Autopay jak e-toll – po aktualizacji musisz wyrazić zgodę na śledzenie
Pierwszego grudnia rusza autostradowy Nowy Ład. Znikają szlabany, na dobre wchodzi elektroniczna opłata. I śledzenie geolokalizacja użytkowników.
e-Toll to zapowiadana od dawna zmiana sposobu płatności na autostradach, która już za moment będzie jedyną dostępną na płatnych odcinkach państwowych autostrad. Pisaliśmy już o niej nie raz, testowaliśmy nawet stworzoną do jej obsługi aplikację. Jesteśmy dalecy od zachwytów, a opinie pod aplikacją na oficjalnych stronach, z których można ją pobrać zdradzają, że nie tylko my mamy do niej zastrzeżenia.
Na szczęście korzystania z tej aplikacji można uniknąć
Jak już zapowiadaliśmy, od 1 grudnia e-Tollowe płatności będzie można obsłużyć za pomocą aplikacji Autopay. I to jest znakomita wiadomość – korzystamy z tego rozwiązania zawsze gdy przychodzi nam przejeżdżać autostradą A1 i A4 na odcinku między Katowicami i Krakowem. Jedną z zalet Autopaya było to, że właściwie... nie trzeba było go mieć. Aplikacja służyła tylko do rejestracji użytkownika i dopisania do niego samochodu, sam pobór opłaty realizowany był na podstawie zapisów kamery rejestrującej samochód o danych numerach rejestracyjnych przy wjeździe i zjeździe z płatnego odcinka autostrady. Dlatego tę usługę przy współpracy z Autopay wprowadziły do swojej oferty nawet niektóre banki.
Dzisiaj rano okazało się, że nie będzie już tak różowo
Przeglądając rano telefon zauważyłem, że mam do zaktualizowania kilka aplikacji, m.in. Autopay. Logiczne – obsługa e-Tolla zmusza do wprowadzenia zmian w appce. Komunikat aktualizacyjny wygląda tak:
Oznacza to, że od teraz trzeba będzie nie tylko mieć aplikację w smartfonie, ale musi być ona uruchomiona w czasie przejazdu płatnymi odcinkami objętymi programem e-Toll. Geofencing wyłapie samochód zbliżający się do bramki i na tej podstawie pobierze opłatę za przejazd. Jest jedno ale – nie oznacza to, że wystarczy włączać aplikację zbliżając się do punktu poboru opłat. Regulamin usługi informuje, że:
Nie twierdzę, że to skreśla Autopay z listy aplikacji godnych polecenia
W wielu aplikacjach wyrażamy na to zgodę bez mrugnięcia okiem. Autopay musiał się dostosować do możliwości, jakie daje system e-Toll. Pamiętam tylko, że pod artykułami o wprowadzeniu tego rozwiązania pojawiały się komentarze o nadmiernej inwigilacji wymuszonej przez rządową aplikację. Autopay w komunikacie zapewnia, że nie będzie przekazywał zebranych danych na zewnątrz i że lokalizacja sprawdzana jest punktowo. Jednak jego regulamin pozwala śledzić użytkownika przez cały czas przejazdu odcinkiem objętym płatnościami e-Toll. Czyli w zasadzie, żeby korzystać z Autopay bezobsługowo, trzeba by włączyć możliwość lokalizacji na stałe. A to już niekoniecznie może się podobać każdemu.
A co jeśli geolokalizacja nie zadziała prawidłowo i nie będzie możliwe automatyczne określenie momentu zjazdu z autostrady?
Zgodnie z regulaminem:
Na szczęście, przy wyłączonym trybie oszczędzania baterii w smartfonie ryzyko zaistnienia takiej sytuacji jest marginalne.
Niestety Autopay od pierwszego grudnia przestanie być zupełnie bezobsługowy – trzeba dać mu dodatkowe upoważnienia i upewnić się, że telefon działa prawidłowo i urządzenie przekazuje dane geolokalizacyjne do aplikacji. Chyba, że pozostawimy go wyłącznie do korzystania na autostradzie A1 i katowicko-krakowskim odcinku A4. Wtedy wciąż jest najlepszym rozwiązaniem i po rejestracji nawet nie będziemy musieli go mieć w telefonie.