Co można kupić w salonie Bugatti za 2 mln zł?
Na pewno nie samochód – Chiron kosztuje znacznie więcej i to nawet w euro. Ale za tyle można mieć zegarek. Albo dwa stoły bilardowe.
3 miliony euro, czyli prawie 14 milionów złotych – tyle mniej więcej kosztuje w salonie nowe Bugatti Chiron. Górna granica jest trudna do określenia – u niemieckiego dealera samochodów luksusowych można wydać np. ponad 3,5 miliona na wersję Carbon. Za to w ciągu ostatnich dni pojawiły się dwie nowe propozycje, dla znacznie niej majętnych klientów.
Zamiast czterech kół – cztery nogi. Oto stół bilardowy Bugatti
Nie po prostu stół bilardowy, a stół wykonany z włókna węglowego, aluminium, tytanu i skóry, który może posłużyć w każdych, nawet najbardziej wymagających warunkach.
A te wymagające warunki to może być np. pokład jachtu miotanego falami po oceanie. Stół Bugatti wyposażono w układ samopoziomowania, który korzystając z żyroskopu potrafi zniwelować każdy przechył łajby. Potrzebuje na to zaledwie 5 milisekund i wszystko odbywa się w zupełnej ciszy i bez jakichkolwiek wibracji.
W komplecie znajduje ścienny uchwyt na kije wyposażony w dotykowy ekran o przekątnej 13 cali, na którym można śledzić przebieg pojedynku.
Zestaw obejmuje też komplet elementów ze szczotkowanego i anodyzowanego aluminium oraz tytanu – pudełko na kredę z anodyzowanego aluminium, szczotkę i skórzaną walizka z bilami, a także pamięć USB z zapisanymi zdjęciami i materiałami wideo dokumentującymi cały proces powstawania stołu.
Niestety, ten luksusowy stół kosztuje tylko ok. miliona złotych, więc żeby wykorzystać tytułowy limit, trzeba by kupić dwa.
Albo zamiast dwóch stołów kupić jeden zegarek
To efekt współpracy Bugatti z producentem czasomierzy – Jacob & Co. Szwajcarscy rzemieślnicy wymyślili jak przenieść 16-cylindrowy silnik Chirona na nadgarstek jego właściciela. W efekcie powstał Bugatti Chiron Tourbillon.
Jego mechanizm składa się z 578 elementów i odwzorowuje pracę prawdziwej jednostki napędowej – 16 malutkich cylinderków może poruszać się wewnątrz koperty jak w prawdziwym silniku, a obok nich kręcą się dwie malutkie turbosprężareczki. I nie ma w tym ani grama żartu, wideo prezentujące możliwości tego mechanizmu naprawdę robi wrażenie:
Tourbillony Bugatti pokazano już w 2019 r., ale wciąż powstają kolejne ich generacje. Kilka dni temu zaprezentowano najnowszą:
Jej kopertę wykonano z 18-karatowego złota, a wnętrze zdobi 190 diamentów, 109 czarnych szafirów i 42 pomarańczowe szafiry. Cena? Tegoroczna edycja kosztuje 560 tys. dolarów, czyli lekko ponad 2 miliony złotych.
Mam nadzieję, że zachęciłem Was do tego, byście zaczęli wcześniej wstawać i więcej pracować, by dać sobie szansę na cieszenie się z takich efektów swojej pracy.