Został deportowany za jazdę na rowerze. Wybrał do tego złe miejsce
Ludzie mają różne pomysły. Spożycie alkoholu i jazda rowerem po autostradzie nie należy do najmądrzejszych przykładów. Gruzin spróbował tego na A2.

Nie ma nic złego w jeżdżeniu rowerem, a plusów jest raczej więcej niż minusów. Trzeba tylko pamiętać, żeby nie robić tego w niedozwolonych miejscach. Obywatel Gruzji uznał jednak, że autostrada A2 będzie do tego idealna. Komenda Powiatowa Policji w Brzezinach poinformowała o zaskakującym przypadku mężczyzny, który „chciał dojechać do Łodzi”.

Gruzin jechał rowerem na autostradzie A2
Po planach armii Stanów Zjednoczonych w stosunku do Tesli Cybertruck pora skreślić kolejną pozycję z bingo abstrakcji. W ostatnią niedzielę funkcjonariusze Wydziału Ruchu Drogowego brzezińskiej komendy policji zostali wezwani w okolice 372. kilometra A2, gdy do dyżurnego wpłynęło zgłoszenie o mężczyźnie jadącym poboczem autostrady… na rowerze.
Policjanci szybko udali się we wskazane miejsce wypatrując rowerzysty, czego wcale nie ułatwiały godziny wieczorne. Chwilę później rzeczywiście spotkali mężczyznę jadącego w kierunku Poznania. Jego rower nie był wyposażony w oświetlenie, a sam rowerzysta również nie posiadał na sobie kamizelki odblaskowej. Chociaż jadąc rowerem po autostradzie, i tak nie uratowałoby go to od problemów prawnych.
Funkcjonariusze podjechali do mężczyzny, którym okazał się 34-letni obywatel Gruzji. Badanie alkomatem wykazało ponad promil alkoholu w organizmie. Co więcej, rowerzysta nie miał przy sobie żadnych dokumentów, dlatego jego tożsamość zweryfikowano dopiero w policyjnej bazie. Policjanci sprawdzili też, czy mężczyzna przebywa w Polsce legalnie, ale odpowiedź była daleka od twierdzącej.
Tak naprawdę 34-latek nie stosował się do decyzji komendanta Placówki Straży Granicznej w Łodzi, która zobowiązywała go do powrotu do Gruzji z jednoczesnym zakazem ponownego wjazdu do Polski i innych państw Schengen. W związku z tym mężczyzna został zatrzymany i przekazany do łódzkiej Placówki Straży Granicznej, gdzie rozpoczęto już procedurę deportacyjną. Za popełnione wykroczenie zapłaci 3000 zł.
O tym muszą pamiętać rowerzyści w Polsce
Rowerzyści muszą wiedzieć, że za jazdę rowerem po autostradzie lub drodze ekspresowej grozi im mandat w wysokości 250 zł. Oprócz tego, za jazdę po ciemku bez obowiązkowego oświetlenia można otrzymać 200 zł mandatu. W kwestii kamizelek odblaskowych, przepisy nie zmuszają rowerzystów do ich posiadania, ale mimo wszystko warto je mieć ze względu na znaczną poprawę widoczności.
Jadąc rowerem, podobnie jak podczas jazdy samochodem, trzeba pamiętać, aby być trzeźwym. Rowerzysta jadący po spożyciu alkoholu, czyli mający od 0,2 do 0,5 promila alkoholu w organizmie może dostać mandat od 1000 do 5000 zł. W przypadku jazdy w stanie nietrzeźwości – powyżej 0,5 promila – mandat może wynieść od 2500 do 5000 zł.
Zarówno w jednym, jak i drugim przypadku policja może skierować sprawę do sądu, co może wiązać się z jeszcze poważniejszą grzywną lub jej zamianą na areszt. W niektórych sytuacjach za jazdę w stanie nietrzeźwości grozi zakaz prowadzenia pojazdów niemechanicznych, a nawet kara pozbawienia wolności do 3 lat. Tłumaczenie się chęcią spokojnego dojechania do Łodzi w niczym nie pomoże – bierzcie przykład z obywatela Gruzji.
Więcej podobnych przypadków znajdziesz tutaj: