REKLAMA

Chiny pozwalają na wywóz samochodów używanych. Po jakie auta warto gnać do Pekinu z lawetą?

Po wielu latach zakazu chińskie władze właśnie zezwoliły na wywożenie samochodów używanych z kilku tamtejszych prowincji za granicę. To otwiera nowe możliwości dla fanów nietypowych wozów. Oto kilka moich propozycji łakomych kąsków z Państwa Środka.

Chiny samochody używane
REKLAMA
REKLAMA

Co prawda chiński rynek samochodów używanych nie jest równie wielki, jak tamtejszy rynek aut nowych (w zeszłym roku: odpowiednio 13,82 kontra 28,08 miliona sprzedanych egzemplarzy), ale i tak jest olbrzymi. Do tej pory był jednak zamknięty. Nie można było kupić wozu w Chinach i wywieźć go za granicę. Na szczęście, właśnie się to zmieniło.

Dozwolono eksport z dziesięciu prowincji.

Wśród nich znalazły się między innymi: prowincja pekińska, szanghajska i Guangdong. Samochodów nie powinno więc zabraknąć.

Skąd taka decyzja chińskiego rządu? Chodzi o pobudzenie sprzedaży nowych aut. Mimo że wspomniany rynek „pierwotny” jest wielki, z miesiąca na miesiąc nieco się kurczy. Oficjele wymyślili więc, że gdy niektóre samochody używane wyjadą z kraju, zrobi się więcej miejsca dla nowych.

No dobrze, zostawmy jednak kwestię cyferek. Ważne jest co innego: jakie wozy warto zabrać z Chin do Polski? Zapinajcie lawetę i przeczytajcie kilka moich propozycji. Pamiętajcie, że ze względu na przepisy, w Chinach raczej nie ma zbyt wielu aut starszych niż 10 lat. Na potrzeby tekstu zapomnijmy też o wszelkich przeszkodach formalnych, cłach, akcyzie i – przede wszystkim – o barierze językowej. Negocjowanie z chińskim handlarzem musi być trudne. Przyda się doświadczenie z zakupów na AliExpress.

1. FAW Mazda 6

Chiny samochody używane

Pewnie myślicie, że postradałem zmysły, skoro proponuję wam Mazdę 6 pierwszej generacji. Przecież była dostępna też w Polsce, prawda? Prawda. Ale warto wiedzieć, że taka Mazda 6 była produkowana przez chińską firmę FAW aż do 2017 roku.

Chiny samochody używane

A przecież pierwsza „Szóstka” jest bardzo lubiana przez polskich klientów. Ciągle nieźle wygląda, dobrze się prowadzi, a wersje benzynowe są raczej godne polecenia. Jest z tym wozem tylko jeden, główny problem: rdza. Ale dwuletnia FAW Mazda nie powinna jeszcze rdzewieć. To dobre rozwiązanie dla tych, którzy narzekają, że dawnych modeli nie ma już w produkcji. Gdyby robili takie nowe, to bym kupił - na pewno kiedyś słyszeliście takie zdanie. Skoro tak, to proszę rezerwować lot do Szanghaju. Dwuletni to prawie jak nowy!

2. Volkswagen Lavida Plus

Chiny samochody używane

Bestsellerowa rodzina modeli Lavida to jeden z powodów, dla których pozycja Volkswagena jest w Chinach nadal bardzo silna. Nie jest jednak łatwo orientować się w rozległej gamie oferowanej przez spółkę SAIC Volkswagen (Niemcy posiadają w niej 50 proc. udziałów). Mamy „zwykłą” Lavidę sedan, wyglądającą trochę jak Jetta. Mamy Gran Lavidę, która jest czymś pomiędzy hatchbackiem i kombi. Jest też uterenowiona wersja Cross… a równolegle z tymi wozami jest jeszcze oferowana kolejna generacja Lavidy. Czyli Lavida Plus. Choć napisu „Plus” na niej nie ma.

Chiny samochody używane

Dlaczego chętnie przyjąłbym taki wóz? Głównie dlatego, że ciekawie wygląda. Oto spory sedan, zbudowany na platformie MQB i wymiarami wkraczający już do ligi Passata. Mierzy prawie 4,7 m. Pod maską może mieć nawet silnik 1.2 TSI, a najmocniejsza wersja to 150-konne 1.5. Większe silniki cieszą się w Chinach umiarkowaną popularnością ze względów podatkowych.

Jeździłbym taką Lavidą po mieście i odpowiadał dziennie na dziesięć pytań brzmiących: „To ten nowy Passat, tak?”.

3. Zotye SR9

Zotye-SR9
SR9 było dostępne też w wersji z różowym lakierem. To będzie odmiana kolekcjonerska!

Skoro mówimy o chińskich wozach, musimy wspomnieć o podróbkach. A skoro jesteśmy przy podróbkach, nie możemy nie napisać o firmie Zotye.

Przeglądanie oferty tej marki jest trochę jak spacer po szanghajskim bazarze. Można tam znaleźć podróbkę niemal każdej znanej, światowej firmy. Macie ochotę na coś, co przypomina Mazdę? Wybierzcie model Traum MA501. Szukacie czegoś podobnego do Audi? Weźcie SR7 lub T600. Zabrakło wam kilku groszy do Range Rovera? Żaden kłopot, z odsieczą przybywa Zotye T900.

Podobna sytuacja jest z Porsche Macanem i Zotye SR9. Z odległości kilkudziesięciu metrów nie idzie poznać, że coś było (pod)robione! Te samochody mają bardzo podobne wymiary (choć Zotye jest odrobinę większe), prawie identyczną linię boczną i proporcje. Największe różnice widać z tyłu, ale SR9 może od tej strony kojarzyć się z Maserati. Też dobrze i prestiżowo.

Pod maską Zotye może pracować silnik o pojemności 2.0 lub 1.5. Cóż, pewnie zużyje mniej paliwa niż Macan. Cena tego modelu jest na chińskim rynku 5,5 razy niższa niż bazowego Porsche. W Polsce też można by zadawać nim szyku. Mało kto zauważy różnice, a skoro jej nie widać, to po co przepłacać…

4. Wuling Hongguang S1

Chiny samochody używane

Jeżeli potrzebujecie wozu po prostu do tego, by wozić nim ludzi i przedmioty, w ostatnich latach macie utrudnione zadanie. Zwyczajne vany ustępują miejsca udziwnionym SUV-om, które są zwykle droższe i mniej przestronne. Ratunek może nadejść z Chin.

Chiny samochody używane

Oto Wuling Hongguang S1. Nie tylko pięknie się nazywa, ale i pięknie wygląda. Mieści nawet 8 osób, choć raczej nie mogą być zbyt rosłe. Całość mierzy poniżej 4,5 metra – czyli mniej niż Golf kombi. Pod maską mogą pracować silniki od 1.2 do 1.5 litra pojemności. Można zamówić skrzynię półautomatyczną – sprzęgła nie ma, ale trzeba ruszać lewarkiem. Uwielbiam tutejsze proporcje kół do reszty nadwozia.

5. Mercedes C L

Mercedes C L

-Czym jeździsz?
-Ce elem.

A potem się okazuje, że zamiast luksusowego coupe przyjeżdżasz lekko wydłużonym sedanem. W sumie też całkiem nieźle, prawda? Klasa C w tej wersji ma więcej miejsca z tyłu, więc można tam spokojnie posadzić wyższego dorosłego. Albo dzieci, które wreszcie nie będą kopać w oparcie.

Jest tylko jeden problem. Szczerze mówiąc, mam problem z odróżnieniem zwykłej klasy C od klasy E. Często poznaje je po ich wymiarach. Ale przy przedłużanej klasie C to wszystko byłoby już naprawdę potwornie trudne...

Mercedes C L
Źródło: CarNewsChina.com
REKLAMA

Oczywiście jeśli ktoś nie lubi Mercedesów, rynek chiński oferuje mu całą masę innych, wydłużonych wozów. Audi A4 „w longu” to właściwie nic dziwnego, ale przedłużane Q2 już trochę szokuje.

To nie koniec aut z Chin, które można by „przytargać” do Polski. Elektryczna Toyota CH-R? Przednionapędowa konkurencja Mercedesa klasy S ze znaczkiem Trumpchi? A może podróbka Smarta? To wszystko czeka na was w komisach w Państwie Środka. Warto się spieszyć, bo pewnie zaraz wszystko wykupią Rosjanie.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA