REKLAMA

Jest piekielnie szybkie, ma zdejmowany dach i kosztuje pół miliona złotych – oto BMW M4 Competition Cabrio

BMW wypuściło stylowego potwora – M4 Competition Cabrio. Jest piekielnie szybkie i wygląda niesamowicie stylowo.

bmw m4 competition cabrio
REKLAMA
REKLAMA

Do tej pory klienci, którzy chcieli mieć szybką serię 4 w wersji cabrio musieli wybrać model M440i z trzylitrową, rzędową szóstką, która generowała 374 KM. Taka wersja rozpędzała się do 100 km/h w 4,9 s. Szybko, ale najwidoczniej do Monachium dotarły głosy klientów, którzy domagali się znacznie mocniejszej wersji serii 4. Pomysł spodobał się w centrali i tym sposobem możemy oglądać M4 Competition Cabrio. Ależ ono wygląda!

bmw m4 competition cabrio

BMW M4 Competition ma cudowne osiągi

Znany dobrze z BMW M3 i M4, podwójnie doładowany silnik R6 o pojemności 3 litrów generuje 510 KM mocy i 650 Nm momentu obrotowego. Auto pierwszą setkę osiąga po zaledwie 3,7 sekundy. Prędkość jest ograniczona elektronicznie do 250 km/h, ale za odpowiednią opłatą można nabyć pakiet przesuwający ogranicznik do wartości 290 km/h. M4 cabrio dostępne jest wyłącznie z 8-biegową skrzynią automatyczną Steptronic i napędem na wszystkie koła xDrive. Jeżeli kierowca jest wystarczająco pewny swoich umiejętności, może wybrać tryb jazdy 2WD, w którym cała moc trafia na tylne koła, a kontrola trakcji jest wyłączona. Owszem, osiągi M4 Competition Cabrio są tak imponujące, że tracą trochę sens w nadwoziu, które stworzone jest do delektowania się jazdą w piękne i ciepłe dni, ale to jest taka cudowna bezsensowność. To manifestacja, że BMW może zrobić drogową bestię z wszystkiego – nawet z kabrioletu.

bmw m4 competition cabrio

W kabriolecie najważniejszy jest dach

Miękki dach BMW jest o 40 proc. lżejszy niż metalowy, który występował w modelu poprzedniej generacji. Dzięki temu obniżyła się masa samochodu, a środek ciężkości znajduje się bliżej podłoża. BMW zapowiada, że inżynierowie pochylili się nad konstrukcją dachu, dzięki czemu ma on bardzo dopracowaną izolację akustyczną i termiczną. Jego rozłożenie zajmuje jedyne 18 sekund i może się odbywać podczas jazdy z prędkością do 50 km/h. Dach sterowany jest również zdalnie za pomocą kluczyka, więc możemy go rozłożyć zanim wejdziemy do auta, lub zamknąć gdy tylko zobaczymy ciemne chmury na horyzoncie. Po złożeniu dachu bagażnik ma pojemność 284 litrów.

bmw m4 competition cabrio

Naciskamy przycisk i zaczyna się magia:

bmw m4 competition cabrio

I voila:

bmw m4 competition cabrio

Wersję M4 Competition Cabrio od zwykłej M440i odróżnimy dzięki czarnym obwódkom wokół pionowych nerek, które mają inny wzór wypełnienia (kreski zamiast kropek) i większym wlotom powietrza w dolnej części zderzaka. Maska i błotniki są mocniej przetłoczone. Zmienił się kształt lusterek. Progi są znacznie grubsze i dodatkowo podkreślone karbonem. Nad błotnikami znajdują się dobrze znane skrzela z literką M.

Z tyłu będzie łatwiej ponieważ auto ma zmieniony dyfuzor i cztery duże okrągłe rury wydechowe. W środku wygląda jak każda inna seria 4. Wersja M4 Competition ma kierownicę z wyborem programowalnych przez użytkownika trybów M. Auto trafi do produkcji już w lipcu tego roku.

BMW M4 Competition Cabrio kosztuje co najmniej 480 tysięcy złotych

Obłędny niebieski lakier ze zdjęć prasowych wymaga dopłaty 11 tysięcy złotych. Jedyne 1 400 zł dopłaty wymaga dach ze srebrnym połyskiem, ale mam nadzieję, że nikt nie zaznaczy takiej opcji. Pakiet M Driver zwiększający prędkość maksymalną do 290 km/h kosztuje 11 tysięcy. W jego ramach dostaniemy voucher na jednodniowe szkolenie na torze pod okiem instruktora BMW. 17 tysięcy kosztuje pakiet innowacji, który dodaje asystenta świateł drogowych, laserowe światła, HUD i dodatkowe systemy asystujące. Najdroższy jest pakiet M Race Track, który za jedyne 63 tysiące złotych dodaje system M Drive Proffesional, który pozala jechać bez włączonych systemów asystujących, zapisuje dane o przejazdach, analizuje drifty itd. Must have. Oprócz tego pakiet ten dodaje ceramiczne hamulce, karbonowe listwy ozdobne i kubełkowe fotele, których nie polecał Mikołaj.

REKLAMA

Muszę o czymś wspomnieć, bo jeszcze teraz mnie telepie. W redakcji pojawiły się głosy, że się nie znam, bo najlepszą wersją cabrio jest BMW 420d, które niewiele pali i zapewnia osiągi wystarczające do spokojnej jazdy bez dachu. To bluźnierstwo. Równie dobrze można za ułamek ceny BMW kupić sobie Ursusa C360-3P i zdjąć z niego kabinę. Wrażenia podobne, a przynajmniej pojazd będzie miał jakieś zastosowanie praktyczne. Diesel w cabrio. Matko i córko. Idę to rozchodzić.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA