Trochę boję się jechać na targi do Frankfurtu. Wandale zapowiadają awanturę
Grupa „aktywistów” pod nazwą „Rocks in the Gearbox” w poniedziałek uszkodziła 40 luksusowych samochodów w salonie w Wiesbaden. Teraz zapowiada, że zaatakuje również podczas frankfurckiego Motor Show.
To był czarny poniedziałek dla ubezpieczyciela salonu w Wiesbaden. Nowiutkie Astony Martiny, Jaguary i Land Rovery zostały uszkodzone. Wandale rzucali kamieniami, a także rozbili dwie pary szklanych drzwi i uderzali w auta młotkami.
Za zniszczenia odpowiada grupa „Rocks in the Gearbox”.
Ich nazwę można przetłumaczyć jako „Kamienie w skrzyni biegów”. Przyznali się do zniszczeń w Wiesbaden, a dodatkowo zapowiedzieli też podobne działania na rozpoczynającym się za dwa tygodnie IAA we Frankfurcie.
„Za dwa tygodnie we Frankfurcie znowu odbędzie się propagandowe show, na którym czci się niemodny, niszczący klimat i środek środek transportu” – napisali. „Chcemy pokazać, czym ta wystawa naprawdę jest: chodzi o zyski wypracowywane na plecach najuboższych i kosztem przyszłych pokoleń. Myślimy, że nadszedł czas, by wrzucić kamienie do skrzyń biegów kapitalistycznego przemysłu samochodowego”.
To normalne, że takie targi wzbudzają zainteresowanie różnych grup.
Każdy większy szczyt czy konferencja wywołują protesty osób, które chcą przy okazji przypomnieć o swoich postulatach i zdobyć popularność. Jak widać, nie inaczej jest przy targach we Frankfurcie. Niezależnie od tego, o co im chodzi, aktywiści od „kamieni w skrzyni biegów” mogą być pewni, że ich działania trafią do dzienników informacyjnych i do gazet. Będą mieli swoje… no, może nie pięć, ale dwie minuty sławy.
Pytanie tylko, kto posprząta zniszczenia?
W przywołanym wyżej manifeście, wandale piszą o poparciu dla „najbiedniejszych”. Szkoda tylko, że robią im pod górkę swoimi działaniami. Załóżmy, że uda im się uszkodzić jakiś bardzo drogi samochód na targach. Kto straci za to pracę? Oczywiście, nie będzie to prezes np. Ferrari, tylko ochroniarz, który nie upilnował stoiska. Kto będzie to później sprzątał? Zapewniam, że też nie będzie to nikt z kadry zarządzającej. Jedyne, co prezes może zrobić, to z uśmiechem zlecić produkcję kolejnego egzemplarza takiego modelu, jak ten uszkodzony. Kto na tym ucierpi? Oczywiście środowisko.