Sprzedajesz model elektryczny, ale w sumie to przydałaby ci się jednak hybryda? Pomoc już galopuje
Renault i Geely pracują nad technologią przerabiania samochodów na hybrydowe. Tyle że bazą wcale nie są modele z silnikami spalinowymi.

„Horse” - taką nazwę (której chyba nie trzeba tłumaczyć, brzmi to zresztą dość pretensjonalnie) wymyślono dla przedsiębiorstwa, które powołały do życia wspólnie Renault i Geely. Będzie zajmować się konwersjami napędowymi.
To ostatnio popularny temat
Zazwyczaj pod hasłem „konwersja” spodziewamy się wymiany silnika spalinowego na elektryczny. Wiadomo - bierzemy jakiegoś smakowitego klasyka (może być Jaguar E-Type, może być Mercedes W140), zabieramy mu stary, śmierdzący i emitujący globalne ocieplenie motor i montujemy świeżutki i pachnący fiołkami silnik elektryczny. Jest cicho, miło i można ubogacić wygląd auta pięknymi, zielonymi rejestracjami.
Tym razem kierunek jest odwrotny
Horse zamierza podawać autom elektrycznym końską dawkę spalin - i zaprezentuje to już 24 kwietnia na targach w Szanghaju. Czyli zmieni motory elektryczne na hybrydowe. Dlaczego? Jak tłumaczy dyrektor generalny Horse Powertrain, Matias Giannini, „przez ponad dziesięć lat pojazdy elektryczne z akumulatorami wydawały się być jedyną drogą do neutralności węglowej […] a teraz zmierzamy w kierunku świata neutralnego technologicznie”.

Horse będzie oferować „w pełni hybrydowy system napędowy, który doskonale integruje się z platformą pojazdu elektrycznego". Zespół silników (spalinowy i elektryczny) i skrzynia biegów będą zatem sprzedawane producentom, którzy chcą zaoferować hybrydową alternatywę na platformach zaprojektowanych tak, aby pomieścić napęd elektryczny. Pierwsze modele mają trafić na drogi w 2028 roku.
To ratunek dla wielu marek
Nie podano jeszcze zbyt wielu szczegółów dotyczących tego rozwiązania - należy się jednak spodziewać, że raczej nie będzie to zestaw, który zamontują sobie prywatni klienci w swoich leciwych i męczących małym zasięgiem Mitsubishi i-MIEV.

Chodzi raczej o producentów, którzy na fali powszechnej elektryfikacji wprowadzili na rynek kilka naprawdę dobrze wyglądających, dopracowanych i miło jeżdżących modeli, które miały być wyłącznie elektryczne. Teraz koniunktura się zmieniła, klienci chcą aut spalinowych, a wiele marek wycofuje się ze snutych wcześniej planów całkowitego przejścia na napędy EV. Fajnie byłoby wprowadzić takie czy inne auto w wersji spalinowej (przynajmniej hybrydowej - bo normy emisji, wiadomo), ale platforma na to nie pozwala.
Wtedy pomoc przyjeżdża na białym Koniu
Rozwiązanie marki Horse ma pasować nawet w sytuacjach, w których konstruktorzy tego nie przewidzieli. Fiat miał szczęście - nowa 500-tka pomieści układ hybrydowy. Ale już Porsche ma z Macanem podobno większe problemy, a wersja tankowana paliwem by się jednak przydała. Być może wspólne dzieło Geely i Renault będzie ratunkiem w wielu sytuacjach, w których ktoś mówi „fajne auto. Szkoda, że elektryczne”. Właśnie tworzę sobie w głowie listę. VW ID.Buzz, Renault 5, a może nawet i Tesla…