Na OLX pojawiły się ciekawe Toyoty Hilux. To te wzmocnione, z Gibraltaru
Jeśli ktoś nie interesuje się terenowymi Toyotami, to może nie wiedzieć, że istnieje osobna spółka pod nazwą Toyota Gibraltar Stockholdings, oferująca Toyoty w uproszczonych wersjach na „trudne” rynki.
Przez „trudne” rozumie się takie, gdzie jest słaba sieć dróg, brakuje autoryzowanych serwisów, a samochody są narażone na użytkowanie w ekstremalnych warunkach, np. ogromnego upału i zapylenia oraz są poddawane regularnym przeciążeniom. Toyota oferuje proste i słabo wyposażone auta terenowe, busy i bazową Corollę właśnie przez spółkę TGS. Normalnie takie samochody prawie nigdy nie trafiają do Europy, są kupowane przez organizacje rządowe i pozarządowe oraz firmy działające w Afryce czy na Bliskim Wschodzie.
Wtem! W ogłoszeniach na OLX „wysypały” się Hiluxy
Wszystkie są białe, mają podwójną kabinę, czarne zderzaki i czarne felgi. Ceny oscylują w okolicach 100 tys. zł. Wyglądają bardzo podobnie jak Hiluxy z TGS. Różni się tylko kolor felg i zderzaków. Wyposażenie – oczywiście podstawowe, z manualną klimatyzacją, ręczną skrzynią biegów i malutkimi ekranikami. Nie można też narzekać na liczbę zaślepek w kabinie. Jest ich... dużo. Jedno można powiedzieć z całą pewnością: to prawdziwe auta terenowe. Nie takie miękkie, sympatyczne SUV-y z udawanym napędem na 4 koła, którymi strach jechać nawet szutrówką, żeby nie porysować zderzaków. Te niepolakierowane zderzaki wyglądają znakomicie, zwłaszcza przedni, a czarne stalowe felgi to po prostu sam miód.
Jest tylko jeden problem
O ile Hiluxy z OLX to specyfikacja „afrykańska” i są niemal identyczne jak te z TGS, wszystkie mają w opisie „salon Polska”. Najwyraźniej jakiś rodzimy odbiorca złożył takie niecodzienne zamówienie i kilka lat temu kupił partię białych, bazowych Hiluxów. Sądząc po przebiegach, auta raczej nie miały czasu na odpoczynek. Z drugiej strony, 150-200 tys. km w takim wozie to raczej nie powód do niepokoju.
Najmniejszy przebieg ma egzemplarz od Toyota Żerań, tylko nieco ponad 50 tys. km. Cena jest jednak spora. Tańsze są auta oferowane przez firmę Regner. Wszystkie wozy są identycznie wyposażone i mają ten sam kolor, a ogłoszeń jest sporo (dobry rym yo):
I tak dalej.
Wygląda to na zupełnie niezłą ofertę, jeśli porówna się ile kosztują wypasione „wyprawowe” terenówki, zwłaszcza zabudowane na Toyocie Land Cruiser. Często mowa o 300 tys. zł i to w przypadku auta znacznie starszego niż powyższe Hiluxy. Jeśli akurat ktoś szuka bazy pod terenowego kampera na kolejną zupełnie zbyteczną wyprawę dookoła świata, to lepiej trafić nie mógł. Ciekawi mnie jednak, jakaż to firma zamówiła w Polsce Hiluxy a'la TGS. Ktoś coś?