REKLAMA

Oto znak drogowy, którego nie musisz znać. Ale twój samochód - tak

Przy drogach w Niemczech stoją znaki, które nie są skierowane do ludzi. Powstały z myślą o sztucznej inteligencji.

ograniczenie prędkości na niemieckich autostradach
REKLAMA

Przed wyjazdem za granicę warto sobie sprawdzić kilka szczegółów, typu ograniczenia prędkości, czy wysokość mandatów. Nie zaszkodzi też przejrzeć obowiązujące lokalnie przepisy ruchu drogowego i sprawdzić, czy w miejscach, które będziemy odwiedzać, nie ma jakichś specjalnych, lokalnych znaków drogowych. Takich jak ten:

REKLAMA
znaki drogowe Niemcy

Niemcy mają znaki drogowe skierowane do samochodów

Kierowcy zwracają na nie uwagę, bo są inne niż pozostałe, ale tak naprawdę, mogą je zupełnie zlekceważyć. To znaki, które można spotkać przy autostradach A9 i A93 w okolicach Monachium, Ingolstadt i Regensburga. Już nazwy pierwszych dwóch miast mogą stanowić pewną podpowiedź, kto może mieć coś wspólnego z postawieniem tego nietypowego oznakowania.

Tamtejsze odcinki autostrad to Digitales Testfeld Autobahn, czyli Cyfrowe Obszary Testowe, na których zgodnie z przepisami producenci mogą testować rozwiązania związane z jazdą autonomiczną. Znaki te rozmieszczono dokładnie co 2,5 km, pozwalają one sztucznej inteligencji na określenie umiejscowienia pojazdu.

Oczywiście tym specjalnym odcinkiem autostrady mogą poruszać się również zwykłe, nieautonomiczne pojazdy, a także autonomiczne samochody testowe innych marek,niż lokalne Audi i BMW. Tamte okolice wybrano do testów nie tylko ze względu na okoliczne siedziby niemieckich koncernów motoryzacyjnych. Nadają się również ze względu na swoją różnorodność – od długich prostych, po możliwie kręte odcinki między wzniesieniami. Są tam też fragmenty z większą liczbą pasów ruchu. Ta rozmaitość pozwala na sprawdzenie jak systemy jazdy autonomicznej radzą sobie w możliwie różnorodnych warunkach. Autostradowych, ale różnorodnych.

REKLAMA

Jeśli więc podczas wakacyjnych wyjazdów spotkacie takie oznaczenia - spokojnie, nie ma się czym przejmować. Nie jest to fikuśne oznaczenie ukrytych fotoradarów, ani ostrzeżenie przed innym niebezpieczeństwem czyhającym na kierowców. Można gnać ile fabryka dała. Oczywiście o ile tradycyjne ograniczenia prędkości nie mówią inaczej. A jeśli nie mówią, to można się napędzać, ale trzeba się liczyć z rządowym potępieniem.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-04-23T10:38:01+02:00
Aktualizacja: 2025-04-22T18:30:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-22T11:24:57+02:00
Aktualizacja: 2025-04-21T18:10:54+02:00
Aktualizacja: 2025-04-19T15:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-19T14:03:30+02:00
Aktualizacja: 2025-04-19T11:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-19T10:00:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA