Dacia Logan pierwszej generacji dostała lifting. Nie wiem tylko czy czternasty, czy piętnasty
Dacia Logan z 2004 r. od lat pozostaje w produkcji w Iranie. Właśnie zaprezentowano jej nowe wcielenie pod nazwą Pars Khodro Nova P90.

Iran: kraj, którego cała motoryzacja składa się z endemicznych modeli, przeważnie będących zdeformowanymi przez wielokrotne liftingi pojazdami z lat 80. lub 90. Czasem i starszymi, jak nieśmiertelny pickup Zamyad-Saipa Z24, przeważnie jednak są to jakieś Peugeoty, Renault albo Kie w lokalnych wersjach. Jednym z popularnych aut od lat jest Tondar-Renault 90, czyli po prostu Dacia Logan w wersji sedan – ta pierwsza, oryginalna. Robiono jej już kilka liftingów, ale teraz wjeżdża ostateczny boss.
Oto Pars Khodro Nova P90
Pod spodem to nadal Logan, czyli podwozie spokrewnione z Renault Clio II. Ale cóż się tu dzieje z wierzchu? Po pierwsze – nowy, wspaniały przód z nieokreślonym napisem powyżej grilla. Są i elementy świetlne LED, są przetłoczenia na masce. Wyszło to wszystko o wiele lepiej niż można by się spodziewać po producentach irańskich. Powiedziałbym, że wstydu nie ma.

Tył – też nadzwyczaj udany. Owszem, bok zdradza że to Logan, ale spójrzcie jak ładnie wkomponowali te nowoczesne lampy. To nie jest zrobione za 5 riali (irańska waluta), to jest naprawdę postarane.

Tył przypomina trochę jakieś Mitsubishi. Sporo tu zmieniono, bo nawet tylny błotnik jest inaczej wycięty pod nowe lampy. Bez zmian pozostały drzwi i klamki, podobnie jak i lusterka. Oczywiście zachowano najważniejsze cechy tego pojazdu, czyli wielki bagażnik i prześwit zawstydzający dzisiejsze SUV-y. Najlepsze rzeczy jednak dzieją się w kabinie, gdzie pojawiła się prawie całkiem nowa tablica przyrządów.

Prawie całkiem nowa, bo mamy nowe zegary z kolorowym ekranem – chociaż zachowano wskazówki – kierownicę wielofunkcyjną i wielki ekran centralny. Nie wiem dokładnie z czego pochodzi panel klimatyzacji, ale powiem uczciwie, że gdyby taki wóz pokazano w 2012 r. jako tanie auto, to nie byłoby się do czego przyczepić. Ale najlepsze zostawiłem na koniec.
Czy ten samochód się sprzeda?
A czy dzik śpi w lesie? Irańczycy kupują samochody lokalnej produkcji, bo innych nie mogą. Kupują tanie, bo na inne ich nie stać i kupują to, co znają, żeby nie mieć problemu z serwisem. Lubią sedany, bo sedan nie wygląda jak auto do pracy, a przy okazji dobrze nadaje się do użytku na taksówce. Nie ma się co śmiać z tego, że produkują 21-letni model po lifcie, bo my robiliśmy w swoim czasie dokładnie to samo. Fiata 125p produkowaliśmy przez 24 lata, Syrenę – 25 lat, a Żuka – 40 lat.

No i to, co najlepsze: Pars Khodro Nova P90 dostał nowy silnik: 111-konnego, wolnossącego 1.6, ale już nie od Renault i nie pod oznaczeniem K4M jak do tej pory. Teraz będzie go napędzać citroenowski EC5, znany u nas pod nazwą 1.6 VTi. Nie jest to jednak jednostka z serii Prince, ale rozwinięcie starego silnika TU. W skrócie oznacza to, że początki tego silnika sięgają roku 1986, chociaż jego europejskie wcielenie przez chwilę spełniało nawet normę Euro 6. Zapewne zmiana wynika z tego, że silniki Citroena występują już w innych irańskich pojazdach i nie warto było mieszać – w końcu sytuacja, w której wszystkie auta są napędzane przez tę samą konstrukcję jest z korzyścią dla nabywców.
Cena jeszcze nie jest znana
Dotychczas sprzedawany model kosztował ok. 50 tys. zł, nowy pewnie będzie nieznacznie droższy. Pars Khodro liczy jednak, że ten wóz wskoczy na pierwsze miejsce listy irańskich bestsellerów. Tak zapewne będzie, tyle że się o tym nie dowiemy.