Delta4x4 Cullinan to wóz dla bogaczy, którzy chcą spróbować spartańskiego życia
Ten uczuć, gdy w twoim garażu staje Rolls-Royce Cullinan za przeszło milion złotych i uświadamiasz sobie, że by nadawał się do jazdy w terenie, musisz zawieźć go do Delta4x4 i władować w niego kolejne 700 tysięcy...
Gdy Mikołaj zobaczył go pierwszy raz na żywo, stwierdził, że to niesamowity wóz. Rolls-Royce Cullinan jest gigantyczny, niezwykle luksusowy i dopracowany w każdym szczególe, ale jak większość drogich SUV-ów – nie bardzo nadaje się do jazdy w terenie. Przeszkadzają w tym wielkie, 22-, albo nawet 23-calowe obręcze z lekkich stopów obciągnięte naleśnikiem o bieżniku przystosowanym bardziej do śmigania po autostradzie, niż wspinaczki na wertepy. No i ten prześwit – Cullinan jest zawieszony zaledwie 17,3 cm nad ziemią – tylko 2,3 cm wyżej niż zwykły Ghost.
Lekarstwem na te bolączki jest Cullinan przygotowany przez firmę Delta4x4
Ta niemiecka firma zajmująca się produkcją akcesoriów do off-roadu i uterenowianiem zwykłych samochodów ma na swoim koncie m.in. terenowego VW Multivana, Teslę Model 3, a nawet Porsche 911.
Teraz do listy projektów dopisuje jeszcze Rolls-Royce'a
Wóz ma nowe zawieszenie i większe koła, dzięki którym prześwit wzrósł do przeszło 25 cm. Wciąż ma całkiem spore, bo 20-calowe obręcze, ale obuto je w terenowe opony o słusznej średnicy 33 cali. Żeby takie koła zmieściły się w nadkola, trzeba je było znacznie zmodyfikować. A właściwie usunąć, albo conajmniej pociąć i zasłonić nowymi – zwiększającymi wcięcia na koła i znacznie poszerzającymi nadwozie.
Oczywiście na tym nie poprzestano. Do kompletu mamy jeszcze snorkel, dzięki któremu V12-ce spod maski nie zaszkodzi wjazd do głębokiej wody. Jest też odpowiednie orurowanie i zestaw terenowych reflektorów. Mamy też bagażnik dachowy i efektowny namiot, dzięki któremu kierowca po luksusowej podróży po głuszy może zaznać odrobiny spartańskiego życia i usnąć gdzieś, gdzie nie gonią go spotkania z udziałowcami i narady w sprawie strategii rozwoju funduszu inwestycyjnego. O ile oczywiście klienci na takie auta jeszcze muszą sobie zaprzątać głowy tego typu problemami.