Zamiast korków na bramkach są... korki na bramkach. E-Toll zaskoczył kierowców
I to zaskoczył do tego stopnia, że zatrzymują swoje auta gdzie bądź, tuż przed bramkami, i pewnie rzucają się do instalowania aplikacji albo sprawdzenia, o co w ogóle chodzi i co to jest ten cały E-Toll.
Taką przynajmniej sytuację udało się zarejestrować dzięki samochodowej kamerze jednemu z kierowców, który jadąc od strony Wrocławia, chciał wjechać na autostradę A4. Pierwsze sekundy do złudzenia przypominają to, jak wyglądała sytuacja na tych bramkach do tej pory. Prawa strona - pusta, bo to przecież dla viaToll. Lewa - korek, bo ktoś pobiera bilet, ewentualnie ktoś płaci kartą, ktoś gotówką, ktoś nie może dosięgnąć do okienka i tak dalej.
Tylko tutaj nikt w okienku nie płaci ani nie pobiera biletu, bo ich już nie ma.
Szybko zresztą okazuje się, że ten korek nie ma żadnej - dotychczas spotykanej - uporządkowanej formy i na dobrą sprawę wcale nie zaczyna się przy bramkach. Są to po prostu bez większego porządku rozrzucone pojazdy kierowców, którzy najwyraźniej przegapili fakt wdrożenia w życie E-Tolla.
Tak, ci ludzie prawdopodobnie właśnie pobierają odpowiednią aplikację.
Może wiedzieli, że trzeba ją mieć, ale zapomnieli jej zainstalować. Może ją mają, ale zapomnieli ją skonfigurować (a to wcale takie proste nie jest). Może dopiero szukają, czym jest w ogóle E-Toll, bo wcześniej o tym nie słyszeli. Może już mają aplikację, ale coś nie chce zadziałać. Może właśnie analizują, która aplikacja jest najlepsza i którą warto upchnąć w pamięci ich telefonu. Może właśnie próbują doładować swoje konto.
Opcji jest mnóstwo, co nie zmienia jednego faktu:
Tak, ci ludzie stoją właściwie na środku autostrady.
Dwie osoby (widoczne w 33 sekundzie) miały na tyle rozumu i godności człowieka, że stanęły na poboczu, co generalnie i tak jest zabronione, ale świadczy o tym, że ktoś przynajmniej pomyślał, zanim złamał przepisy. Reszta stanęła mniej więcej tam, gdzie dopadł ich e-tollowy szok poznawczy. Szczególnie uroczy jest tutaj fakt, że niektórzy jeszcze wysiadają z samochodów. Gdyby nie to, że jesteśmy przyzwyczajeni do korków przed bramkami, to pewnie już by doszło do jakiejś tragedii. A może i tak dojdzie.
Pomijając jednak już nawet kwestie przepisów i bezpieczeństwa, zamiast 4 pasów bez korków, mamy do czynienia z podziałem identycznym jak wcześniej - dwa pasy lecą, dwa pasy stoją. Nie będę tego jednego przykładu rozciągał na cały kraj, bo pewnie bywa różnie, ale jeśli ma miejsce coś takiego, jak na powyższym nagraniu, to coś chyba poszło nie tak.
Czy należy mieć pretensje do kierowców?
Za sposób parkowania - absolutnie. Nie dość, że to niezgodne z przepisami, nie dość, że raczej niebezpieczne, to jeszcze utrudnia jazdę tym, którzy przygotowali się do nowego systemu uiszczania opłat. Nagrywający kierowca stracił tutaj jakieś 40 albo i więcej sekund - a przecież i dla mniejszych wartości ludzie potrafią wykonywać różne szalone manewry. Jeśli więc ktoś nie ogarnia - to niech przynajmniej nie przeszkadza.
Mam natomiast mocno mieszane uczucia co do tego, czy można mieć jakieś większe pretensje odnośnie samego braku przygotowania kierowców. Tak, ja wiem o nowym obowiązku, mam nawet jakieś 5 aplikacji do płacenia (oby nie zadziałały jednocześnie). Wiedzą też pewnie dziesiątki albo i setki tysięcy innych kierowców. Tak, było 5 miesięcy okresu przejściowego. Tak, było sporo informacji w mediach o nowym systemie.
Ale dla kogoś, kto sporadycznie jeździ autem albo sporadycznie przemieszcza się autostradami - mimo wszystko to może być zaskoczenie. Z ciekawości zadzwoniłem do mojej mamy i zapytałem, czy wie, co to jest E-Toll. Nie wiedziała. A że nie jestem za to zły na moją mamę, to nie będę też na tych kierowców, którzy również nie wiedzieli. Co poradzić - zdarza się. Szczególnie że system dla aut osobowych działa dopiero od 6 dni, więc podobne sceny będziemy pewnie obserwować jeszcze przez długi czas.
Natomiast lepiej, żeby w przypadku takiego zaskoczenia nie dać się całkowicie omotać temu szokowi i jednak stanąć przynajmniej tak, żeby innym nie przeszkadzać...