REKLAMA

Dajcie dach. To płacenie kartą za ładowanie to sobie zabierzcie

W tej chwili drugim najbardziej potrzebnym elementem infrastruktury ładowania jest dach. Doceniam płatność kartą, ale będziemy do niej zniechęcani, aż w końcu nikt nie będzie jej chciał.

Dajcie dach. To płacenie kartą za ładowanie to sobie zabierzcie
REKLAMA

Miałem przygodę z elektrycznym samochodem. Nie chciał się ładować, musiałem odwołać wyjazd, on powrócił do bazy na lawecie. Smutna sytuacja. Wymarzona sytuacja, bo można napisać o tym, że samochód elektryczny się zepsuł, albo że ładowarki były złe, conajmniej jak tory. Zupełnie pechowo wszystko było dobre, a przyczyną było zwierzę, które poprzegryzało kabelki w aucie. Zdarza się, miałem to też w spalinowym. Przy okazji zwróciłem uwagę na jedną sprawę, a druga na mnie spadła, bo spadł deszcz. Od możliwości płacenia kartą płatniczą za ładowanie, ważniejszy jest dach.

REKLAMA

Dajcie dach

Przyjechałem samochodem elektrycznym na stację ładowania i on się nie chciał naładować. Nie róbmy z tego zagadnienia, bo już dawno mi się nie zdarzyły żadne tego typu problemu. Zbyt wolne ładowanie zimą, to oczywiście zostanie, tego się nigdy nie pozbędziemy i zimowe awarie też pewnie będą nam towarzyszyć. Ale żeby tak całkiem zero, to się nie zdarzyło. Dopiero kuna, łasica, trzepizór, bóbr namieszał. Na czym innym się skupmy.

Próbując naładować auto, skakałem po okolicy prawie 2 godziny. Próbowałem trzech stacji ładowania, trzech kabli i dwóch sieci. Spędziłem też długie chwile na telefonie z konsultantem. Bardzo profesjonalna była to pomoc, nie mam uwag. Przerobiliśmy wszystkie scenariusze, próby rozpoczęcia ładowania przy zamkniętych drzwiach, przy otwartych, z włączonym zapłonem i bez. No nie dało rady. Jeśli u kogoś pomogło ładowanie z zamkniętymi drzwiami, a z otwartymi nie dało rady, to ja nie mam pytań.

Tylko niech mi ktoś powie, dlaczego zamożni ludzie muszą funkcjonować w takiej biedzie, bo przecież biedni nie mają elektrycznych samochodów. Pechowo tego dnia lało, przemokłem cały, w kółko wychodząc z tego samochodu, wyjmując i podłączając kable, czy uruchamiając ładowanie. W przypadku samochodu spalinowego przebywałbym cały czas pod zadaszeniem, a wręcz poszedłbym sobie posiedzieć w ciepełku baru na stacji benzynowej. Zmienia się infrastruktura ładowania, za wolno, ale dlaczego tym ludziom, zacnym pionierom elektromobilności, ciągle musi padać na głowę.

Nawet ostatnio otwarty największy w Polsce hub z Superchargerami Tesli (Odolin) nie ma żadnego zadaszenia. Ja rozumiem, że to trzeba siedzieć w samochodzie, ale niektórzy mają inne życiowe potrzeby. Jak się tego nie wymusi prawnie, podobnie jak możliwości skorzystania z toalety, to nigdy się to nie zmieni. Zawsze lepiej nie wydać na stawianie dachu, niż wydać.

Skoro udało się wymusić możliwość płacenia kartą, to i inne sprawy trzeba tak wymusić.

Z aplikacją będzie taniej

Przy okazji prób uruchomienia pojazdu próbowałem zapłacić kartą płatniczą. Miałem aplikację, ale skoro nie dawało z niej rady, sięgnąłem po kartę. Wszystko byłoby miło i sympatycznie, nawet zablokowane środki szybko wracały na konto, ale przez myszoszura się nie udało, wiadomo. W trakcie rozmowy z infolinią konsultantka zachęciła mnie do korzystania z aplikacji tej sieci. Jako powód podała, że tak jest taniej. Co pokazuje, że operatorzy tak łatwo tego tortu, jakim są nasze dane, nie oddadzą.

Oszczędności nie są porażające, bo w tej sieci różnica w cenie jednej kilowatogodziny wynosiła 10 groszy. Co pewnie ma pokrywać koszt prowizji banku za ten typ płatności. Te 10 groszy przy pobraniu 50 kWh urosłoby do gigantycznej kwoty 5 zł. Nie tak źle w sumie, zawsze na kawałek hotdoga by było. Dlatego większość ludzi założy aplikację i doda tam dane swojej karty.

REKLAMA

Ten piękny wynalazek, czyli możliwość płatności kartą został wprowadzony przepisami i dotyczy to stacji stawianych po wejściu przepisów w życie. Nie była to dobra wola operatorów. Ma to umożliwić większą elastyczność. Nie trzeba podróżując przez Polskę instalować miliona aplikacji i tam dodawać swojej karty, co rzeczywiście jest uciążliwe. Mimo tego uważam, że ważniejszy jest dach, bo z płacenia kartą chętnie zrezygnujemy sami w zamian za mini rabacik.

Skoro udał się ten wyczyn, to ja poproszę następne. Niech ci zamożni ludzie nie mokną i mają możliwość skorzystania z toalety. Wprowadźmy takie przepisy. Wyobrażacie sobie stację benzynową bez kawałka dach i podstawowych udogodnień? Wszyscy omijaliby ją szerokim łukiem. Pomijam tu uprzejmie, że pieniądze na stacji zarabia się na całym otoczeniu dystrybutora, a nie na samej marży z paliwa. Nie wiem kiedy panowie rządzący i stawiający stacje zrozumieją, że tworząc warunki dla zwierząt, nie zachęcą do samochodów elektrycznych ludzi.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-09-14T11:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-14T10:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-13T10:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-12T20:56:07+02:00
Aktualizacja: 2025-09-12T19:14:21+02:00
Aktualizacja: 2025-09-12T16:59:40+02:00
Aktualizacja: 2025-09-12T12:24:16+02:00
Aktualizacja: 2025-09-12T07:54:13+02:00
Aktualizacja: 2025-09-11T19:26:34+02:00
Aktualizacja: 2025-09-11T18:30:04+02:00
Aktualizacja: 2025-09-11T14:33:52+02:00
Aktualizacja: 2025-09-11T13:15:59+02:00
Aktualizacja: 2025-09-10T18:28:57+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA