REKLAMA

Ale to brzmi! Subaru Impreza WRX STI z silnikiem Ferrari

Oto Subaru Impreza WRX STI z silnikiem Ferrari. Konkretnie jest to V8 o oznaczeniu F136. Musicie go posłuchać, bo to najlepiej brzmiące Subaru Impreza na świecie.

Subaru Impreza WRX STI z silnikiem Ferrari
REKLAMA

Niektórzy ludzie nie są zadowoleni z silników typu bokser w Subaru. Podobno nie wytrzymują takich mocy jak np. rzędowe R-czwórki 2.0 z Lancerów EVO. Mimo to niewiele osób decyduje się na zamianę silnika w WRX STI, a już na pewno nie na V8 od Ferrari. Ale teraz to się zmieni, bo pod maską tego Subiego wylądowało 4,3-litrowe bóstwo z dwiema czerwonymi pokrywami zaworów.

REKLAMA
Fot. Facebook/Sam Albert

No dobra - jednostka napędowa typu bokser może nie jest idealne, ale żeby od razu się jej pozbywać? Takie oryginalne STI ma wiele do zaoferowania. Mimo to jest coś dzikiego i wspaniałego w przełożeniu silnika Ferrari V8, który ma aż cztery dodatkowe cylindry i kilkaset dodatkowych koni mechanicznych. Od razu przypomina mi się Toyota GT-4586, którą zbudował Ryan Tuerck. Tam też mieliśmy do czynienia z japońską budą zasilaną włoskimi końmi mechanicznymi. Ale STI to zupełnie inny zwierzak. Auto ma napęd na cztery koła i zasadniczo jest rajdówką. Posłuchajcie, jak to brzmi:

Za projektem stoi Sam Albert - amerykański kierowca rajdowy. Sam od lat jeździ STI. Jego egzemplarz pochodzi z 2004 roku i od 2010 startuje nim w zawodach. Przez lata Albert rozwijał projekt swojego bolidu rajdowego i szukał dodatkowych koni mechanicznych. Przeglądając przepisy klasy Open 4WD American Rally Association, zauważył, że limit pojemności dla silników wolnossących wynosi aż 4,5 litra. Kierowca zaczął poszukiwania idealnego silnika i szybko okazało się, że jednostka Ferrari F136 V8 ma dokładnie 4,3-litra pojemności i jest jedną z najmocniejszych na rynku - eureka. Niestety, V-ósemka z logo Ferrari jest kosztowna, ale na szczęście silnik F136 ma kilka wersji, w tym 4,3-litrową wariację oryginalnie montowaną w Ferrari California.

Subaru Impreza WRX STI z silnikiem Ferrari

Albert własnoręcznie wykonał operacje przeszczepu silnika. Co było w tym najtrudniejsze? Praktycznie wszystko, ale połączenie V8 z układem napędowym Subaru wymagało zaprojektowania od zera koła zamachowego i nowego dzwona. Pewnie zastanawiacie się, co zepsuło jako pierwsze. Sam opisuje awarię wału napędowego, który kleknął pod naporem włoskich niutonometrów. Teraz już wszystko jest dopracowane i podobno motor generuje swoją nominalną moc. Przypominamy, że silnik w Ferrari California legitymuje się mocą 453 KM oraz momentem obrotowym na poziomie 485 Nm. Dodatkowe zalety stosowania wolnossaka to świetna reakcja na gaz i chęć do wkręcania się na wysokie obroty.

Wady? V8 zdecydowanie bardziej obciąża przód Subaru od płaskiego boksera z czterema cylindrami.

Jak informuje CarBuzz bolid Ferrari-STI napędzany silnikiem V8 zadebiutuje podczas Rajdu Olympus w Waszyngtonie w kwietniu 2023 r. Trzymamy kciuki i od nas od razu nagroda za najlepiej brzmiącą rajdówkę.

Fot. Facebook/Sam Albert - użyte jednorazowo zgodnie z prawem cytatu

REKLAMA

Czytaj również:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-10-29T14:26:08+01:00
Aktualizacja: 2025-10-29T12:54:49+01:00
Aktualizacja: 2025-10-29T12:04:02+01:00
Aktualizacja: 2025-10-29T11:35:59+01:00
Aktualizacja: 2025-10-29T11:10:19+01:00
Aktualizacja: 2025-10-29T10:53:38+01:00
Aktualizacja: 2025-10-29T09:04:40+01:00
Aktualizacja: 2025-10-28T18:18:49+01:00
Aktualizacja: 2025-10-28T07:46:35+01:00
Aktualizacja: 2025-10-27T15:48:11+01:00
Aktualizacja: 2025-10-27T15:11:53+01:00
Aktualizacja: 2025-10-27T13:47:50+01:00
Aktualizacja: 2025-10-27T12:50:49+01:00
Aktualizacja: 2025-10-25T19:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-10-25T15:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-10-25T11:00:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA