Niespodziewany zwrot akcji w sprawie Audi R8. Szykuje się cud nad cudami
Ostatni egzemplarz tego modelu opuścił fabrykę w marcu ubiegłego roku. Jego wskrzeszenie wydaje się zbyt piękne, by było możliwe, ale są ku temu pewne przesłanki.

Istnieje cień szansy, że kanarkowe R8 w kolorze Vegas Yellow nie będzie ostatnim, które opuściło zakład w Böllinger Höfe. Przecieki sugerują, że Audi szykuje powrót tego modelu na rynek pod koniec 2027 roku. Samochód ma się opierać na podwójnie turbodoładowanym silniku z nowego Lamborghini Temerario.
Baza już jest
Pierwsza generacja Audi R8 i Lamborghini Gallardo są do siebie bliźniaczo podobne zarówno pod względem konstrukcyjnym, jak i mechanicznym. Z kolei w drugiej generacji można doszukiwać się podobieństwa do Huracana. Teraz, gdy Temerario stopniowo trafia do pierwszy klientów, wizja prac nad niemieckim odpowiednikiem może wydawać się więcej niż pewna.
Według informacji zdobytych przez Autocar, prace rozwojowe nad trzecią generacją Audi R8 wyszły już poza fazę wykonalności, a prace inżynieryjne – prowadzone przy wsparciu prezesa Audi, Gernota Döllnera – są w toku. Więcej oliwy do ognia dolał artysta @avarvarii, który opublikował swoją wizualizację nowego R8 w mediach społecznościowych. Autor zaznaczył, że nie zna istotnych szczegółów dotyczących nadwozia, dlatego projekt może być zgodny w ok. 25 proc.
Co pod maską?
Traktując Lamborghini Temerario jako bazę, można spodziewać się silnika V8. Oczywiście to zupełnie inna konstrukcja, niż ta, która zawitała w R8 pierwszej generacji jako 4.2 FSI V8. Ten silnik był w stanie wkręcić się jedynie do 6500 obr./min. Jednostka z Temerario to odrobinę mniejsza, 4-litrowa konstrukcja, jednak pozwala dokręcić auto aż do 9750 obr./min. Ujrzenie czerwonego pola obrotomierza przy 10 000 obr./min w R8 i to po oficjalnym zakończeniu jego premiery może się ziścić. To zdecydowanie bardziej prawdopodobny i lepszy scenariusz niż całkowicie elektryczne R8.
Czytaj więcej o Audi R8:
Wyczekiwanie do 2027 roku ma być uzasadnione. To mniej więcej wtedy na rynku można spodziewać się debiutu mocniejszej odmiany Temerario. Jeśli już w podstawowej wersji jego układ hybrydowy generuje 920 KM, przebicie 1000 KM w Performante (jeśli Lamborghini zdecyduje się na taką nomenklaturę) jest więcej niż pewne. Taka moc mogłaby zostać zarezerwowana dla odmiany R8 performance. Miejmy nadzieję, że do sieci trafi więcej przecieków. Trzeba trzymać kciuki.