Na sprzedaż jest pierwsze w historii 10-cylindrowe BMW M5. Zbudował je Volkswagen
Brzmi dziwnie? To dodajmy, że podobno tym BMW M5 z 10-cylindrowym silnikiem w układzie W bardzo chętnie jeździł Ferdinand Piech - ówczesny prezes VW.
ALE CO, CHWILA, JAKIE W10 - spytacie uprzejmie. A ja już wam wszystko szybciutko opowiem.
Kilka dni temu w sieci pojawiły się zdjęcia nietypowego silnika
Nietypowego, bo w układzie W10 - właściciel tego cuda szukał informacji na jego temat, wiedząc głównie tyle, że to dzieło Volkswagena i prawdopodobnie jeden z trzech zbudowanych egzemplarzy. I być może jedyny nadal istniejący.
Jak się okazało, VW - pomysłodawca silników takich jak VR6, a także W8 czy W12 i W16, planował także wypuścić na rynek motor W10 - zapewne w Phaetonie, jako jednostkę niemal u szczytu gamy silnikowej. Wzięto więc dwa silniki VR5 i połączono je ze sobą... choć jest to oczywiście niedopowiedzenie, i to bardzo duże - choćby z tego względu, że zmieniono nawet materiał do wytworzenia bloku silnika. W VR5 blok był żeliwny, w W10 - aluminiowy. Na tę chwilę niewiele więcej wiadomo, choćby na temat ewentualnej współzamienności części z VR5 i innymi silnikami - jest oczywiście szansa, że np. tłoki, korbowody i kilka innych elementów po prostu wzięto z półek, ale czy na pewno tak było, musiałby sprawdzić właściciel tajemniczego W10. I być może sprawdzi, bo ma w planie uruchomienie tego klocka.
Skąd W10 w BMW M5?
Gdy powstały te silniki, VW podobno nie bardzo miał w czym je przetestować. Może się to wydawać dziwne, ale w sumie nie jest to takie nierealne - motoryzacja zna więcej takich przypadków, gdzie zbudowano sobie silnik, a potem kombinowano, w czym go przetestować. Pamiętacie Forda Transita z umieszczonym centralnie V6 przeznaczonym dla Jaguara XJ220?
W każdym razie wymyślono, że W10 trafi do... BMW M5 E39. Przeczytajcie to jeszcze raz: 10-cylindrowe BMW M5 E39. To oznacza, że Volkswagen zbudował 10-cylindrowe M5 na kilka lat przed tym, jak zrobiło to BMW w serii 5 typoszeregu E60. Takiego tzw. muła testowego pokazano Piechowi - podobno auto spodobało mu się tak bardzo, że po prostu zaczął z niego korzystać na co dzień. Niespecjalnie mnie to dziwi - M5 E39 zawsze było udanym autem (no, może poza układem kierowniczym), a dorzucenie takiego silnika, na dodatek mocniejszego od serii, musiało dawać fajne wrażenia z jazdy. Tu dochodzimy do kwestii parametrów tej jednostki napędowej: z (prawdopodobnie) ok. 5 l pojemności osiągała 450-500 KM i 550 Nm. Czyli miała o co najmniej 50 KM i 50 Nm więcej niż oryginalne, 4,9-litrowe V8. Niewielki był wzrost masy: masa W10 to prawdopodobnie ok. 169 kg, podczas gdy V8 waży 156 kg.
Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że BMW M5 W10 jest w tej chwili na sprzedaż
Za ile? Nie wiadomo, poważnie zainteresowani zakupem dostaną informację na ten temat od sprzedawcy, belgijskiego GDM Motors. Fani sportów motorowych mogą tę ekipę kojarzyć - startuje m.in. w wyścigach klas GT3 i GT4, ściga się też klasykami, poza tym zajmuje się renowacją starszych aut. Czy M5 jest sprawne? Nie wiadomo, ale sądząc po stanie wizualnym, jestem gotów postawić 5 złotych na to, że owszem. Ciekawe jak to brzmi...
Zdjęcia: GDM Motors