REKLAMA

W Warszawie stabilnie: facet jechał na dachu swojego auta. Ale dopiero ciąg dalszy szokuje

Dyżurny biura prasowego Komendy Stołecznej Policji powiedział, że to jedna z najdziwniejszych interwencji ostatnich lat. Zaczyna się dobrze.

W Warszawie stabilnie: facet jechał na dachu swojego auta. Ale dopiero ciąg dalszy szokuje
REKLAMA

Do niecodziennego zdarzenia doszło w Warszawie. We wtorek między 10:30 a 11:00 obywatel Białorusi postanowił dopuścić się kontrowersyjnego wyczynu. Na początku mężczyzna spowodował kilka zderzeń z innymi uczestnikami ruchu na wysokości ul. Głębockiej. Następnie udał się w kierunku drogi ekspresowej. Podczas jazdy po trasie S8 uszkodził inne pojazdy. Jeśli myślicie, że to koniec, lepiej zapnijcie pasy.

REKLAMA

Białorusin na dachu stał się viralem

Mężczyzna wszedł na dach swojego własnego samochodu i w taki sposób… odjechał. Surfing na dachu Hyundaia nie potrwał zbyt długo, ponieważ auto zaczęło delikatnie skręcać w prawą stronę. Doprowadziło to do uderzenia w barierę energochłonną. Nasz bohater stracił równowagę i wylądował za poboczem.

Nie, to wciąż nie był finał tej historii. Mężczyzna zostawił uszkodzony samochód i złapał się naczepy samochodu ciężarowego. Udało mu się przejechać od ul. Łabiszyńskiej do ul. Marywilskiej. Gdy stwierdził, że jego wycieczka się skończyła, zszedł na ulicę, rozebrał się do naga i biegał lewym pasem. Uszkodził również szybę pojazdu marki Nissan i wskoczył na dach Renault.

Udało się go powstrzymać

Kierowcy widzący jego zachowanie postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i obezwładnili mężczyznę do czasu przyjazdu policji. Funkcjonariusze zweryfikowali jego tożsamość. Okazało się, że to 35-latek pochodzący z Białorusi. Policjanci potwierdzili, że na terytorium Polski przebywał całkowicie legalnie. Co ciekawe mężczyzna sam przyznał się medykom, że zażył narkotyki. Oczywiście przeprowadzono też badanie toksykologiczne w celu potwierdzenia obecności środków odurzających.

Jak dotąd nie udało się przesłuchać sprawcy. Komenda Stołeczna Policji poinformowała, że aktualnie mężczyzna znajduje się w szpitalu pod obserwacją lekarzy. Za taki wybryk z pewnością grozi mu surowa kara. Nie wiem jak, wam, ale jazda na dachu kojarzy mi się tylko z jednym.

Więcej podobnych kierowców znajdziesz tutaj:

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-04-16T11:40:48+02:00
Aktualizacja: 2025-04-16T09:40:58+02:00
Aktualizacja: 2025-04-15T15:31:18+02:00
Aktualizacja: 2025-04-15T13:34:49+02:00
Aktualizacja: 2025-04-14T14:24:12+02:00
Aktualizacja: 2025-04-13T10:57:45+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA