REKLAMA

Chrysler zabija połowę swojej gamy modelowej jednym ciosem w 300C. Dlaczego dopiero teraz?

Chrysler ogłosił, że z taśm produkcyjnych marki koncernu Stellantis zjechał ostatni egzemplarz modelu 300C z silnikiem HEMI, oraz że definitywnie skończy z tym modelem do końca tego roku.

Chrysler 300C
REKLAMA
REKLAMA

To się dzieje naprawdę - Chrysler kończy produkcje modelu 300C. Firma twierdzi, że robi to ku chwale elektryfikacji, ale patrząc na kondycję marki w ostatnich latach, to nie wiem, co o tym myśleć. Chrysler to jedna z pionierskich marek, największych legend motoryzacji, a w swojej ofercie miała ostatnio dwa samochody: 300C oraz Pacificę. Vana podzielono w katalogu na wersję benzynową i hybrydową, żeby udawały dwa osobne modele, ale jaki jest miś - każdy widzi. A więc co zrobić, żeby poprawić kondycję marki, która ma raptem dwa pojazdy w gamie? To oczywiste - należy ubić jeden z nich.

Chrysler 300C

Nie jest to trudna decyzja, bowiem 300C powstaje od... 2004 roku.

Ten samochód był na rynku całe moje dorosłe życie, ale nic nie może przecież wiecznie trwać. Oczywiście każdy katalog będzie pokazywał, że były dwie generacje LX oraz LD, ale i tak wszyscy wiedzą, że dwójka to był po prostu duży facelift, bo płyta podłogowa, zawieszenie i wiele innych komponentów pamięta jeszcze mercedesowskie rozwiązania z czasów istnienia koncernu DaimlerChrysler i projektu nowożytnego 300C. Po prawie dwóch dekadach na rynku przyszedł najwyższy czas, żeby zakończyć tę nierówną walkę.

Na całkowite utopienie 300C przyjdzie jeszcze czas, bowiem teraz producent świętuje jedynie zakończenie produkcji wersji z silnikiem HEMI. Ostatni egzemplarz z V-ósemką zjechał z linii produkcyjnej w Brampton w stanie Ontario w sobotę, 9 Grudnia 2023 roku. To cymes ze specjalnej edycji, która zdaniem Chryslera, wyprzedała się w 12 godzin od otwarcia zamówień.

Czerwona limuzyna w kolorze Velvet Red ma pod maską 6,4-litrowy motor HEMI o mocy 485 KM

Maszyna potrafi przyśpieszać od zera do 60 mp/h w 4,3 sek. oraz pokonać dystans 402,5 m w 12,4 sek. z prędkością wylotową 257 km/h. Poza tym ten potwór starej szkoły potrafi rozpędzić się od zera do końca produkcji w niecały miesiąc - to nie lada osiągnięcie.

REKLAMA
Chrysler 300C

To już jest koniec, zostanie tylko Pacifica, ale również jej dni są policzone - bo jest to model spalinowy.  Ale pamiętajmy, że ta generacja pojawiła się na rynku w 2016 r., a więc w kalendarzu Chryslera jest jeszcze dzieckiem. Można przypudrować jej nosek i spokojnie sprzedawać przez następną dekadę.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA