REKLAMA

Oto Cinquecento za 11 tys. dolarów. Scena aut polskich w Chicago jest bardzo silna

Zadziwiające, jak dużo polskich klasyków trafiło w ostatnich latach za ocean. Jest klasycznie, motoryzacyjnie i lekko przaśnie. 

auta prl chicago
REKLAMA
REKLAMA

O ile nowojorska polonia amerykańska już nie istnieje i rozpierzchła się po świecie (w 2019 r. zwiedziłem jej pozostałości), o tyle ta chicagowska chyba nadal ma się całkiem dobrze. Przynajmniej tak można uznać przeglądając galerię na fantastycznym fanpage „Auta PRL Chicago”.

Może zaprezentuję Wam, o czym mowa:

Może niesłusznie wybrałem najbardziej żenujące zdjęcie z wulgarną tablicą rejestracyjną i banderą statku morskiego na samochodzie. Wypada jednak zauważyć, że ktoś sprowadził do USA Poloneza Caro i to z kolorową blendą. A to dopiero początek wspaniałości, jakie można spotkać na chicagowskim fanpage. Oto fotka z rozpoczęcia sezonu 2022, spójrzcie na tę różnorodność:

Tarpany, Warszawy, Polonezy, auta milicyjne (w galerii jest jeszcze 125p z MO), mnóstwo Maluchów – najwyraźniej Polacy w USA szeroko korzystają z prawa, które pozwala importować do USA samochody starsze niż 25 lat. Swoją drogą to śmieszne, że kraj wolności, jakim są Stany Zjednoczone, wprowadził tak restrykcyjne przepisy dotyczące importu samochodów używanych. Gdyby nie amerykańska flaga w tle, byłbym pewien że to jakiś lokalny spot w Polsce typu „Mszczonowskie klasyki po południu”:

Wszystko wskazuje na to, że w samym Chicago jest co najmniej kilkadziesiąt samochodów produkcji polskiej, sprowadzonych tam przez polską mniejszość w Illinois. Ale tego to bym się jeszcze nawet spodziewał. Natomiast niesłychanie zaskoczyło mnie, że ktoś zaimportował z Polski do Stanów Zjednoczonych... Opla Calibrę.

Najwyraźniej też już się łapie w zasadę „25 lat i więcej”, chociaż trudno mi ocenić co ten samochód ma wspólnego z PRL. Sądzę, że po prostu nostalgia za minionymi czasami przesunęła się do przodu i teraz obejmuje już głównie lata 90. Stąd też i widoczne na zdjęciu Cinquecento 700 w bardzo dobrym stanie, które zostało ściągnięte do Chicago w celu handlowym. Znalazłem jego ogłoszenie wystawione na tym fanpejdżu – auto wyceniono na prawie 11 tys. dolarów. Cena może słona, ale to rzeczywiście jedyny taki zobacz. Oczywiście w Stanach jest już co najmniej jedno inne Cinquecento, sam robiłem mu zdjęcie:

REKLAMA

Nie to żebym był jakimś fanem a) aut z PRL, b) polonii amerykańskiej, mimo wszystko jednak trzeba docenić samozaparcie tamtejszych Polaków w targaniu polskich gratów tyle tysięcy kilometrów, zwłaszcza że utrzymanie ich na miejscu w sprawności pewnie już wcale takie łatwe nie jest. Ciekawe czy drutują Warszawę częściami z amerykańskiego szmelcu z lat 50., to byłby piękny chichot historii. Na koniec chciałem się podzielić zdjęciem, które ostatnio dostałem. Tak, to jest Syrena 104, która została wyeksportowana jako nowa do Ohio wkrótce po premierze tego modelu. Ktoś robił tam scenę aut PRL zanim to było modne:

auta prl chicago
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA