Nigdy nie widziałeś takiego dziwnego BMW E36. Kosztuje grubo, ale warto
Co to za dziwne BMW E36? Tak zapytałem, gdy redakcyjny kolega przysłał mi ogłoszenie o sprzedaży czegoś, co na pierwszy rzut oka przypomina BMW E36.
Jeżeli interesujecie się motoryzacją, to nie raz i nie dwa byliście świadkami internetowej kłótni o wyższości jednego nadwozia nad drugim. Jedną z moich ulubionych jest akademicka dyskusja o tym, czy SUV Coupe to nadwozie występujące w nomenklaturze, czy to marketingowy wymysł producentów. Na poparcie drugiego punktu widzenia zazwyczaj ktoś wyciąga karty nadwoziowe sprzed ponad 100 lat i opowiada mało ciekawą historię o tym, że sedan to kareta, bo wywodzi się od pojazdu zaprzęgowego. Przy takich argumentach nawet dzieci idą spać, bo słuchanie o tym jest niesamowicie nudne. Dziwne BMW E36 z ogłoszenia też ma nadwozie rodem z powozu konnego, ze składanym dachem w tylnej części.
Ale zanim do tego dojdziemy, czas na rys historyczny
Karosserie Baur to jedna z najbardziej znanych firm zajmujących się budową nadwozi samochodowych. Jej historia zaczęła się ponad 100 lat temu - w 1910 r. Współpracowała z największymi niemieckimi producentami, ale najbardziej znana jest ze współpracy z BMW. W powojennej historii powrót firmy na rynek nastąpił przy okazji budowy nadwozi do BMW 501, później zbudowali kabriolet 502, a reszta to już historia. Baur współpracował z bawarską marką przy wielu pojazdów wybudowanych w krótkich seriach.
Robili ładne coupe i kabriolety, aż nagle przyszły smutne wieści ze Stanów Zjednoczonych, które były jednym z ważniejszych rynków zbytu na nadwozia Baura. Otóż po serii śmiertelnych wypadków planowano tam zakazać sprzedaży kabrioletów bez stałego pałąka przeciwkapotażowemu. Niemieckie firmy wpadły w popłoch, a owocem tej paniki było np. Porsche 911 Targa. Baur też postanowił działać, więc powstał model Baur Top Cabriolet na bazie BMW 2002, który miał nadwozie typu Laundalet, czyli ramki drzwi zostały w miejscu, ale dach otwierał się tylko częściowo - w tylnej części.
Jak na ironię Amerykanie zrezygnowali z wprowadzenia rygorystycznych przepisów, ale pomysł robienie takiego nadwozia przyjął się, więc pojawiały się kolejne modele. Baur wszedł w okres rozkwitu, współpracował z Porsche (model 959), Audi (seryjne Audi Quattro), BMW (produkował dla nich wszystkie egzemplarze serii 7 w latach 1978-1987). Aż nagle producenci samochodów doszli do wniosku, że bez sensu jest płacić zewnętrznej firmie za coś, co można zrobić samemu. W latach 90. kondycja firmy była coraz gorsza, aż w 1998 roku ogłosiła upadłość. Smutne, ale takie są realia rynku - nie ma miejsca na sentymenty, gdy w grę wchodzi zyskowność.
Dziwne BMW to E36 Baur TC 4 Cabrio Laundalet
Powstało 311 egzemplarzy tego modelu i właśnie jeden z nich trafił na sprzedaż. Nie znajdziemy tam zbyt wiele informacji, ale udało mi się ustalić, że samochód pochodzi z 1993 roku, jest to wersja 320i o mocy 150 KM, i przebiegu wynoszącym 227 tys. km. Rozczula mnie to ogłoszenie, bo zdjęcia zrobione są tak na odwal się, że właściciel zapomniał sfotografować (albo mu się nie chciało) najważniejszej rzeczy wyróżniającej to BMW, czyli złożonego dachu.
Skoro właściciel tego poskąpił, to posłużę się zdjęciami prasowymi.
A tutaj mamy film z właścicielem innego BMW E36 Baur TC 4 Cabrio Laundalet, który pokazuje jak działa zdejmowanie dachu.
Bardzo fajne i nietypowe. Jeżeli szukacie BMW E36, które będzie tylko drożeć, to nie ma lepszej opcji. Cena 9900 euro wydaje się być okazją za wyjątkowy samochód. Zwłaszcza że nie jest kontenerem na śmieci jak większość jeszcze jeżdżących E36.
Czytaj również: