REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Wiadomości

Prawo jazdy kategorii U. Wyrób je, jeśli planujesz daleką podróż i masz mocny samochód

W Australii wprowadzają oddzielną kategorią prawa jazdy na bardzo mocne samochody. Utrudnianie życia bogatym ludziom jest zawsze zabawne, ale szkoda, że to efekt prawdziwej tragedii.

03.08.2023
17:46
Prawo jazdy kategorii U. Wyrób je, jeśli planujesz daleką podróż i masz mocny samochód
REKLAMA
REKLAMA

Cztery lata temu 15-letnia Sophia Naismith przechodziła wieczorem koło chińskiej restauracji w australijskim mieście Adelaide. Ona i jeszcze jedna nastolatka zostały potrącone przez kierowcę Lamborghini Huracan, który swym pojazdem wbił się w drzwi restauracji. Zostały zabrane do szpitala, ale wyszła z niego tylko jedna z nich. Sophie zmarła, a druga z dziewcząt odniosła niezagrażające życiu obrażenia. Śmierć Sophie stała się początkiem i symbolem zmian, które miały być wprowadzane w australijskim prawie o ruchu drogowym. W momencie wypadku pojazd był w trybie sportowym, czyli działanie elektronicznego systemu kontroli trakcji było ograniczone. Nie pozostało to niezauważone.

W przypadku australijskiego stanu Australia Południowa te zmiany przybrały postać dodatkowej kategorii prawa jazdy wymaganej dla najmocniejszych samochodów.

Prawo jazdy na mocne samochody w Australii

Zmiany wejdą w życie od 1 grudnia 2024 roku, czyli trochę trzeba było na nie czekać od czasu tego wypadku. Mocne samochody zyskały swój własny skrót, czyli UHPV, od ultra high-powered vehicle. Moc pojazdu została powiązana z jego masą. Pojazdem UHPV będzie auto, którego moc, przypadająca na jedną tonę masy, jest równa lub przekracza 276 kW. Dotyczy to pojazdów o dopuszczalnej masie całkowitej do 4,5 tony. Pod te przepisy nie będą podlegać autobusy i motocykle. Dlaczego z tej zabawy wykluczono motocykle, to nie wiem. Może tamtejsze władze podzielają pogląd, że na tym pojeździe robi się krzywdę głównie sobie.

Drive wyliczył, że pod te przepisy podpadnie około 200 modeli. I podał dwa przykłady mocnych aut, z których tylko jedno będzie wymagać oddzielnej kategorii prawa jazdy. W przypadku Lamborghini Huracan wygląda to tak, że na jedną tonę przypada 292 kW mocy. Sytuacja jest jasna, ten hiper, ultra samochód wymaga od kierowcy dodatkowych kwitów. Drugi podany przypadek dokonuje operacji rycia na zwojach mózgowych. W BMW M3 są to "zaledwie" 222 kW przypadające na jedną tonę. Bezpieczne auto, zatwierdzam. Rodzicie nastolatek spacerujących w pobliżu chińskich restauracji mogą czuć się bezpieczni, gdy zobaczą idące bokiem BMW M3. Otrą pot z czoła i powiedzą: uf, dobry stosunek mocy do masy, taki nie za duży, nasze dzieci są bezpieczne.

W teorii takie BMW troszeczkę bokiem może tam pójść, ale Lamborghini już nie. A przynajmniej będzie problem, jak ktoś lekki uślizg zobaczy (i nagra na przykład).

Zakaz wyłączania ESC

Na tamtejszych kierowców UHPV czeka jeszcze jedna niespodzianka. Nie będą mogli wyłączać systemów, które włączają się automatycznie, by wspomóc kierowcę. Za wyłączenie ABS, ESC, systemu kontroli trakcji, czy systemu automatycznego hamowania otrzymają mandat w wysokości 5 tys. dolarów australijskich. To równowartość 13 tys. złotych.

I to nie koniec obostrzeń. Przez to, że kierowca, który zabił nastolatkę, nie trafił do więzienia, zaostrzono karę za czyn, który mu przepisano. Kara za jazdę bez zachowania ostrożności wzrośnie i za spowodowanie w ten sposób czyjejś śmierci grozić będzie 7 lat wiezienia, a nie 12 miesięcy.

Wróćmy do prawa jazdy.

Kurs online nauczy cię panować nad Lamborghini

Żeby otrzymać kategorię prawa jazdy na UHPV, zwaną "U", trzeba będzie przejść kurs online. W jego trakcie kierowcom zostaną uświadomione ryzyka związane z prowadzeniem pojazdów o wysokiej mocy, a także bez włączonych systemów dbających o bezpieczeństwo.

Kurs online to znana forma straty czasu. Mam dziwne przeczucie, że będzie przypominać on nasz polski kurs reedukacyjny, którym można zmniejszyć liczbę punktów karnych. Wszyscy siedzą jak na skazaniu i czekają, kiedy znowu będą mogli dorwać się do kierownicy. Nie znalazłem informacji, czy po zakończeniu kursu na kategorię U w ogóle będzie prowadzony jakiś egzamin.

Możemy oczywiście wierzyć, że przyszli kierowcy Lamborghini w trakcie uczestnictwa w takim kursie posiądą trudną sztukę bezpiecznej i odpowiedzialnej jazdy. Jedyną drogą do upewnienia się, że za kółkiem takiego samochodu ktoś nie będzie robił głupich rzeczy, jest zakaz ich produkcji i wycofanie z ruchu, do czego nigdy nie dojdzie. Można próbować odrzeć te auta z ich pierwotnego sensu, ale obawiam się, że kurs online nie ma szans z siłą marketingowego przekazu. Zazdroszczę Australijczykom, że tak łatwo wytypowali przyczynę i główny powód ich kłopotów drogowych. U nas pojazdów i kierowców kwalifikujących na dodatkowe prawo jazdy jest zbyt wielu. Choć oczywiście byłoby zabawnie, gdybyśmy to akurat kierowcom najdroższych samochodów postanowili utrudnić życie.

REKLAMA

Czytaj dalej:

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA