REKLAMA

Wół roboczy za przeszło pół miliona złotych - oto Ford F-150 Raptor R

Ford: Do 2050 r. chcemy osiągnąć neutralność węglową, chronimy planetę i stawiamy ludzi na pierwszym miejscu. Również Ford: Oto nowy F-150 Raptor R z V8, 700 KM i 867 Nm. God bless America.

Ford F-150 Raptor R
REKLAMA
REKLAMA

Gdy wiosną ubiegłego roku Ford pokazał nowego F-150 w wersji Raptor (nie mylić z Rangerem w wersji Raptor), byliśmy lekko rozczarowani. V6, tylko 3,5 litra pojemności, moc poniżej 500 KM – zero startu do Rama 1500 TRX. Tamten ma 702 KM, 881 Nm momentu obrotowego i robi setkę w 4,5 sekundy. Hej Ford, co tam u Was?

A W Fordzie – F-150 Raptor R

Najmocniejsza wersja najpopularniejszego auta w Stanach właśnie zadebiutowała. I dostała V8 – to samo, które pracuje w Mustangu GT500. A to oznacza 5,2 litra pojemności, ale inne wyniki, jeśli chodzi o moc i moment obrotowy. Mocy może i jest mniej, ale momentu więcej i jest dostępny wcześniej i w szerszym zakresie obrotów. A konkretnie – w GT500 jest 760 KM i 847 Nm dostępnych od 5 000 obr./min, a w Raptorze R niutów jest 867 i są dostępne w pełni już przy 4 250 obr./min. To niestety oznacza, że w papierowym pojedynku Raptor o włos przegrywa z konkurencyjnym TRX-em, ale Ford zdaje się tym nie przejmować.

Raptor R z silnikiem V8 waży zaledwie 45 kg więcej, niż Raptor bez R z V6. I jest 181 kg lżejszy od konkurencyjnego Rama, co daje mu lepszy stosunek mocy do masy.

Ford F-150 Raptor R

Niestety, ta „zabawka” kosztuje ponad pół miliona złotych

Amerykanie wycenili ją na 110 tys. co po dzisiejszym kursie przebija pół miliona przed dodaniem akcyzy i podatku VAT. Marnym pocieszeniem będzie pewnie fakt, że do eRa nie trzeba już nic dokupować – no chyba, że komuś bardzo zależy na specjalnym lakierze, albo szyberdachu. Poza tym, Raptor R w standardzie ma wszystko, co Raptor bez R, z jego opcjonalnym wyposażeniem włącznie.

Ford F-150 Raptor R
REKLAMA

Co gorsza, R prawie w ogóle się nie wyróżnia

Ma literkę R na grillu i napisy na pokrywie silnika oraz burtach przestrzeni ładunkowej. Można z nich zrezygnować, ale wtedy nikt się nie zorientuje, że ma przed sobą tak drogi wóz. A to chyba po to się takie kupuje, prawda?

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA