Ta Skoda 105 przenosi nas do wspaniałych czasów tuningu i Matador Tuning Show
Moja wizyta na Matador Tuning Show dobre 15 lat temu pozostawiła niezatarte wspomnienia. Dziś wróciły, jak zobaczyłem to ogłoszenie.

Ach, cóż to była za wspaniała impreza motoryzacyjna. Rzędy tylnosilnikowych Skodovek z klapami bagażnika podpartymi pustymi butelkami po piwie. Szalone przeróbki, w które dziś trudno uwierzyć – BMW E24 z tylnymi lampami od Seicento do dziś śni mi się po nocach. Samochody kruzujące powoli po zlocie, z muzyką ryczącą z głośników i bandami imprezowiczów na dachu. Odrzutowy dragster. Palenie gumy gdzie popadnie. Kto by się spodziewał, że Czesi potrafią się aż tak bawić? Zawsze wydawali mi się spokojni i uporządkowani. Przy Matadorze, polskie zloty tuningowe były jakieś takie smutne, a nawet wypakowane agresją zamiast dobrą zabawą.
Najlepiej zapamiętałem jednak te oplastikowane Skody 105-tki
Myślałem sobie wtedy: a co będzie, kiedy moda minie i te auta przestaną być fajne? Zgodnie z moimi przewidywaniami, poszły na złom, jak większość tuningowych projektów. Na szczęście przynajmniej jedna została i dziś można ją sobie kupić.

Cena 3500 zł za taką ilość tuningu jest wręcz rewelacyjna. Spójrzcie na ten niezwykły, wielostopniowy zderzak, połączony na stałe z błotnikami (ten styl nazywa się „monoblock”). Popatrzcie na ten niesamowity grill, wyglądający jak pszczelarskie ramki do ula. Jest też specjalny wlot powietrza do chłodzenia zawartości bagażnika. Ileż tu się dzieje!

Tył jest jeszcze lepszy. Nostalgia 1000%. Zwróćcie uwagę, jak ciekawie wyprofilowano tylne błotniki. Normalnie one schodziły się ku sobie, tutaj w dolnej części rozchodzą się na zewnątrz, żeby dało się zmieścić większy zderzak. Do tego podniesiona klapa silnika zmieniająca zupełnie sylwetkę samochodu – wcześniej opadała, teraz jest równoległa do podłoża jak w Mercedesie W124. No i spoiler, absolutne mistrzostwo świata, z wbudowanym światłem hamulcowym. Pomyślcie, jaki docisk musi dawać przy 60 km/h. Tylne lampy, te zewnętrzne, to zapewne ciągnik Ursus i temu podobne pojazdy, wewnętrznych chyba nie rozpoznaję. Jedno jest pewne: jest świetnie.

Myślicie że się nabijam? Nic z tych rzeczy. Samochody po tuningu mają swoje miejsce w historii motoryzacji. Pozostało ich bardzo niewiele i warto je zachować. Powinny stać w muzeum albo być pokazywane na zlotach klasyków jako świadectwo pewnej niedawno minionej epoki. Ta Skoda jest przebudowana tak konsekwentnie i idealnie w duchu tamtych lat, że byłoby barbarzyństwem przywracanie jej do oryginału. Fascynuje mnie też ta „hydrołapa do driftu” zamieszczona w opisie, drift tym wozem musi być niezwykłym doświadczeniem.
Auto ma ponoć wypaloną uszczelkę pod głowicą
Czasem mam wrażenie, że one chyba wszystkie miały wypaloną uszczelkę w serii. Jeszcze nie widziałem takiej Skody, żeby nie miała jakichś problemów z chłodzeniem. A to zapowietrzony układ, a to coś kapie, a to się gotuje woda – konstrukcja tego była jakimś koszmarem. Pewnie da się to naprawić, ale ta Skoda nigdy nie będzie niezawodna. Jest tylko piękna, widziałbym ją w muzeum Skarb Narodu. Mogę dorzucić dwie stówy do zakupu!