REKLAMA

Ram 1500 Laramie to amerykańska Skoda. Ale to nie tak, jak myślicie

Jest pickupem z silnikiem 5.7 V8, więc gdzie te skojarzenia ze Skodą? W sprytnych rozwiązaniach, których Amerykanie napchali tu niesłychanie dużo. Zapraszam na wycieczkę po „quirks & features”.  

Ram 1500 Laramie Night to przykład amerykańskiego simply clever
REKLAMA
REKLAMA

Kilka dni temu pisałem o koncepcie Polestara, zapowiadającym trzeci model w gamie szwedzkiej marki. Tamten samochód jest minimalistycznie-elegancki, ale jednocześnie taki… sterylny i – z braku lepszego słowa – zimny. Racjonalny, ekologiczny, superinteligentny, taka jeżdżąca sztuczna inteligencja. Narzekałem przy nim na przyszłość motoryzacji. 

A dziś wsiadłem w jego kompletne przeciwieństwo.

Słowa minimalistyczny, elegancki, racjonalny i ekologiczny pasują do niego jak pięść do nosa. Jest przesadzony, krzykliwy, kompletnie nieracjonalny i zupełnie nie kojarzy się z ekologią. Za to czuję, że mógłbym się w nim zakochać. 

Oto Ram 1500 Laramie Night.

RAM 1500 Laramie
Buty pod kolor nie są przypadkowe.

O wrażeniach z krótkiej przygody z tym autem opowiem Wam za kilka dni, jak się lepiej poznamy. Póki co dwa słowa na temat pierwszego wrażenia, które mimo swojej irracjonalności, zrobił na mnie znakomite. 

Na dzień dobry kupił mnie tym:

Zgaduję, że Amerykanie nie lubią się przemęczać. Otwierasz drzwi, a spod progu wyjeżdża… drugi próg. I to nie jakaś tam aluminiowa podstaweczka pod stopę, a solidny kawał żelastwa, który robi wrażenie nawet tym jak brzmi. Kojarzycie miarowy stukot obcasów amerykańskich marines na metalowych pokładach łodzi podwodnych? Wybrzmiewał nieraz w filmach, a dzisiaj usłyszałem go na żywo. 

Ale smaczków jest tu więcej. 

Począwszy od takich drobiazgów jak muflon w narożniku przedniej szyby:

RAM 1500 Laramie

podkreślających przywiązanie do spuścizny dziejowej marki rycin poprzednich generacji modelu na przegródce gargantuicznego schowka w podłokietniku:

RAM 1500 Laramie

Albo patrzcie na to: jak może nazywać się bezprzewodowa ładowarka do telefonu w Ramie? Ramcharger!

RAM 1500 Laramie

Śmiechom nie ma końca! Do momentu gdy sobie przypomnimy, że w zamierzchłej przeszłości Dodge sprzedawał niewielką terenówkę pod taką nazwą. Niby nic, a jednak cieszy.

Uśmiechnąłem się jeszcze zaglądając do schowka w podłodze, na który zwrócił ostatnio uwagę Michał. 

Na jego krawędziach znajdują się miarki – z jednej strony w centymetrach, w drugiej w calach. Idealne dla kogoś kto np. jeździ na ryby. Nie dość, że ma gdzie przechować zdobycze, to może je od razu zmierzyć. 

Że 26 cm to niewiele i nie bardzo jest jak zmierzyć większe sztuki? Można spróbować z drugiej strony, podziałka z calami jest znacznie dłuższa. Że potem te cale trzeba przeliczać? Tu z pomocą przychodzi podłokietnik.

A właściwie jego spód, na którym znajduje się m.in. tabelka do przeliczania jednostek miar z imperialnych na SI. Z pewnością to jest coś, czego potrzebuje każdy Amerykanin. Dodatkowo jest jeszcze np. kątomierz, a nawet wzory na tangens, cosinus i twierdzenie Pitagorasa. Simply clever po amerykańsku.

RAM 1500 Laramie

Powiecie, że to wszystko nie ma sensu? Być może, ale jest… jakieś. 

Świadczy o tym, że marka ma jakąś historię, którą chce celebrować. Że ma pomysły na niestandardowe rozwiązania, które mogą się przydać w zaskakujących momentach. Przyznaję, że zastosowania dla wzoru na sinusa w aucie znaleźć jakoś nie potrafię. Ale może Amerykanie korzystają z niego, budując samodzielnie swoje drewniano-tekturowe domy.

REKLAMA

Już wkrótce obszerniejszy test.

fot. Piotr Barycki

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA