REKLAMA

Bitwa złomów: Trabant pickup z mechaniką BMW E36 kontra Wołga z 1.9 TDI

Chcecie poczuć krew, łzy i smar towarzyszące budowie bardzo dziwnego projektu? Mam dla was dwie patopropozycje: Wołgę na gratach z Forda Galaxy 1.9 TDI i Trabanta pickupa na BMW E36.

bmw e36 ford galaxy
REKLAMA

Projekty do dokończenia to niesamowita kopalnia złych lub po prostu dziwnych pomysłów. Pomińmy na chwilę to, że nie warto kupować takich aut i pochylmy się nad dwoma z nich. Pora na bitwę złomów.

REKLAMA

Lewy narożnik - Wołga GAZ 24 z gratami z Forda Galaxy.

Tutaj mamy do czynienia z tzw. „projektem życia". Gość kupił ładną Wołgę z Ukrainy. Co prawda była sprawna, ale akurat zalegał mu Ford Galaxy 1.9 TDI z Wielkiej Brytanii. Stwierdził więc, że przerobi swoją Wołgę. Tak, postanowił wsadzić w nią mechanikę z nudnego przednionapędowego rodzinnego minivana. Nie, nie po to by jeździć na taksówce we Lwowie. Miało to być „super autko na weekendowe wypady". Z wnętrznościami wozu, który niegdyś zyskał w Wielkiej Brytanii tytuł najmniej satysfakcjonującego samochodu.

bmw e36 ford galaxy
Źródło: OLX
Autor: Łukasz

Podsumowując, zamierzenie projektu to zrobienie Wołgi z lepszym zawieszeniem pochodzącym z Galaxy, a także przednim napędem i skrzynią 6-biegową. Auto powinno też dysponować trochę większą mocą. Wspomniane legendarne 1.9 TDI to wersja 130 KM, Wołga w serii ma 95 KM. Tyle z zalet.

Pomińmy pytania czy klekot tedeika i napęd na przód w Wołdze nie psują klimatu i nie pachną ukraińską szkołą tuningu (czyli Wsadź To Co Leży Na Podwórku Stajl). Spójrzmy na aktualny status projektu. Właściciel przesunął podłużnice Wołgi (ciekawe czy sprawdzał geometrię nadwozia po fakcie) i wsadził silnik z przednim zawieszeniem. Na tym koniec, zapał się skończył. Przerobienie nadkoli, pasa przedniego itp. zostawił komuś innemu. Nie mówiąc o montażu tylnej belki w miejscu mostu opartego na resorach czy elektryce, hamulcach itp. Najlepiej sytuację podsumowuje końcówka opisu: „można by było sobie ten projekt wyobrazić". A ukończyć? Mam tu pewne wątpliwości.

bmw e36 ford galaxy
Źródło: OLX
Autor: Łukasz

Prawy narożnik - Trabant pickup na bazie BMW E36.

W zasadzie mam wątpliwości czy to jeszcze w ogóle jest Trabant 601. Owszem, wygląda jak NRD-owskie auto po przeróbce na pickupa, ale wóz został przedłużony i poszerzony. Przy okazji chyba spadł tutaj procentowy udział duroplastu w konstrukcji. Tak przynajmniej sugerowałyby rdzawe zacieki i informacja, że auto zostało zbudowane od podstaw wzorując się na wyglądzie Trabanta. W środku ma nieukończone wnętrze z BMW E36 wraz z elektryką, a pod maską dwulitrowe M50B20 o mocy 150 KM. Co ciekawe, pomimo przeróbek nadwozie wyszło w miarę proporcjonalnie.

bmw e36 ford galaxy
Źródło: OLX
Autor: Andrzej

Ten projekt też obejmował zmianę osi napędowej, tylko tym razem z przedniej na tylną. Trabant ma już założone zawieszenie i napęd z E36. Pod maską panuje względny porządek, jest nawet akumulator, właściciel wspomina coś o tłumiku, na siedzeniu leży kask - więc ten projekt chyba nawet już jeździ. To oznacza, że jego dokończenie może być realne. Pytanie tylko na ile przerobienie nadwozia zostało wykonane poprawnie i czy Trabant zostawia 2 ślady. Z drugiej strony - ależ to musi latać bokiem z mocą 150 KM i tak lekkim nadwoziem.

Widzę tutaj potencjał. Rdzeń projektu w stanie surowym już jest, faktycznie zostało tylko go dokończyć. To nadal sporo pracy, ale podstawy są.

bmw e36 ford galaxy
Źródło: OLX
Autor: Andrzej

Bitwa złomów - wynik.

Pewnie już się domyślacie, które auto wygrało. Z tych dwóch patoprojektów zdecydowanie lepszy jest Trabant. Przede wszystkim on już faktycznie istnieje. Ma swój finalny kształt, ma napęd i zawieszenie. Faktycznie jest do dokończenia. Do tego może być ciekawym samochodem-zabawką. 150 KM, lekkie nadwozie, tylny napęd i nietypowy, ale niezły wygląd - to ma jakiś sens. Poza tym jest o wiele tańszy od konkurenta. Cena wynosi 5900 zł.

Za to Wołga na gratach z Forda Galaxy zalicza się do kategorii „można sobie wyobrazić". To tak naprawdę pocięta karoseria Wołgi GAZ 24 z przespawanymi przednimi podłużnicami i wrzuconym w komorę 1.9 TDI razem z zawieszeniem oraz zestawem części z rozbiórki „anglika". Nic poza tym, silnik Volkswagena nie został jeszcze nawet podpięty i uruchomiony. Nie wiadomo co z tylnym zawieszeniem - a więc i przeróbkami tyłu nadwozia. Przód trzeba dopiero zbudować. Podobnie elektrykę. Za to właściciel chce za ten bałagan 15 tys. zł. Nie to żebym był sceptykiem, ale taniej można kupić Wołgę 24 z Ukrainy, która nie będzie pocięta oraz używane zawieszenie, skrzynię i silnik z dowolnego innego taniego auta. Można wtedy samemu dobrać sobie motor.

To duża zaleta, bo wsadzanie do Wołgi napędu na przód i silnika TDI brzmi jak stworzenie auta sprawiającego tyle frajdy co jazda minivanem, z którego pochodzi wspominany motor. Czyli nie za wiele.

REKLAMA

Główna grafika powstała ze zdjęć z ogłoszeń. Ich autorami są Andrzej i Łukasz.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-05-15T12:30:50+02:00
Aktualizacja: 2025-05-14T12:50:13+02:00
Aktualizacja: 2025-05-14T12:08:15+02:00
Aktualizacja: 2025-05-13T20:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-13T14:18:13+02:00
Aktualizacja: 2025-05-13T13:55:53+02:00
Aktualizacja: 2025-05-13T13:28:40+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA