Rozklejający pomysł Mercedesa. Chwytaj za śrubokręt
Mercedes ma nowy pomysł na to, jak ułatwić życie użytkownikom jego samochodów. I uwaga - to jest pomysł, który naprawdę ma szansę to zrobić.

Żeby jednak to życie było faktycznie łatwiejsze, będzie nam potrzebny... śrubokręt. I determinacja w Mercedesie, żeby ten projekt doprowadzić do końca, bo gwiazdek jest sporo.
Mercedes ma plan... wprowadzić śruby do reflektorów.

Śruby te mają zastąpić stosowane do tej pory - przynajmniej od jakiegoś czasu - łączenia z wykorzystaniem kleju, spajające reflektor w całość. Zamiast klejonej, często wręcz jednorazowej - chociażby według standardów ASO - całości, mielibyśmy dostać element modułowy, w którym możliwa byłaby łatwa wymiana poszczególnych elementów.
I tak Mercedes w swoim komunikacie prasowym podaje, że przykładowo użytkownik, któremu zbłąkany kamień na drodze rozbił szybkę reflektora, nie musiałby od razu pędzić do ASO, żeby wymienić cały reflektor. Zamiast tego mógłby wymienić sam frontowy panel, pozostawiając resztę nietkniętą i fabryczną. Co w sumie ma sens, biorąc pod uwagę, że przeważnie w takich sytuacjach cała reszta reflektora... faktycznie jest nietknięta i konieczność jej kompletnie pozbawiona sensu - i ekologicznie, i przyziemno-finansowo.
Według Mercedesa byłby to pierwszy na rynku "współczesny" reflektor, który da się naprawić tak łatwo - po prostu odkręcając śruby, wymieniając uszkodzone części i skręcając wszystko ponownie. Jednocześnie przewidywane jest, że możliwe byłoby stworzenie każdego z elementów takiego reflektora z jednego typu materiału, tym samym ułatwiając jego późniejsze odzyskiwanie, kiedy naprawa nie będzie możliwa.
Jest tutaj tylko jeden haczyk.
Albo raczej śruba z rozkręconą główką.
Póki co ten wspaniały projekt - który pewnie większość z nas chętnie zobaczyłaby u siebie w samochodzie - jest projektem. Jednym z wielu, które powstały i które zaprezentowano w ramach programu technologicznego Tomorrow XX, obok chociażby tapicerki wykonanej częściowo ze starych opon i tak dalej.
Nie ma pewności, że taki projekt trafi w najbliższym czasie - albo kiedykolwiek - do seryjnej produkcji. Drobnym druczkiem zresztą nawet pod obrazkiem z tego tekstu zaznaczono, że Tomorrow XX to program technologiczny, w ramach którego sprawdza się, co jest możliwe i to, co widzimy na zdjęciach i o czym czytamy, reprezentuje "intencje" i "kierunek". Technologie, którymi się teraz zachwycamy, mają nie być jeszcze gotowe do produkcji seryjnej i wejdą do niej tylko wtedy, kiedy "wszystkie wymagania zostaną spełnione".
Pozostaje chyba tylko trzymać kciuki, żeby cały ten zapis był wyłącznie korporacyjnym piorunochronem i żeby przyszłość skręcanych i naprawialnych reflektorów nadeszła. Zawsze to w końcu lepiej i wygodniej niż przy drobnym uszkodzeniu wpisywać w wyszukiwarkę "czy da się rozkleić LEDa", a potem zemdleć na widok cen za komplet nowych reflektorów...






































