REKLAMA

Szykuje się następca EB110? Bugatti już robi medialny szum

Wieść gminna niesie, że ma powstać 10 sztuk, ale wszystkie zostały już sprzedane.

Bugatti EB110 nowy model
REKLAMA
REKLAMA

Bugatti EB110 chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Co prawda większość z nas widziała je tylko w historyjkach z gumy turbo, albo jako model Bburago, albo wieszała jego plakaty na ścianach, ale nikogo nie trzeba przekonywać, że to samochód - legenda. 

Bugatti_EB110

W jego konstrukcji wykorzystano nowatorskie rozwiązania i technologie, których wcześniej nie wykorzystywano w branży motoryzacyjnej. V12 z czterema turbosprężarkami, napęd na cztery koła, tytan, kompozyty - na początku lat 90-tych to była sensacja. Ale biznesowo - niewypał, z fabryki wyjechało tylko 139 egzemplarzy, a zadłużona firma została sprzedana. 

EB110 w ostatnich latach mocno zyskuje na wartości. 

Trzy lata temu można było kupić egzemplarz za ok. 600 tys. euro. Ale w lutym podczas aukcji RM Sotheby’s ktoś był gotów zapłacić za wersję SS z przebiegiem 916 km aż 2 miliony euro. 

Grupa Volkswagena po przejęciu praw do marki dba o to, by Bugatti nie odeszło w zapomnienie. I pomimo tego, że produkcję trudno uznać za opłacalną, nie zamierza rezygnować z tej działalności.

Marka Bugatti obchodzi 110 rocznicę narodzin

Trudno wyobrazić sobie lepszy sposób na uczczenie takiej rocznicy niż wskrzeszenie modelu EB110. Albo stworzenie jego następcy, który będzie mocno nawiązywał do swojego poprzednika. Bugatti nie potwierdza niczego oficjalnie, ale wiadomo, że szykuje coś na 16 sierpnia na Konkurs Elegancji w Pebble Beach. 

Thesubercarblog.com twierdzi, że takie auto faktycznie ma powstać.

Ba, powołując się na swoje źródła w firmie podaje, że wszystkie 10 sztuk modelu mającego upamiętniać legendarny supersamochód z lat 90-tych, zostało już sprzedanych. Cena 8 mln euro i dostawa przewidywana na 2021 lub 2022 r. nikogo nie zniechęciła.

Coś musi być na rzeczy, bo Bugatti zaczyna robić szum wokół EB110.

Wcześniej praktycznie zupełnie nie przyznawało się do istnienia tego modelu. Dopiero w połowie lipca po raz pierwszy opublikowało informację prasową poświęconą EB110 , a wczoraj - materiał wskazujący wspólne elementy EB110 i Chirona. Główne są trzy: napęd na cztery koła, cztery turbosprężarki i monocoque z włókna węglowego. Ale technologicznie oba auta dzieli przepaść - przez ćwierć wieku wydarzyło się zbyt wiele, by szukać detalicznych podobieństw. Ale zawsze miło popatrzeć chociażby na silniki obu tych aut.

Jednak gdy patrzę na specyfikacje techniczne obu tych modeli, to ten starszy robi większe wrażenie.

Jasne, Chiron jest mocniejszy i szybszy - 8-litrowe W16 o mocy 1500 KM rozpędza go do 100 km/h w 2,4 s i pozwala na przyspieszanie aż do 420 km/h. Ale ze wsparciem superzaawansowanej elektroniki i z 7-biegową, przekładnią dwusprzęgłową. 

Bugatti EB110 nowy model

Tymczasem w EB110  silnik V12 miał zaledwie 3,5 litra pojemności i 560 KM (610 w wersji SS), pierwszą setkę robił w 3,3 s (wersja SS) i rozpędzał się do 351 km/h. W pierwszej połowie lat 90-tych! Oczywiście o ile kierowca potrafił opanować maszynę i wystarczająco szybko zmieniał biegi sześciobiegowej przekładni manualnej(!). 

REKLAMA
Bugatti EB110 nowy model

Jak będzie wyglądał następca EB110 - przekonamy się za dwa tygodnie. I pewnie będzie to jedyna okazja by zobaczyć ten pojazd na żywo. Założę się, że produkcyjne egzemplarze szybko trafią do klimatyzowanych bunkrów z kolekcjami kilku najzamożniejszych ludzi świata.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA