REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Samochody używane

Kiedy bardzo chcesz mieć traktor, ale musisz jeździć Jeepem. Bardzo dziwny Commander na sprzedaż

Jeep Commander wystawiony na sprzedaż na brytyjskiej aukcji to najdziwniejszy samochód, jaki widziałem od dawna. Gdy ktoś spróbuje ukryć się w środku przed jego stylistyką, mocno się… pobrudzi.

22.04.2023
9:07
Kiedy bardzo chcesz mieć traktor, ale musisz jeździć Jeepem. Bardzo dziwny Commander na sprzedaż
REKLAMA
REKLAMA

Jeep Commander to dziwny samochód. Większy od Grand Cherokee z zewnątrz i mieszczący – jako pierwszy model w historii marki – siedem osób. Ale mimo wyglądu w stylu „groźne pudło na kołach” w środku jest… przytulnie. Albo, mówiąc prościej, ciasno. To niezły wyczyn – zaprojektować tak wielkie auto, które ma wewnątrz tak niewiele miejsca. Jednocześnie rozumiem, że Commander może się podobać. Nieźle wygląda, wzbudza respekt na drodze i jest bardzo amerykański w swoim stylu.

Ten Jeep Commander, który trafił na sprzedaż ma trochę inny styl

Pokazał mi się na brytyjskiej stronie z aukcjami. Gdy go zobaczyłem, najpierw pomyślałem „co to do diabła jest?”. Po chwili pojawiła mi się myśl „co to do diabła jest?”, a potem usiadłem i zastanowiłem się… „co to do diabła jest?”.

Z tyłu ten Jeep wygląda normalnie. Z boku może zaskakiwać nietypowym malowaniem. Szeroki żółty pas biegnący przez karoserię nie wygląda może jakoś fatalnie, ale trochę dziwnie. OK, może to była taksówka albo jakiś samochód służbowy… ale chyba jednak nie!

Zwykle Jeep Commander wygląda z przodu inaczej

jeep commander na sprzedaż

Co to do dia… i tak dalej. Tym Jeepem jeździł chyba jakiś miłośnik traktorów, który bardzo ubolewał, że swoim Johnem Deerem czy New Hollandem nie może pojechać po autostradzie. Przerobił Commandera tak, że amerykańska terenówka (no, powiedzmy – ponoć poza asfaltem faktycznie sobie radzi) dostała specyficzny „dziób”, w dodatku żółty. Tak, by nikt go nie przeoczył.

Poza tym, to zwykły Jeep Commander na sprzedaż. Ma motor 3.0 diesel i przejechał przez 16 lat całkiem skromne, niecałe 170 tysięcy kilometrów. Nie ma informacji na temat historii jego przeróbek, ale nie jestem pewien, czy chcę ją znać.

Jest coś jeszcze. Spójrzcie do środka

Wnętrze ma tyle piachu, że wygląda jak poligon do ćwiczenia pustynnych oddziałów wojska. I wala się w nim tyle śmieci, że lokalna firma sprzątająca powinna na swojej mapie zaznaczyć Jeepa jako osobną dzielnicę. Akcja „sprzątanie świata” mogłaby obejmować tylko ten wóz, a i tak trzeba by ją rozłożyć na kilka edycji.

jeep commander na sprzedaż

Jednym zdaniem – nic, tylko kupować. Za ile? Nie mam pojęcia, ale dam wszystkie pieniądze, by nie musieć na to patrzeć.

Mniam.

Czytaj również:

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA