REKLAMA

Najnowsza duża, dostawcza Toyota wyjedzie z Gliwic. Wymyśliliśmy dla niej nazwę

Koncern Stellantis podpisał nową umowę z Toyotą. Dzięki niej, nowy, duży dostawczak wejdzie na rynek nie tylko ze znaczkami Fiata, Citroena czy Peugeota, ale i Toyoty. Będzie wersja elektryczna.

dostawcza toyota
REKLAMA
REKLAMA

Toyota coraz mocniej stawia w Europie na segment samochodów dostawczych. Budowane są kolejne salony Toyota Professional, w których sprzedawane są wyłącznie modele użytkowe. Gama tych aut będzie stopniowo rozszerzana. Póki co, Toyota nie ma jednak żadnego modelu, który zostałby zaprojektowany przez inżynierów tej firmy. Zamiast tego, korzysta z wozów koncernu Stellantis, które po drodze otrzymują japoński znaczek. Berlingo/Rifter staje się więc Toyotą ProAce City, a Traveller przemienia się w ProAce Verso.

Toyota nie miała jednak niczego większego

ProAce Verso to spory samochód, ale nadal za mały na potrzeby wielu biznesów. Kto potrzebuje czegoś o większej przestrzeni ładunkowej, musi iść np. po wozy koncernu Stellantis bez znaczka Toyoty. Zazwyczaj kończy się na Fiacie Ducato.

dostawcza toyota

Teraz Toyota chce mieć udział także w tym kawałku rynkowego tortu. Przedstawiciele marki podpisali umowę ze wspomnianym koncernem Stellantis, według której marki będą współpracować przy tworzeniu i produkcji nowego, dużego samochodu użytkowego.

Duża, dostawcza Toyota – co to będzie?

Nowy model ma być dostępny zarówno w wersji spalinowej, jak i elektrycznej. Wejdzie na rynek w 2024 roku. Nie wiadomo jeszcze na jego temat nic więcej, ale można założyć, że mówimy po prostu o następnym Fiacie Ducato - który będzie sprzedawany także jako Peugeot Boxer, Citroen Jumper, Opel Movano… i teraz również ze znaczkiem Toyoty. Jaką nazwę otrzyma model z japońskim logo? Tego także nie wiadomo.

Ciekawe, czy Toyota też będzie tak oślepiać.
Fot. użytkownik Aches/Wykop.pl
REKLAMA

Dostawcza Toyota będzie produkowana w Gliwicach

Oprócz tego, wyjedzie także z taśmy w zakładzie we włoskiej miejscowości Atessa. Zapomnijmy jednak na chwilę o Włochach. W dowód uznania dla polskiego rynku – który przecież kocha wszelkiej maści Toyoty – firma powinna zdecydować się na nazwę POLACE. Idę im to powiedzieć.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA