REKLAMA

Nowojorska taksówka dostała drugie życie w Warszawie. To Prius z przebiegiem 700 tys. km

Te hybrydowe Toyoty to coś podejrzanie nie chcą umierać. Ktoś kupił Priusa po nowojorskiej taksówce za grosze, sprowadził do Polski i dalej użytkuje zarobkowo, kompletnie nie przejmując się przebiegiem.

toyota prius taxi
REKLAMA
REKLAMA

Jeśli byliście kiedyś w Nowym Jorku, nie sposób przeoczyć tysięcy żółtych taksówek, które pędzą po ulicach Manhattanu i trochę mniej po ulicach innych dzielnic. Są to samochody, które mają zapewne najcięższy żywot z możliwych. Często jeżdżą dzień i noc, z kilkoma różnymi kierowcami, a gasną tylko na wymianę oleju. Do normy należy przebieg 60-80 tys. km na rok, 10-letni wóz z przebiegiem ponad 600 tys. km to norma – tyle że wiele nie dożywa tych 10 lat i są po prostu rozsprzedawane za grosze na aukcjach typu Copart. Kiedy byłem w USA w roku 2019, można jeszcze było spotkać ostatnie sztuki Forda Crown Victorii, ale zaraz potem te ikoniczne pojazdy zostały wycofane, ponieważ spalały za dużo paliwa (najczęściej gazu). Przez jakiś czas widywało się Nissany NV200, które zostały nowojorskim taksówkarzom narzucone, ale oni ich nie cierpieli. Sporo było też Fordów Escape, ale ostatecznie wszystkich pokonała Toyota ze swoimi hybrydami.

Obecnie nowojorska flota taksówek składa się w dużej mierze z hybrydowych Toyot

To głównie Priusy+ (znane w USA jako Prius V), Camry, ale też RAV4. Klienci się cieszą, że tak się wygodnie wsiada i wysiada. SUV-y zostały taksówkami, co za idealny nonsens. W każdym razie po ok. 10 latach eksploatacji czas taksówki dobiega końca i auto trafia na sprzedaż. Ceny są bardzo niskie, bo niewielu jest zainteresowanych tymi wozami. Większość nabywców jest świadoma, że są bardzo, ale to bardzo umęczone. Są jednak tacy, którzy nie przejmują się przebiegiem i ciężkim życiem samochodu, liczy się dla nich możliwość zakupu w niskiej cenie. Zwłaszcza że hybrydy Toyoty wolą stale jeździć niż stać – od stania psują się znacznie bardziej niż od jeżdżenia.

toyota prius taxi

Ktoś kupił na aukcji Priusa+ z przebiegiem 659 tys. km i sprowadził do Polski

Chodzi o taksówkę o numerze bocznym 9H75. Była sprzedawana na tej licytacji, ale cena nie jest znana. Spodziewam się poziomu ok. 3000 dolarów za ten wóz. Widzę po innych autach sprzedawanych na Copart, że Priusy+ w stanie lekko poobijanym, ale sprawnym – czyli nie rozbite w drobny mak – kosztują ok. 2600-3200 dolarów i przeważnie mają bardzo duże przebiegi, co oznacza, że były taksówkami. Tyle że niekoniecznie w Nowym Jorku. Chociaż moim faworytem jest Prius z przebiegiem 482 tys. km sprzedawany na Alasce, po uszkodzeniu lewego przodu. Ktoś daje za niego już 25 dolców.

Tymczasem Prius 9H75 trafił do Warszawy i jeździ tu już co najmniej od roku

toyota prius taxi
Widać numer boczny 9H75. fot. Adrian F

Był nawet ostatnio na badaniu technicznym, które wykazało przebieg 451 tys. mil, czyli ok. 724 tys. km. Widać więc, że dalej dzielnie na siebie zarabia. Niestety, poza tym jednym zdjęciem nie udało się nam dorwać tego Priusa z bliska, ale zapraszamy właściciela do kontaktu pod adresem [email protected], bo tu może kryć się dobra motoryzacyjna historia. Niewiele jest samochodów, które po służbie taksówkowej w Nowym Jorku rozpoczęły drugie życie w innej części globu, ponieważ prawie zawsze to, co jeździ po Nowym Jorku, zostaje w Nowym Jorku. Najwyraźniej Prius jest jak karaluch – przetrwa wszystko. Tak, wiem, to miało być pozytywne porównanie, a wyszło nie najlepiej. Nieważne, mam nadzieję, że przejedzie grubą bańkę. Ciekawe, czy w Polsce dostał już instalację LPG.

REKLAMA

Czytaj także:

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA