REKLAMA

Kierowcy z rejestratorami to mądrzy i uprzejmi ludzie. Tylko ciągle ktoś robi im świństwa

Mam wrażenie, że ludzie zbyt pochopnie wysyłają filmy z rejestratorów drogowych do publikacji. Ich zdaniem wszędzie roi się od osób nieuprzejmych i mało inteligentnych. Chyba nie mają lustra w domu.

filmy z rejestratorów
REKLAMA
REKLAMA

Zwykle przed kamerą ludzie zachowują się inaczej niż zwykle, usztywniają się, przynajmniej na początku. Tego nie można powiedzieć o kierowcach z rejestratorami drogowymi, ci nie są powściągliwi w wyrażaniu emocji i nie szczypią się z doborem słów. Może dlatego, że są z tyłu kamery, a przed nią jest tylko kawałek ich samochodowej maski. Ktoś zajeżdża im drogę, naraża życie i zdrowie - wtedy mówią bardzo brzydko. No co zrobisz, nic nie zrobisz? Emocje. Szkoda, że często czują się też panami dróg, a każdy inny samochód, jest najwyraźniej prowadzony przez idiotę. Jakoś tak to się w życiu ułożyło, że tylko nagrywający są mądrzy i uprzejmi, a nagrywani to same miernoty bez kultury. Piękne lekcje przynosi dzisiejszy film z kanału Stop Cham.

Innowacyjne wyzwiska

Już otwierający fragment to głównie krzyki nagrywającego. Sytuacja była niebezpieczna, ale skoro zdążył sobie pogadać przed cudzym niebezpiecznym manewrem, dostrzegł go, przeklął i dopiero wyhamował, to chyba nie było tak tragicznie? W atmosferze krzyków i wyzwiska mija kilka sytuacji drogowych z filmu.

Sytuacja z [2:44] to ładny pokaz, jak nie być życzliwym na drodze. Ruch drogowy ma to do siebie, że ludzie będą w nim popełniać błędy. Taki zapewne popełnił kierujący Volvo, który tuż po skręcie w lewo chciał zmienić pas ruchu. Zrobił to nieudolnie, dlatego nagrywający nazywa go ciu*asem głupim i dodaje kilka przekleństw. Tylko nagrywający jest nieomylny, a jak się kiedyś pomyli, to na pewno nie jest głupi.

Za chwilę, w [3:18], rowerzysta jest głupim idiotą. Rzeczywiście, postąpił niezbyt rozsądnie, ale nagrywający wie lepiej, czy był to czyn jednostkowy, czy trwała niewydolność umysłowa. W [3:50] kierujący skuterem zbyt szeroko wchodzi w zakręt, przez co nagrywający musi zwolnić, by go nie uderzyć. Zamiast się ucieszyć, że nikt nie zginął, nazywa go głupim debilem i ćwokiem. Ci nagrywający przynajmniej nie popełnili wykroczenia.

Wyprzedzaniem pasem awaryjnym

Po drodze do mojego faworyta z [7:40] zdarza się jeszcze nazwanie kogoś babą i idiotą. Normalka, takie rozładowywanie emocji. Lecz ten człowiek zasługuje na oddzielną wzmiankę.

Jedzie on sobie drogą dwupasmową z prędkością 134 km/h, gdy z pasa awaryjnego do ruchu włącza się inne auto i zmusza go do hamowania. Nagrywający jest tak oburzony tym zachowaniem, że zamiast lewym pasem, wyprzedza go pasem awaryjnym, z prawej strony. Oczywiście nazywa drugiego kierowcę idiotą, sam przecież postąpił mądrze.

Stworzenie zagrożenia dla pieszych

Kolejny oburzony pozostaje milczący. W [9:30] należy domniemywać jego oburzenie. Musi być oburzony zachowaniem pieszych, skoro wysłał film na ten kanał. Zapewnie piesi zachowują się chamsko, bo stoją, a jeden się wygina w teatralnym geście, udając, że ustępuje miejsca samochodowi. Tylko że ustąpić powinien nagrywający i wyminąć, zachowując bezpieczną odległość, obu pieszych przebywających na skraju drogi. Jeśli miejsca nie było, należało się zatrzymać i poczekać. A tu nie, pieszy istniał i nie było mu z tego powodu wstyd, czym zasłużył, by trafić na kanał. Powinien przecież, cały w strachu, uciec na trawę.

Trąbić na trąbiącego

Doskonałym podsumowaniem dla tych wszystkich emocji jest sytuacja z [9:43]. Nagrywający skręca na zielonej strzałce w lewo, piesi powinni mieć wtedy czerwone światło i je mają. Na przejściu znajduje się jednak starszy pan z wózkiem. Nagrywający na niego trąbi, a ten odpowiada udawanym trąbieniem na trzymanym w ręku przedmiocie, przypominającym wuwuzelę. Potem oburzony macha jakąś listewką. Przypomina w tym wielu nagrywających z dzisiejszego przeglądu. Może i sami źle robią, ale to nie przeszkadza im czuć się pokrzywdzonymi.

REKLAMA

Trudno wymagać, by kierowcy nie przeklinali i nie wyzywali, gdy nawet nikt ich nie słyszy. Mogliby tylko się zastanowić, zanim wyślą film do internetu. Może się okazać, że antybohaterów w ich sytuacji drogowej jest dwóch.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA