Myślałeś, że to Calibra po tuningu, ale prawda jest brutalna. Ktoś zniszczył cennego klasyka BMW
BMW E31 to już poszukiwany, ceniony youngtimer. Czy wypada go modyfikować? Po obejrzeniu tego egzemplarza z pewnością dojdziesz do wniosku, że nie.
Ach, tuning z lat 2000 to było coś! Wszystkie te jaskrawe kolory, „agresywne” bodykity, zestawy wydłużające maskę i tworzące tzw. „bad look”, neony, naklejki, chromowane felgi, spojlery większe niż w wyścigówkach, a także ogromne tuby basowe i tapicerki we wnętrzu o kolorach jaskrawych jak szata panny młodej z Indii. Dziś możemy patrzeć na to z uśmiechem, wspominając dawne projekty, seanse „Szybkich i Wściekłych” i palenie gumy na parkingu kina.
Większość tego typu projektów już nie istnieje
Zmodyfikowane auta często kosztowały swoich właścicieli masę pieniędzy i wysiłku, potem kończyły jednak jako trudne do sprzedania pomniki minionej mody. Część dokonała żywota na latarniach, w trakcie wyścigów zainspirowanych grami z serii „Need for Speed: Underground”. Inne zostały powoli doprowadzone do serii, zwłaszcza jeśli pod skorupą z plastikowych dokładek krył się jakiś poszukiwany, rzadki model.
Jakie auta najczęściej padały ofiarą tuningu? Honda CRX Del Sol, Opel Calibra, BMW E36, Nissan 200SX… i wiele, wiele innych. Modyfikacje bywały trochę JDM-owe, trochę amerykańskie (bo przecież „Szybcy i Wściekli” to wytwór Hollywood), a potem również mocno polskie.
Czy przerabiano BMW E31?
Słynna „Ósemka” zwykle nie była poddawana takim modyfikacjom - trochę dlatego, że była warta zbyt dużo, a trochę ze względu na inny styl. Jeśli ktoś już koniecznie musiał przerabiać BMW 8, stawiał raczej na nieco mniej krzykliwe, choć wciąż kontrowersyjne pakiety AC Schnitzera czy Hamanna. Jaskrawe kolory i malowania wyglądające jak tatuaż bywalca siłowni - to raczej nie pod tym adresem.
Z naciskiem na „raczej”, bo tego typu samochody też (nadal!) istnieją. Przykładem może być BMW E31 po tuningu, które ma włoskie tablice, ale wystawiono je na sprzedaż w Wielkiej Brytanii.
Patrząc z tyłu trudno się zorientować, że pod spodem kryje się BMW 8
Auto wygląda jak… Calibra. Z przodu wszystko prezentuje się bardziej klasycznie i lepiej, ale sos z kolorystyki i dodatków jest wyjątkowo ciężkostrawny. Sprzedający to auto za równowartość 77 000 zł nie podaje wielu szczegółów na temat modyfikacji. Widać jednak, że mamy tu pełne bingo bohatera magazynu tuningowego z przełomu wieków. Dywaniki-blacha? Są. Jaskrawe panele zamiast drewienka w środku? Oczywiście. Okropne felgi? Tak. Szalona kalkomania? Jeszcze jak. Do pełnego zestawu brakuje jeszcze tylko lambo doorsów, czyli drzwi otwieranych do góry.
Tak czy inaczej, to jest rzadka wersja z motorem V12 zestawionym z ręczną skrzynią biegów. Gdyby nie modyfikacje, na pewno byłoby drożej. Może to szansa na tanie pozyskanie klasyka i uratowanie go? A może jednak lepiej zostawić takie E31 jako pomnika dawnego tuningu?
Fot. Signature Motors Company, link do ogłoszenia: TUTAJ