcji Stellantis, sprzedawany pod marką Jeep – te kierunkowskazy w rytm country to cała amerykańska tradycja jaka pozostała w tym aucie. Czy to źle? Nie sądzę, widocznie na tym się lepiej zarabia, a te otoczki pobudowane wokół marek służą tylko marketingowi i utrzymywaniu wierności klientów. Może ten sposób zadziała lepiej i ludzie będą czuli się nieswojo przy przesiadce do auta innej marki, że zamiast bum-klask robi bing-bing. Następnym krokiem powinno być przygotowanie wbudowanej playlisty utworów country idealnie zsynchronizowanych z dźwiękiem kierunkowskazów.

REKLAMA

Bum-klask, czytaj również:

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA