REKLAMA

Wszystko, co wiemy o BMW i4. Oczywiście, że będzie kapibara

Kapibara, ponad 500 KM i 600 km zasięgu. Premiera elektrycznego BMW i4 zbliża się naprawdę wielkimi krokami. 

Wszystko, co wiemy o BMW i4. Oczywiście, że będzie kapibara
REKLAMA
REKLAMA

I dobrze, bo z gamy BMW wypadło i8, a więc jedyny zelektryfikowany (paskudne słowo) samochód tego producenta ze sportowymi aspiracjami. Jego miejsce zajmie model może nie aż tak ekstremalny, ale za to na pewno bardziej przystępny cenowo i dużo bardziej praktyczny. Chyba że mówimy o zasięgu i uzupełnianiu paliwa. To w takiej sytuacji i4 bardziej praktyczne nie jest.

Co więc na razie wiemy o BMW i4?

Zacznijmy od oczywistego - będzie kapibara.

Zdjęcia zamaskowanego modelu, ujawnione dziś przez BMW, wprawdzie starają się zachować ten fakt w tajemnicy, ale szanse na to, że BMW i4 zadebiutuje z klasycznymi nerkami są właściwie zerowe. Nie po tym, jak ich gigantyczną odmianę wprowadzono w spalinowym BMW serii 4. Nie po tym, jak prezentowano model studyjny i4 właśnie w takim wydaniu.

BMW Concept i4 bmw 4 2020

Mam przy tym nieodparte wrażenie, że - przynajmniej patrząc na model studyjny - w BMW i4 gargantuiczny grill komponuje się z resztą auta dużo lepiej, niż ma to miejsce w serii 4.

Nie wiem przy tym właściwie dlaczego, bo masa elementów się powtarza. Może to kwestia innego kształtu zderzaka, może węższych świateł... Zobaczymy, jak będzie wyglądać finalna wersja.

BMW i4 będzie mieć dwie pary drzwi

Coś się felgi pomieszały temu misiu.

Co zresztą podkreśla w swoim komunikacie prasowym BMW, nazywając i4 Gran Coupe, co w nomenklaturze tej marki oznacza właśnie czterodrzwiowe auto ze ściętym dachem.

Mamy więc o tyle ciekawą sytuację, że spalinowa seria 4 w wydaniu zadaszonym jest dostępna na razie wyłącznie jako coupe, natomiast elektryczne i4 na start (a może i docelowo) będzie dostępne jako Gran Coupe.

Ok, to jednak nie była ciekawa sytuacja.

Moc? Ponad 500 KM.

A dokładniej 530 KM i przy okazji sprint od 0 do 100 km/h w 4 sekundy. To by oznaczało, że i4 będzie potencjalnie szybsze w takich zawodach od M4 (4,2 s) i minimalnie tylko wolniejsze od M4 Competition (3,9 s).

BMW zapewnia przy tym jednak, że nie chodzi tylko o starty spod świateł (zresztą są już szybsze w tej kwestii samochody elektryczne), a również o to, jak auto będzie się prowadzić. Ale może nie będę przepisywał komunikatu prasowego i wierzył w takie obietnice - sami pewnie w pewnym momencie będziemy mogli sprawdzić, jak prowadzi się napakowany akumulatorami i zapewne dość ciężki samochód.

Zasięg - do 600 km

Owszem, teoretyczny, ale przynajmniej teoretyczny według WLTP, bo niektórzy producenci nadal lubią się chwalić wynikami uzyskanymi w ramach procedury testowej NEDC.

Przy czym po raz kolejny jest to coś, co będzie warto samodzielnie (znaczy: za naszym pośrednictwem) zweryfikować. Żeby później nie okazało się, że np. taki przejazd z Wrocławia do Warszawy (albo na odwrót) zmienia się w całodniową przygodę życia. A ładowanie zestawu akumulatorów oferującego sumarycznie nawet 80 kWh (tyle według dotychczasowych doniesień ma mieć pakiet w i4) może zająć naprawdę sporo czasu.

Konkurencja?

Póki co - raczej niewielka, przynajmniej jeśli brać pod uwagę modele czysto elektryczne. Taycan, który jest chyba pierwszym skojarzeniem, jest większy i prawdopodobnie będzie też zauważalnie droższy. Pewnie najbliższą konkurencją będzie więc Tesla Model 3 i... na tym właściwie lista się kończy, jeśli brać pod uwagę większe marki.

BMW i4 będzie więc raczej musiało powalczyć ze spalinowymi modelami zarówno tego niemieckiego producenta, jak i pozostałych. Przy czym nie skazywałbym go na porażkę, nawet jeśli będzie musiał rywalizować z M3 czy M4. W końcu Taycan też ma całkiem uczciwą konkurencję w gamie Porsche, a mimo to potrafił zająć pierwsze miejsce, jeśli chodzi o najlepiej sprzedające się modele tej marki (jeśli Cayenne i Cayenne Coupe liczyć osobno).

REKLAMA

Kiedy?

W tym roku.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA