REKLAMA

Marszałek kontratakuje. To tylko kolizja. Jego oświadczenie burzy krew

Ledwie wczoraj całą Polskę obiegło nagranie z wypadku, przepraszam, kolizji, spowodowanej przez Marcina Jabłońskiego, marszałka województwa lubuskiego. Czekaliśmy na dymisję, ale w zamian za to dostaliśmy kontratak w zaskakującym stylu.

Marszałek kontratakuje. To tylko kolizja. Jego oświadczenie burzy krew
REKLAMA

W telegraficznym skrócie - marszałek województwa lubuskiego spowodował wypadek, a formalnie kolizję, na drodze ekspresowej S3 na odcinku Sulechów - Zielona Góra. Doszło tam do zderzenia BMW i Skody, a cała akcja została uwieczniona na tym filmie.

REKLAMA

Dla każdego sytuacja z nagrania jest jasna, ale najwidoczniej nie była taka dla każdego. Policja skierowała sprawę do sądu, a internet zapłonął. Powstała nawet petycja, żeby odwołać marszałka.

Na uwagę zasługuje bohaterska próba obrony marszałka przez Gazetę Wyborczą. Dowiedzieliśmy się z niej, że to podejrzane, że nagranie zostało opublikowane tak szybko w lokalnych mediach, a całość nosi znamiona nagonki zorganizowanej przez partię opozycyjną. Spodziewałem się, że marszałek będzie broniony, ale nie sądziłem, że zrobią to dziennikarze. Zostawmy to, bo naprawdę przykro się to czyta. Inne media podały lakonicznie, że służbowa Skoda brała udział w wypadku, co napawa mnie dumą, bo okazuje się, że po województwie lubuskim jeżdżą już autonomiczne samochody. Jesteśmy w awangardzie postępu.

Polityka bronili również komentujący, zwracali uwagę na to, że kierowca BMW przyspieszał. Nie dziwię się mu, gdyby mi ktoś tak siedział na ogonie i próbował mnie zmieść z drogi, to również próbowałbym walczyć o życie. Oczywiście jest to naganne, ale zobaczcie, co się wydarzyło później - polityk, mając pusty prawy pas, postanowił dać nauczkę kierowcy BMW i zajechać mu drogę. Nie wyszło mu to, więc doprowadził do zderzenia i ostatecznie wylądował na barierkach.

Wszyscy czekaliśmy na zdecydowaną reakcję partii, na to, że polityk poda się do dymisji po czymś takim. Widzicie, nikt nie jest święty za kierownicą, ale jeżeli agresja jest w tobie tak silna, że ryzykujesz zrobienie krzywdy innemu człowiekowi, to najprawdopodobniej nie nadajesz się do prowadzenia samochodu i jeszcze do kilku innych rzeczy, na przykład do funkcjonowania w społeczeństwie. Przypomnijmy że urzędnik stał na czele rady bezpieczeństwa transportu drogowego, co nawet nie jest zabawne. I w końcu doczekaliśmy się oświadczenia marszałka województwa lubuskiego Marcina Jabłońskiego.

Marcin Jabłoński, marszałek województwa lubuskiego, wydał oświadczenie w sprawie wypadku

Nie wierzyłem w to, co przeczytałem. Do końca myślałem, że polityk weźmie odpowiedzialność za swoje czyny. Tymczasem jego oświadczenie brzmi:

W związku z informacjami pojawiającymi się w mediach i serwisach internetowych w zakresie dotyczącym mojego uczestnictwa w zdarzeniu drogowym z dnia 26 czerwca 2025 r., mającego miejsce na drodze krajowej nr 203, niniejszym potwierdzam, iż kierowałem samochodem marki Skoda, który brał udział w zdarzeniu drogowym na trasie Słubice – Zielona Góra około godziny 8:25. Badanie wykonane przez funkcjonariuszy policji wykazało, że obaj uczestnicy zdarzenia byli trzeźwi.

Wszystkie okoliczności zdarzenia są przedmiotem analizy odpowiednich służb. Podkreślenia wymaga, iż nikt nie ucierpiał i nie odniósł jakichkolwiek obrażeń, a całe zdarzenie zostało zakwalifikowane jako kolizja.

Obecnie trwa postępowanie wykroczeniowe, a w sprawie sprawcy zdarzenia wypowiedzą się zapewne biegli, który ustalą przebieg i przyczyny kolizji.

Odnosząc się do opublikowanego filmu pragnę podkreślić, że sytuacja przedstawiona w materiale nie jest jednoznaczna, stanowi wyłącznie krótki wycinek, który nie obrazuje całej sytuacji drogowej, jaka miała miejsce.

Czynności podejmowane na miejscu zdarzenia przez funkcjonariuszy policji były przez nich rejestrowane dla celów dowodowych. Nie powoływałem się na zajmowane przez siebie stanowisko, nie utrudniałem przeprowadzanych czynności, ani w jakikolwiek sposób ich nie zakłócałem.

Do czasu zakończenia pracy służb oraz formalnego zakończenia postępowania, chciałbym powstrzymać się od dokonywania jakiejkolwiek oceny prawnej i faktycznej przedmiotowej sytuacji. Licząc na niezwłoczne wyjaśnienie sytuacji, pozostaję do pełnej dyspozycji wszelkich organów prowadzących postępowanie, na każdym jego etapie.

Litości. Aż musiałem to rozchodzić. To jest szczyt nie powiem czego i przekonanie o własnej bezkarności. Polityk wyszedł do ludzi i powiedział, że nikt nie ucierpiał i nie odniósł jakichkolwiek obrażeń, a całe zdarzenie zostało zakwalifikowane jako kolizja. To jest bagatelizowanie sytuacji, która mogła się zakończyć dużo gorzej. Ale najgorsze jest typowe tłumaczenie drogowego agresora: sytuacja nie jest jednoznaczna, ma drugie dno. Wiem co padnie dalej: na pewno marszałek został sprowokowany przez kierowcę BMW. Może ten niezbyt szybko się schował, może za wolno wyprzedzał pojazdy na prawym pasie, a może po prostu znalazł się na drodze rozpędzonego polityka. Typowe, ale zdradzę wam tajemnicę: nie ma to żadnego znaczenia.

REKLAMA

Nic, ale to absolutnie nic nie usprawiedliwia drogowej agresji. Jeżeli nie panujesz nad emocjami, to zostań w domu, pojedź komunikacją zbiorową, taksówką, albo w przypadku marszałka - zadzwoń po swojego kierowcę, bo taki jest zatrudniony w urzędzie. Nic nie tłumaczy polityka i jedyne oświadczenie, jakie powinien wystosować, to te mówiące o jego dymisji. Każde inne burzy krew.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-26T17:01:35+02:00
Aktualizacja: 2025-06-26T15:52:27+02:00
Aktualizacja: 2025-06-26T11:00:48+02:00
Aktualizacja: 2025-06-25T17:09:37+02:00
Aktualizacja: 2025-06-25T16:26:47+02:00
Aktualizacja: 2025-06-25T11:54:39+02:00
Aktualizacja: 2025-06-24T19:30:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-24T18:15:20+02:00
Aktualizacja: 2025-06-24T08:56:51+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA