Marka, która nie produkuje samochodów, dostała właśnie nowe logo. Wygląda trochę jak FSO
Nowa identyfikacja wizualna marki Jaguar ma jej pomóc podnieść się ze stanu katatonii. Jest font, logotyp, przeprojektowana sylwetka skaczącego kota i kolor prestiżu. Nie ma tylko samochodów.
Plotki o śmierci Jaguara okazują się przesadzone. Przyłapano nowy model w kamuflażu
Ostatnio gruchnęły wieści, że Jaguar odchodzi ze swojego heimatu – Wielkiej Brytanii – wycofując stamtąd niemal wszystkie modele. Jest to jednak tylko chwila przerwy, po której ma zmienić swoje oblicze.
Ten producent premium zaoferuje tylko auta używane. Zapalmy mu świeczkę i wspomnijmy lata świetności
Jaguar przestał oferować nowe samochody na swoim najważniejszym rynku, tj. w Wielkiej Brytanii. Wycofano wszystkie modele, włącznie ze względnie popularnym SUV-em F-Pace. Co teraz?
Jaguar do klientów: „zróbmy sobie przerwę”. Po niej wszystko ma się zmienić
Gdy słyszycie, że „musimy zrobić sobie przerwę”, perspektywy nie malują się w jasnych barwach. W branży motoryzacyjnej przerwa – na przykład na rok – także raczej nie oznacza nic dobrego.
Jaguar Land Rover wskrzesza Freelandera. Powstanie zupełnie nowa marka
Koncern Jaguar Land Rover zamierza zarobić więcej pieniędzy na klientach z Chin. Posłuży do tego submarka Freelander, której samochody będą budowane we współpracy z Chery.
Ostatni taki Jaguar wyjechał z fabryki. Na więcej nie liczcie
Jedna para drzwi, 8 cylindrów pod maską, nad głową tylko niebo – takich aut Jaguar nie będzie już produkował, a ostatnie, które pasuje do tego opisu, właśnie wyjechało z fabryki. Prosto do muzeum.
Narzekasz na wydział komunikacji? To zobacz samochód, który czekał 14 lat na rejestrację
Rejestracja samochodu to droga przez mękę, ale naprawdę ciężko miał ten Jaguar C-X75, który musiał czekać do 2024 r., czyli aż 14 lat na to, żeby dało się go zarejestrować.
Daję 40 000 zł, tylko zabierzcie ode mnie tego Range Rovera. Desperacja ma różne oblicza
Cesja leasingu jakiś czas temu była hitem ogłoszeń. Zazwyczaj jednak ich autorzy chcieli sporo zarobić, a tu proszę – ktoś chce nam zapłacić 40 tysięcy, żebyśmy tylko zabrali jego samochód spod domu. Czy jest tu haczyk?