REKLAMA

W końcu na drogach jest bezpiecznie. Pół metra śniegu powinno spadać codziennie

Nadeszła zima, Polskę przykryła gruba śniegowa pierzyna i pokrzyżowała poniedziałkowe plany wszystkim kierowcom. A ja mogę odetchnąć z ulgą, bo w końcu na drogach jest bezpieczenie.

zima
REKLAMA
REKLAMA

Jak to możliwe, że jest bezpieczenie, gdy zagrożenie jest widoczne gołym okiem? Właśnie o to chodzi.

Po pierwsze, niedzielni kierowcy nie wyjadą, bo zima

Mnóstwo osób zrezygnowało dzisiaj z przemieszczania sie samochodem, a jeśli jest mniej samochodów, to statycznie są mniejsze szanse na wypadek.

Po drugie, ci co wyjechali to w większości świadomi kierowcy

Zakładam, że dzisiaj wyjechały na drogi tylko dwa typy kierowców. Ci pierwsi to wyjadacze, którym zima jest niestraszna. Być może czerpią nawet z tego odrobinę przyjemności. Tacy kierowcy, o ile oczywiście się nie zapomną, są z zasady bezpieczeni. A zapominać się dziś nie powinni, bo to dopiero początek zimy i zakładam, że nikt nie chce mieć kontuzji w pierwszej tercji. Druga grupa, to ci, którzy wsiedli za kółko, bo nie mieli wyjścia. Tutaj mam więcej obaw o to, co tacy kierowcy powinni sobie wpisać w rubryce umiejętności. Wiem za to, że  są maksymalnie wystraszeni, przez co jadą bardzo powoli.

Po trzecie, wszyscy jadą powoli, bo zima

Napisałem wyżej, że niepewni kierowcy będą jeździć bardzo powoli. Na suchym czarnym asfalcie taki wystraszony zawalidroga jadący 20 km/h byłby zagrożeniem. Ale dziś, kiedy jezdnie są przykryte grubą warstwą śniegu i właśnie takie tempo jest najbardziej odpowiednie.

Nie zrozumcie mnie źle, dziś kierowców i ich sprzęt czeka ciężki dzień

Na drogach jest dziś bezpieczenie, bo wszyscy uważają i nikt o zdrowych zmysłach nie będzie się rozpędzał. Ale to nie oznacza, że będzie mniej kolizji - wręcz przeciwnie. Spodziewam się, że będzie mnóstwo stłuczek. Niestety pokryte śniegiem ulice są bardzo śliskie i notorycznie droga hamowania będzie dziś o wiele dłuższa niż zwykle. Jestem przekonany, że nie jeden kierowca boleśnie się o tym dzisiaj przekona i będzie uczestnikiem stłuczki. Ale wierzę, że w wielu z nich nikt nie będzie poszkodowany.

Zniszczone zostaną jedynie samochody - one dzisiaj będą miały najtrudniej

Już samo odśnieżanie to przecież oranie szczotkami i skrobaczkami po lakierze. Poza tym odpalanie zimnego silnika jest niszczycielskie dla części metalowych oraz akumulatora. Potem, po wyjechaniu na drogi, nasze pojazdy spotkają się z zaspami, solą i innymi użytkownikami dróg. W takich warunkach, jak dziś, ryzyko, że pojazd w jakiś sposób ucierpi, jest większe niż zwykle.

Ale najważniejsze jest to, że przez trudne warunki atmosferyczne kierowcy się nie pozabijają. Przynajmniej nie za kierownicą, bo co będzie się działo podczas kłótni przy stłuczkach, to trudno przewidzieć.

A jak się przygotować na dzisiejszy dzień?

Przede wszystkim nie wyruszać bez solidnego odśnieżenia samochodu - najważniejsze jest, żeby mieć możliwie jak najlepszą widoczność oraz być dobrze widocznym. Druga sprawa to opony - dziś przydadzą się zimowe lub chociaż całoroczne. Poza tym warto też mieć ze sobą wydrukowane tzw. oświadczenie sprawcy. W razie stłuczki konieczne będzie spisanie wszystkiego, a robienie tego ręcznie to strata czasu i bezsensowna czynność. Pamiętajmy, że czas oczekiwania na policję będzie prawdopodobnie dziś znacznie wydłużony.

REKLAMA

Mając pod ręką formularz, możemy sprawnie załatwić sprawę samodzielnie. Na stronie internetowej UFG można zweryfikować numer polisy sprawcy, a potem wystarczy już tylko wypełnić dokument. Jak go nie ma w aucie, to nagle okaże się, że lata obcowania z klawiaturą sprawiają, że większość z nas to wtórni analfabeci pisma odręcznego.

Powodzenia!

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA