Masz dziecko? Przeszkol je z przechodzenia przez ulicę. Dla jego dobra
Ostrożności nigdy za wiele, lepiej by dzieciaki nie musiały oszukiwać przeznaczenia jak na tym filmie.
Na polskich drogach codziennie nagrywane są sytuacje, które mrożą krew w żyłach. Popularyzacja rejestratorów samochodowych sprawia, że powoli zaczynamy się przyzwyczajać i pokazy lekkomyślności piratów drogowych robią na nas coraz mniejsze wrażenie. Ale widząc ten, poczułem jak mi włosy na karku stają dęba:
Brakło bardzo niewiele, by przechodząca w przepisowym miejscu para dzieci wpadła pod koła dostawczego Mercedesa
Nie mam wątpliwości, że prowadzący go człowiek zachował się nagannie, zlekceważył obwiedziony jaskrawym kolorem znak ostrzegający o przejściu dla pieszych i mimo ograniczonej widoczności pędził dziarsko na złamanie karku.
Na całe szczęście popisał się refleksem i uciekł na chodnik unikając kolizji. Miał szczęście, że miał miejsce na zrobienie uniku i że nikt akurat tamtędy nie przechodził. Jasne, pieszych zasłoniło stojące na przeciwnym pasie auto, ale tak czy inaczej mieli pierwszeństwo. Mam nadzieję, że widoczne numery rejestracyjne samochodu dają szansę na to, że policja dotrze do kierowcy Mercedesa i mu o tym przypomni.
Martwi mnie jednak postawa dzieci – przejście dla pieszych nie jest chronione polem siłowym
Przechodząc przez ulicę zupełnie nie były zainteresowane tym, co się na niej dzieje. Może gdyby się rozglądały na boki, zauważyłyby, że grozi im niebezpieczeństwo. Ja wiem, miały pierwszeństwo, ale to nie wystarczy, by uchronić się przed zagrożeniami. Jakby je ktoś nauczył, że mają zachować szczególną ostrożność, to może do niebezpiecznej sytuacji w ogóle by nie doszło. Powiecie, że to niewychowawcze i w ogóle victim blaming, ale na cmentarzach nie brakuje tych, którzy mieli pierwszeństwo.
W opisie pod filmem można przeczytać, że nagrywający widząc szybko nadjeżdżające z przeciwka auto, zaczął trąbić. Zastanawiam się, czy w ten sposób pomógł, czy przeszkodził. Przestraszone dzieci dochodząc do środka pasów koncentrują uwagę na trąbiącym i tym bardziej nie mają szans dostrzec nadciągającego niebezpieczeństwa. Co według was powinien był zrobić nagrywający? Może wyskoczyć z auta i wymierzyć Mercedesowi kopniaka?