Narzekanie na brak torów do ścigania się w Polsce to nonsens. Jest ich coraz więcej
Gdzie mamy się ścigać, jak nie ma torów? Tak zazwyczaj pytają zatrzymywani przez policję kierowcy sportowych aut. Tymczasem argument o braku torów już dawno przestał być prawdziwy. Tylko niektórym chyba po prostu nie chce się wydawać pieniędzy, by wziąć udział w imprezie na torze...
![Tory wyścigowe w Polsce są, nie warto szaleć na ulicach](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2019/01/poznan.jpg)
Najczęstszym argumentem, który podnoszą osoby ścigające się na ulicach jest ten, że nie ma torów. Zbudujcie nam tory – krzyczą chociażby członkowie Warsaw Night Racing. Z tego samego powodu chwalą brak ograniczeń na niemieckich autostradach. Jednak to nadal są drogi publiczne, gdzie sprawdzanie mocy swojego auta nie zawsze jest mądrą decyzją.
A tymczasem tory są. I to jest ich całkiem sporo. Owszem, niektóre miejsca są zamykane, chociażby tor w Lublinie czy na warszawskim Żeraniu. Na tych, które już istnieją dochodzi czasem do protestów okolicznych mieszkańców jak ostatnie zamknięcie imprezy Gran Turismo z powodu hałasu.
To gdzie się ścigać?
Najbardziej kultowy (chociażby ze względu na swoją historię) jest Tor Poznań, największy obiekt tego typu w naszym kraju. Plany jego budowy zakładały, że będzie to obiekt do przeprowadzania profesjonalnych wyścigów na licencji FIA. Tor Poznań powstał w 1977 r. na terenie dawnego poligonu wojskowego. Pętla główna dla samochodów mierzy 4083 m długości, ma 12 m szerokości, 14 zakrętów i 11 prostych odcinków z czego najdłuższy liczy 560 m. Jest też tor kartingowy.
Równie kultowy jest Tor Kielce, który powstał w 1976 roku. Obecnie mała pętla ma długość 1140 m, a duża pętla, która częściowo biegnie przez drogę krajową nr 74, liczy 4160 m. Długiej pętli praktycznie jednak się nie używa, ponieważ trzeba by było zamknąć drogę.
![Tor Kielce](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2019/01/kielce.jpg)
Jest tor Jastrząb obok Radomia, Tor Toruń, jest Autodrom Pomorze w Pszczółkach czy Tor Słomczyn, zlokalizowany tuż obok jednej z największych giełd samochodowych w Polsce. Jest w czym wybierać!
Lotnisko, tor kartingowy...
Niektóre nieużywane już lotniska przekształcane są w tory do ścigania. Tak właśnie powstał Motopark Ułęż i tak zostało przekształcone lotnisko w Białej Podlaskiej. W Ułężu do dyspozycji jest pas główny o długości 1500 m i szerokości 30 m, i pas boczny (1500 m długości i 15 m szerokości). Również na drogach dojazdowych do pasów można wyznaczyć krótkie pętle.
W Białej Podlaskiej trasa ma długość od 2000 do 3300 m, jest i tor treningowo-szkoleniowy o długości około 2200 m i szerokości nitki około 12-16 m.
Również na terenie toru kartingowego w Radomiu można się pościgać samochodem, chociaż ten obiekt jest dość mały i raczej sportowy samochód nie pokaże na nim pełni swoich mocy.
Otwierają się i nowe.
Na wyścigowej mapie Polski nie brakuje też dość świeżych miejsc. Kilka lat temu otworzono Tor Łódź, w bardzo dobrej lokalizacji, tuż obok Strykowa, gdzie krzyżują się autostrady A1 i A2. Jeszcze młodszy jest Silesia Ring w Kamieniu Śląskim, reklamujący się jako drugim w kraju pod względem długości nitki toru (3 636 metrów).
![Tor Ułęż](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2019/01/ulez.jpg)
Nie tak dawno temu tuż obok lotniska Modlin powstał Tor Modlin z torem szkoleniowym i sportowo-treningowy. Ten drugi ma długość ok. 1,2 km i można na nim wytyczyć wiele tras o różnych stopniach trudności, wymagających jazdy precyzyjnej, jak i pozwalających na osiąganie wysokich prędkości.
I nie są to wszystkie tory w naszym kraju!
To oczywiście kosztuje.
Weekend na torze to nie jest mały wydatek, ale też nie są to kokosy. Najczęściej za kilkaset złotych mamy kilka godzin jazdy z profesjonalnym pomiarem czasu oraz pełną obsługą techniczną. Można też wynająć obiekt samodzielnie i zorganizować swoją imprezę.
Zanim więc znów zaczniecie narzekać, że ścigać się nie ma gdzie, to może lepiej najpierw sprawdźcie wszystkie możliwości. W sezonie praktycznie co tydzień jest okazja, by sprawdzić możliwości swojego wozu w kontrolowanych, (w miarę) bezpiecznych warunkach. I nikogo przy tym nie wkurzycie. No, chyba że mieszkańców okolic torów, co świetnie widać na przykładzie Poznania. Ale krzykacze i malkontenci znajdą się zawsze.