Warszawski urzędnik skręcił na grzyby. Wiele wskazuje, że wybrał niewłaściwe drzewa
Ktoś tu sobie nie zadał pytania czy można wjeżdżać samochodem do lasu i wjechał (chyba), i jeszcze zdjęcie sobie zrobił.

Prezydent Warszawy ma czterech zastępców. Jeden z nich - Michał Olszewski - kilkanaście godzin temu zamieścił w mediach społecznościowych zdjęcie samochodu na trawie i w pobliżu drzew. Wzbudziło to oburzenie aktywistów-internautów, bo zdjęciu towarzyszyły trzy emotikonki grzybków muchomorków, co mogło sugerować, że urzędnik tym samochodem wjechał do lasu.
Grzyby przecież rosną w lesie (chyba, bo w życiu na grzybach nie byłem, podobno się kręci od nich w głowie). W głowie zakręciło się też komentatorom, którym wydaje się, że z samego zdjęcia wynika, iż Michał Olszewski złamał prawo wjeżdżając samochodem do lasu.
Mylą się, bo ze zdjęcia nic kompletnie nie wynika, samochodem teoretycznie do lasu wjeżdżać można (bardzo rzadko), choć faktycznie cień racji mogą mieć.
Michał Olszewski Saabem w lesie
Nie tylko Michał Olszewski jest w lesie. W lesie są również ci, którzy uważają, że złamał prawo. Nie brak zapewne ludzi nieoświeconych, którzy już popędzili donieść na niego do Straży Leśnej. Straż na pewno rozłoży bezradnie ręce, bo choć Michał Olszewski faktycznie posiada takiego Saaba, to nawet nie wiadomo czy to jego egzemplarz jest na zdjęciu i w ogóle nic nie wiadomo.
Nie wiadomo, gdzie zostało zrobione zdjęcie i kiedy. Może pochodzić z innego kraju i sprzed 10 lub 20 lat. Ten Saab 900 może być już dawno zgnity (choć nie jest), a Michał Olszewski równie dobrze mógł w momencie robienia zdjęcia przebywać na prywatnej działce graniczącej z lasem. Kto wie, może nawet w lesie był ostatnio, kiedy produkowano tego Saaba, a może wręcz przeciwnie, dziś od rana jest w lesie, bo urząd miejski to prawdziwa dżungla pełna dzikich zwierząt. Chwilę posiedzisz bez ruchu nie dając oznak życia, zwyczajnie się zagapisz i cię zreprywatyzują.
Niezależnie od tego, czy Michał Olszewski faktycznie wjechał do lasu, to warto wiedzieć, kiedy można do niego wjechać (do lasu, nie że CBA na chatę).
Czy można wjeżdżać samochodem do lasu?
Nie można, nie wolno. Wjeżdżać do lasu można tylko, gdy droga jest wyraźnie oznaczona drogowskazami dopuszczającymi ruch. Mogą one wskazywać dojazd do miejscowości, czy parkingu leśnego. Nie jest potrzebny szlaban, czy znak zakazujący ruchu, bo z zasady do lasu wjeżdżać nie wolno. Jeśli z oznakowania wyraźnie nie wynika, że jechać można, to znaczy, że wjechać nie można. Brak znaku zakazu nie jest pozwoleniem.
Przepisy nie dotyczą oczywiście pracowników nadleśnictw w czasie wykonywania obowiązków służbowych i jeszcze kilku wyjątków, które nie powinny cię obchodzić, jeśli nie jesteś właścicielem lasu lub nie ratujesz komuś życia, względnie akurat je odbierasz, bo jesteś myśliwym.
Nie wiadomo, czy Michał Olszewski wjechał do lasu, a jeśli nawet był to las, to nawet nie wiadomo kiedy, w jakim kraju i w obrębie jakich przepisów zrobiono to zdjęcie. Można co najwyżej mieć pretensje, że przejechał po zielonej trawie, ale jeśli pokrywa ona parking, nawet leśny, lub czyjąś działkę, to pretensji nie można mieć i o to.
Cień racji jest
Michała Olszewskiego, który z pewnością doświadczenie w analizie przepisów ma ogromne, nie podejrzewamy o brak znajomości przepisów w tej sprawie. A już na pewno nie podejrzewamy, że mimo posiadanej wiedzy i tak do lasu wjechał. Teoretycznie mógł też przebywać w lesie, tam, gdzie wyraźnie dopuszczają to przepisy, lecz brak drogi pod kołami samochodu, raczej na to nie wskazuje.
Niezależnie od tego, czy był on w lesie, czy po prostu zaparkował na trawie, warto zapamiętać, że nie można wjeżdżać do lasu. Większość przewidzianych prawem wyjątków nas nie dotyczy, a jeśli kusząca nas leśna droga jest drogą, po której jechać można, to raczej zostaniemy o tym wyraźnie poinformowani.