REKLAMA

Auta z Bielska-Białej wypływają w ogłoszeniach. Czy grozi nam powódź aut po zalaniu?

Pierwsze auta, które parę dni temu utonęły w Bielsku-Białej już pojawiły się w ogłoszeniach. Na szczęście podejście sprzedających znacznie się zmieniło i uczciwie mówią o przeszłości pojazdu.

Auta z Bielska-Białej wypływają w ogłoszeniach. Czy grozi nam powódź aut po zalaniu?
REKLAMA

Bielsko-Białą nawiedziły bardzo silne opady deszczu, które spowodowały lokalne podtopienia. Niejeden parking, zwłaszcza lekko zagłębiony, stał się basenem, a samochody nabrały wody, i to wcale nie w usta. Nie jestem zdziwiony reakcją kogoś, kto widząc swój samochód po siedzenia w wodzie decyduje się go sprzedać, uznając że już ma go dość. Na przykład pan W. z Bielska-Białej wystawia na sprzedaż swoje BMW serii 7 za jedyne 15 tys. zł. To naprawdę atrakcyjna cena, chociaż chyba trochę nie zrozumiałem tej akcji z felgami – one tyle kosztują osobno od samochodu czy wraz z samochodem?

REKLAMA
Zdjęcie z ogłoszenia, fot. Wadim

A jeszcze parę dni temu samochód wyglądał tak:

Tak czy inaczej, wypada docenić szczerość sprzedającego. Lepiej uczciwie powiedzieć jak jest niż potem być zmuszonym do odpowiadania na niewygodne pytania. Wolałbym kupić od takiej osoby nawet samochód w gorszym stanie niż wypicowaną „minę” od handlarza, który zalałby mnie frazesami w rodzaju „lakier bez rys i wgniotów, nic nie stuka ani nie puka”.

Czy warto kupić taki samochód?

Moim zdaniem jeśli woda nie wlała się do środka, to powinno być w porządku. Samochody są jednak testowane przez producentów pod kątem choćby przejeżdżania przez kałużę. Nie ma co się spodziewać, że BMW serii 7 będzie brodzić po wodzie jak Defender, ale do wysokości progów powinno być OK. Umyć podwozie i można jeździć dalej – a przecież w starym BMW serii 7 i tak będzie coś do zrobienia, zwłaszcza w wersji diesel 4.4. To wcale nie zalania bałbym się najbardziej. Jeśli jesteś odporny na komunikaty atakujące kierowcę podczas jazdy i niedziałające wyposażenie elektryczne, to za tak małe pieniądze można zaryzykować.

Woda wdarła się też na parking firmy Classic Group w Bielsku-Białej

Niestety film z tego wydarzenia został usunięty z Tik Toka, ale było na nim widać kilka zalanych klasyków, w tym Mercedesa R107 czy C124. Nie podano żadnej informacji co do uszkodzeń pojazdów, trudno też stwierdzić, czy zalane samochody pokrywają się z tymi wystawionymi na sprzedaż, ale lepiej wiedzieć niż nie wiedzieć – w razie czego można zapytać. Dziś sprzedający są uczciwi, niczego nie ukrywają, bo są świadomi konsekwencji i ostracyzmu, jaki może ich spotkać, zwłaszcza jeśli zajmują się handlem zawodowo. Na pewno pojawi się jeszcze trochę samochodów po zalaniu w ogłoszeniach w okolicach Bielska-Białej, ale stawiam, że prędzej trafimy na taki samochód

Znalazłem nawet kilka samochodów po zalaniu na OLX

REKLAMA

Dwuletni Mercedes klasy B za ponad 65 tys. zł albo BMW z trzylitrową „szóstką” to tylko niektóre oferty. W każdym przypadku kluczowy jest poziom wody, która dostała się do auta. Niektórzy rozróżniają samochody „zalane” od „powodziowych”, czyli albo woda dostała się do środka, albo nie. Zdjęcia z zalania, jeśli są dostępne, to istotna kwestia przy podejmowaniu decyzji. Ważne jest też, czy zalanie było chwilowe, czy samochód stał w wodzie tygodniami. No i oczywiście im prostszy samochód tym lepiej, nie bałbym się zbytnio Dacii Sandero zalanej do progów. A starego BMW serii 7 bałbym się nawet gdyby nie było zalane.

Zdjęcie główne: Pixabay - All Things Coastal

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA