Włoski sedan na sprzedaż. Można przyprawić w nim innych o zawał
Możesz kupić sobie Alfę Romeo 159, która służyła w policji i jest w pełni wyposażona w urządzenia, które stanowią zmorę innych kierowców. To ciekawy pomysł na samochodowy bal przebierańców.

Mam bogate doświadczenia w jeździe samochodem, który wygląda właściwie identycznie jak policyjne, nieoznakowane radiowozy. To nie tylko ten sam model, ale i bardzo zbliżona pod względem wyglądu zewnętrznego konfiguracja i spotykany na radiowozach kolor. Czasami jest śmiesznie, zwłaszcza gdy jadę idealnie zgodnie z przepisami (czyli tak, jak zawsze). Wczoraj pewien kierowca wyprzedził mnie z dużą prędkością na trzypasmówce - na odcinku, po którym często policja krąży takimi autami. Widziałem, że prawie dostał skrętu szyi od sprawdzania, czy jestem policjantem. Widocznie uznał, że owszem (zwłaszcza że obok mnie jechał pasażer), więc panicznie wcisnął hamulec. To zawsze bawi.
Czasami też denerwuje
Gdy jadę trasą i wjeżdżam za kimś na lewy pas, bardzo często tamten kierowca też hamuje, bo się mnie boi. Dzieje się tak nawet wtedy, gdy cała jazda odbywa się przepisowo i ten z przodu nie przekracza prędkości. To bywa irytujące i mam wtedy ochotę nakleić sobie na szybie napis NIE JESTEM POLICJĄ. Ale jednak częściej bywa zabawnie.
A gdyby tak kupić sobie prawdziwy radiowóz?

Na facebookowej grupie Pojazdy Służb Mundurowych można znaleźć wóz, na widok którego inni mogą już naprawdę oszaleć ze strachu. Będą nie tylko zwalniać, ale i zmieniać trasę, zawracać odkładać telefon i wykonywać inne paniczne manewry.
To Alfa Romeo 159, która nie tak dawno temu była prawdziwym radiowozem. „Kolega Grzegorz ma do zaoferowania Alfę Romeo 159 1.75 TBi. Samochód swoją służbę pełnił w KPP Zgorzelec. Jest kompleksowo odrestaurowany, świeżo oklejony, wyposażony w miernik prędkości Iskra, rejestrator PolCam, radiotelefon Motorola. Dodatkowym autem jest to, że pojazd zarejestrowany jest na żółte tablice” - napisano.
Cena za samochód to ok. 40 000 zł

Czy można jeździć takim wozem - z napisem „policja”, z prawdziwym oklejeniem i błyskającymi lampami - normalnie po drogach? To może być zaskakujące, ale tak. Wszystko dzięki obecności żółtych, „zabytkowych” tablic.
„Jazda radiowozem, nawet oklejonym w polskie barwy policyjne, jest legalna jeśli jest to pojazd zabytkowy. Czyli wpisany do ewidencji zabytków, rejestru zabytków lub inwentarza muzealnego. To dlatego, że rozporządzenie w sprawie warunków technicznych pojazdów wyłącza pojazdy zabytkowe. Dodatkowe wyłączenie znajdziemy w ustawie Prawo o ruchu drogowym w art. 66/2/4a. Umożliwia ono jazdę z widocznymi urządzeniami wyróżniającymi pojazd uprzywilejowany, czyli oświetleniem, syreną itp., pod warunkiem że nie jest ono używane w trakcie jazdy ani postoju. Oczywiście chodzi tu tylko o ruch drogowy, na swojej własnej posesji możemy błyskać i wyć ile chcemy” - pisał red. Tymon Grabowski w tekście na ten temat.

Gdyby nie żółte tablice, trzeba by demontować lampy i zrywać oklejenie. Młody wiek auta nie jest tu przeszkodą do uzyskania takich rejestracji, ponieważ nie mówimy o zwyczajnej Alfie. Można więc jeździć, straszyć innych i wzbudzać ciekawość. Nie można tylko włączać syreny.
Swoją drogą - to był bardzo interesujący radiowóz

Alfa Romeo 159 1.75 to wciąż ciekawa propozycja, choć nadal trochę dziwi mnie ten wybór w kontekście zakupów dla policji. Opinie na temat trwałości włoskich sedanów były różne - ale w kategorii „styl” polscy funkcjonariusze wygrywali. Gdyby tak dostali jeszcze, jak we Włoszech, mundury projektowane przez Fendiego…