REKLAMA

Kierowca Porsche śmiertelnie potrącił człowieka na hulajnodze elektrycznej. Kto zawinił?

Hulajnogi elektryczne zdobyły w ostatnich latach ogromną popularność. Tragiczny wypadek z Wielunia przypomina wszystkim użytkownikom tych pojazdów, że jazda na hulajnodze elektrycznej to nie beztroska zabawa. Co się wydarzyło?

hulajnodze elektrycznej
REKLAMA
REKLAMA

Śmierć poniósł 39-latek, który poruszał się hulajnogą elektryczną w Wieluniu na ulicy Sieradzkiej. Tragedia rozegrała się 21 lutego ok. godz. 13:20. Dotychczasowe ustalenia policjantów stwierdzają, że mężczyzna na hulajnodze zjechał nagle z chodnika na przejście dla pieszych. Tam został potrącony przez 33-latka w Porsche Panamera. Pomimo przeprowadzonej reanimacji mieszkaniec Wielunia nie przeżył. Policja informuje, że 33-latek w Porsche był trzeźwy oraz że śledztwo prowadzone jest pod nadzorem prokuratora. Mundurowym udało się zabezpieczyć nagranie z monitoringu, ale nie zostało ono opublikowane.

Od 2020 r. sam regularnie korzystam z hulajnogi elektrycznej. Z pozoru łatwy i przyjemny sposób na sprawne przemieszczanie się może niespodziewanie doprowadzić do wypadku, nawet tragicznego. Dlatego należy pamiętać, żeby "mieć oczy dookoła głowy" i cały czas stosować zasadę szczególnej ostrożności. Warto również być świadomym obowiązujących przepisów.

Jazda na hulajnodze elektrycznej, a przepisy

Zgodnie z obowiązującą ustawą "Prawo o ruchu drogowym", hulajnoga elektryczna jest pojazdem i zasady korzystania z niej są określone. Użytkownicy hulajnóg elektrycznych zbliżając się do przejścia dla pieszych, powinni z niej zejść, identycznie jak w przypadku roweru, i przeprowadzić pojazd na drugą stronę jezdni. Ta zasada nie obowiązuje, jeżeli korzystają z przejazdu rowerowego lub decydują się na przejazd jako opiekunowie dziecka jadącego na rowerze. Za niezastosowanie się do tego przepisu grozi mandat w wysokości od 50 do 100 zł.  Tym razem ceną za pośpiech było życie człowieka.

Należy również pamiętać o stanie technicznym hulajnóg, na których się poruszamy. Znam przypadek kobiety, która zaniedbała serwisowanie swojej hulajnogi, przez co w czasie jazdy rozłączyła się kierownica. Doprowadziło to do wypadku. W jego wyniku 33-latka była wykluczona na pół roku z życia zawodowego, ma niedowład ręki oraz blizny na twarzy.

REKLAMA

Czytaj również:

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA