REKLAMA

Spędziłem cały dzień na sesji Rady Warszawy. Strefa czystego transportu uchwalona, ale

Strefa czystego transportu w Warszawie została uchwalona w pierwotnej, nierozszerzonej formie i z wyłączeniem na 4 lata dla wszystkich mieszkańców Warszawy. Innymi słowy, mieli nam odrąbać rękę, ale poprzestali na palcu, więc powinniśmy się cieszyć.

Spędziłem cały dzień na sesji Rady Warszawy. Strefa czystego transportu uchwalona, ale
REKLAMA
REKLAMA

Na sesję Rady Warszawy do Pałacu Kultury i Nauki przybyłem na 9.00 i było już sporo osób, które przyszły protestować przeciwko strefie czystego transportu. Przypomnę, że zaledwie parę tygodni temu warszawski ratusz zapowiedział, że strefa będzie ostrzejsza – powiększona o prawie 100 proc. i z o wiele bardziej restrykcyjnymi zasadami, gdzie wyłączeni z zasad mieli być tylko mieszkańcy strefy, a nie Warszawy.

Na protest przyszło na oko 150 osób, może odrobinę więcej. Wielu z nich nie zostało wpuszczonych do sali obrad, ponieważ zabrakło dla nich miejsca. Uderzali więc w drzwi i gwizdali, a ci, którym udało się wejść do sali (w tym ja) krzyczeli „wpuścić mieszkańców!”. Początek obrad odbył się w akompaniamencie krzyków „REFERENDUM”, którego domagali się przybyli na miejsce mieszkańcy oraz przedstawiciele organizacji Stop Korkom, a także posłowie Konfederacji. Jednak ani wiceprezydent Olszewski, ani przewodniczący klubu KO Szostakowski, nie chcieli w ogóle słyszeć o żadnym referendum, twierdząc jedynie, że „według ich ankiety, 70 proc. obywateli jest za”.

warszawska SCT obszar
Żródło: m. st. Warszawa

Bardzo szybko wyszło na jaw, jakie są plany Koalicji Obywatelskiej

Radny KO zgłosił autopoprawkę przywracającą wstępną wersję SCT i wyłączenie dla wszystkich mieszkańców Warszawy na początek. Czyli „z początku chcieliśmy odrąbać wam palec, potem całą rękę, ale OK, niech będzie palec”. Następnie swoje poprawki zgłosili radni PiS, którzy chcieli dodać więcej wyłączeń i przesunąć wprowadzanie kolejnych pakietów obostrzeń emisyjnych w czasie. Swoją poprawkę zgłosił też radny klubu Lewicy, Marek Szolc. Zaproponował on, aby do strefy nie mogły wjeżdżać pojazdy o DMC powyżej 2500 kg. Nie muszę dodawać, że ta poprawka, wykluczająca przede wszystkim osoby zamożne, nie została poparta przez żaden klub radnych.

Potem oddano głos do dyskusji. Na mównicy wystąpiło ponad 35 osób

Z tego 30 opowiedziało się jednoznacznie przeciw strefie w proponowanej formie. Byli wśród nich zarówno radni, głównie PiS, jak i mieszkańcy, ale też posłowie na Sejm. Strefa czystego transportu została jednoznacznie zmiażdżona argumentami z bardzo różnych dziedzin, ale przede wszystkim powtarzano, że trzeba powstrzymać wykluczenie transportowe. Głos zabierały najróżniejsze osoby, ale w pamięć wrył się przede wszystkim pan Marcin, ojciec dziecka z autyzmem, który zrezygnował z pracy zarobkowej, by móc się nim opiekować. Żyje z zasiłku, jeździ starym samochodem, a miasto chce pozbawić go możliwości korzystania z niego w imię „wyższego dobra”. Każdy przyzwoity człowiek po usłyszeniu historii pana Marcina powinien zagłosować przeciwko SCT. Próżno było jednak szukać przyzwoitych ludzi wśród radnych Koalicji Obywatelskiej.

Na mównicy wystąpiły też „zwolenniczki” SCT

Były to raczej osoby wynajęte przez urząd miasta, przedstawiające się jako inicjatorki i uczestniczki efemeryd w rodzaju Rodzice dla Klimatu, Zdrowe Miasto dla Powietrza, Powietrze dla Zdrowia Rodziców i Klimatu itp. Żadna z tych organizacji zapewne nie istnieje, co nie przeszkodziło jednej z pań opowiedzieć mrożącej krew w żyłach historii jak to jej dziecko ma astmę, a lekarze są drodzy (jak wprowadzimy SCT, będą jeszcze drożsi, ale to detal), a druga, pani Kamila, nazwała mieszkańców Warszawy „skrajną prawicą” i poplecznikami Putina. Nie przysporzyło to jej poparcia.

Ostatecznie, zgodnie z przewidywaniami, wszystkie poprawki PiS upadły, przeszła tylko poprawka KO o zmniejszeniu strefy do poprzedniego rozmiaru. Nie można natomiast oprzeć się jednemu wrażeniu, mieli je chyba wszyscy na sali...

Radni KO byli całkowicie niezainteresowani protestami, wręcz demonstracyjnie je ignorowali

Nikt z radnych KO nie chciał rozmawiać z protestującymi, tylko jedna osoba z klubu tej partii wyszła na mównicę – żeby zgłosić poprawkę, którą potem przegłosowano pozytywnie. Wiceprezydent Michał Olszewski wypowiadał się wielokrotnie i trzeba mu przyznać, że jest bardzo zręcznym, inteligentnym manipulatorem odpowiadającym na pytania wybiórczo i naokoło. Na pytanie ile osób wykluczy strefa, odpowiedział że dokładnie 55 procent tlenków azotu. No i co, łyso wam?

Ostatecznie przy krzykach „hańba, hańba” radni KO przegłosowali uchwałę wprowadzającą strefę czystego transportu w jej pierwotnej formie. Do samego końca wykazali zupełny brak zainteresowania tym, co padało z mównicy przeciwko strefie czy skandowaniem publiczności. Wyglądało to tak, jakby ktoś u nich to zamówił, i oni to zamówienie zrealizowali. Nie bardzo wiedzieli, za czym głosują, patrzyli tylko na łysego mężczyznę, który pokazywał kciuk w górę lub w dół. Jedna z radnych bezczelnie przeglądała na laptopie zdjęcia z wakacji w dalekiej Azji. I tak dokładnie wygląda „obywatelska” twarz Koalicji Obywatelskiej w praktyce. Na serio trudno było oprzeć się wrażeniu, że istnieje jakiś mocodawca, który nakazał wykonać ten plan. Najbardziej podobała mi się wypowiedź jednego z protestujących, który sprawdził, jakie auta mają radni, według ich oświadczeń majątkowych. Wygląda na to, że zaskakująco wielu z nich kupiło sobie nowy wóz w latach 2019-2021. Prawie jakby wiedzieli.

To teraz czekamy na rozszerzenie strefy i zaostrzanie restrykcji

Przecież nie ma innej drogi. W myśl agendy C40 ma być maksymalnie 190 samochodów na 1000 mieszkańców, a przecież trzeba jeszcze zmniejszyć emisję CO2 o 55 proc. Skoro protesty obywateli ograniczają się do darcia mord na sesji rady, to można robić wszystko, a wyborców traktować jak zło konieczne.

REKLAMA

Do domu wróciłem komunikacją zbiorową. Czekałem 18 minut na 189 (powinno było być co 9 minut), a potem przyjechały dwa naraz.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA