Kraków pierwszą strefę miał już w 1988 r. Patrzcie, jak się pięknie rozwinęło
Pierwsza Strefa Płatnego Parkowania w Polsce pojawiła się prawie 40 lat temu. Każde zło ma gdzieś swój początek, a to narodziło się jesienią 1988 roku w Krakowie.

Mieszkańcy dużych miast są co chwilę bombardowani kolejnymi doniesieniami o rozszerzeniu strefy opłat za postój pojazdu. Jedni się cieszą, bo wymusza to większą rotację zaparkowanych samochodów i zarazem zwiększa prawdopodobieństwo znalezienia wolnego miejsca. Drudzy zaś narzekają, ponieważ każde pozostawienie samochodu wymaga uiszczenia odpowiedniej opłaty.
Pierwsza strefa płatnego parkowania pojawiła się w Krakowie w 1988 roku
Kraków aktualnie znajduje się na tapecie ze względu na planowaną bardzo radykalną Strefę Czystego Transportu. Szlaki zostały jednak przetarte już prawie cztery dekady temu, ponieważ to właśnie Kraków był pierwszym miastem w Polsce, gdzie wprowadzono opłaty za parkowanie. Odpowiednią ustawę uchwalono 6 kwietnia 1988 roku, pieniążki natomiast zaczęto pobierać od 1 października tego samego roku. Projekt nosił nazwę Strefy Ograniczonego Postoju.
Centrum Krakowa zostało podzielone na trzy strefy
Było to coś na wzór dzisiejszych podstref na obszarze płatnego postoju. Nawet symbolika się zgadzała, użyto do niej bowiem pierwszych trzech liter alfabetu: A, B i C.

Strefa A była Strefą Ruchu Pieszego i została całkowicie wyłączona z regularnego ruchu kołowego. Jej obszar był najmniejszy i obejmował jedynie okolice Rynku Starego Miasta i kilka ulic dochodzących, m.in. jeden z dzisiejszych głównych deptaków, czyli ulicę Floriańską. Spod zakazu ruchu wyjęte były oczywiście służby miejskie i zaopatrzenie w godzinach popołudniowych oraz nocnych. Ograniczenie obowiązywało natomiast mieszkańców, którzy zobowiązani zostali do parkowania poza obszarem strefy A.
Strefa B była Strefą Ograniczonego Ruchu, gdzie pozwolenie na jazdę i parkowanie otrzymywali mieszkańcy obszaru strefy A i B, a także taksówki i zaopatrzenie. Mieszkańcom wydawano identyfikatory z literą “B”, która uprawniała do poruszania się wewnątrz strefy. Ponadto, na jej obszarze obowiązywało ograniczenie prędkości do 20 km/h, jak w strefie zamieszkania. Strefa B obejmowała teren krakowskiej Starówki i przyległych do niej Plant.
Opłaty za parkowanie pobierano w strefie C
Strefa C była Strefą Ograniczonego Postoju, czyli podmiotem niniejszego tekstu. Zajmowała w uproszczeniu teren ograniczony od zewnątrz przez Wawel, dworzec kolejowy Kraków Główny i Muzeum Narodowe, a od wewnątrz przez Planty, które zarazem stanowiły zewnętrzny pierścień strefy B.
Wzorem dzisiejszej oficjalnej Strefy Płatnego Parkowania, za pozostawienie samochodu na obszarze strefy C należało zapłacić zupełnie poważne pieniądze.
Za godzinę parkowania płacono 50 zł
Ile ważyło 50 zł w 1988 roku? Trudno przeliczyć to na dzisiejsze standardy, niemniej szacunkowo może być to około 10 zł. To dużo, zwłaszcza że w tamtym czasie jakakolwiek opłata za parkowanie była rzeczą niespotykaną. Tak że z jednej strony kwota była wysoka, ale z drugiej strony nie było punktu odniesienia, bo nigdzie indziej płatnej strefy po prostu jeszcze nie było.
Warto dodać, że wzorem dzisiejszych płatnych stref, koszt za godzinę postoju był progresywny. Każda z pierwszych czterech godzin ważyła 50 zł, natomiast każda kolejna już 100 zł. Strefa obowiązywała wyłącznie w dni robocze, od godziny 8 do 18. Koszt jednej “dniówki” mógł wynieść zatem maksymalnie 800 zł, czyli licząc według klucza z początku akapitu, jakieś 160 dzisiejszych złotych.
Nie było jeszcze parkomatów
Kierowca kupował Karty Postojowe z ręki kontrolera lub w kiosku Ruchu. Karty były czymś w rodzaju żetonów, gdzie wartość pojedynczej wynosiła równowartość godziny postoju. Dostępne były karty za 50 zł i te za 100 zł. Z tego, co wiem, były wymienne, czyli można było “setką” opłacić dwie tańsze godziny, tak jak dwiema “pięćdziesiątkami” jedną droższą.
Karta Postojowa działa z grubsza tak, że należało w niej zakreślić miesiąc, dzień, godzinę i minutę rozpoczęcia parkowania. Małym druczkiem na dole również i rok, na wypadek jakby komuś do głowy przyszło kombinowanie i wrzucanie przeterminowanej karty z nadzieją, że kontroler nie zauważy. Wypełniona karta na końcu lądowała za szybą samochodu, aby możliwe było jej odczytanie z zewnątrz.
Podobnie, jak robi się to dzisiaj, czas parkowania należało zadeklarować zawczasu, wykładając odpowiednią liczbę “żetonów” na wierzchu. Na każdej karcie zaznaczało się kolejną godzinę w odniesieniu do tej początkowej, np. 11.15, 12.15, 13.15, itd.

Za brak opłaty dostawało się mandat w wysokości 800 zł
Czyli po prostu za karę płaciło się maksymalną dzienną stawkę. Nie było to jednak wezwanie do zapłaty od zarządcy drogi, jak ma to miejsce dzisiaj, a najzwyklejszy mandat karny do opłacenia na poczcie lub bezpośrednio u kontrolera.
Z tego, co wyczytałem, do patrolowania strefy skierowani byli funkcjonariusze służb porządkowych. Oficjalna broszura “Komunikacja w Krakowie” wszakże bezpośrednio używa określenia “kontroler”, tak że być może były to osoby specjalnie do tego celu oddelegowane i oznakowane.
Strefa Ograniczonego Postoju miała odkorkować centrum Krakowa
Ówczesna płatna strefa powstała z nieco innych pobudek, niż ma to miejsce dzisiaj. Oczywiście, strumień pieniędzy z krakowskiej strefy C stanowił istotny zarobek dla budżetu, niemniej oficjalnym powodem był zamiar oczyszczenia centrum miasta z zaparkowanych wszędzie samochodów.
Co na to mieszkańcy? Pomijając pewne zamieszanie, gdzie przebiega granica pomiędzy strefą B i C, dominowało pewne oburzenie faktem pobierania opłat za coś, co do tej pory było darmowe. Ogromną zaletą było zaś oczyszczenie okolic Rynku z samochodów, gdzie w wyniku znacznego ograniczenia ruchu w ramach strefy B i jego całkowitego wykluczenia w obrębie strefy A dało się w końcu swobodnie spacerować, bez zahaczania nogawką o zderzak zaparkowanego Dużego Fiata czy Poloneza.
Strefa Ograniczonego Postoju ewoluowała w Strefę Płatnego Parkowania
Już w 1991 roku opłaty parkingowe rozszerzono również o strefę B, która co prawda znajdowała się wewnątrz pierścienia strefy C, ale do tego momentu dozwolony postój był tam darmowy. Pierwsze parkomaty pojawiły się już w XXI wieku, aby nie trzeba było pedałować do kiosku lub biegać za kontrolerem.
I tak to się powoli żyje w tym Krakowie.






































