Prawo jazdy - teraz policjant zdecyduje czy je odebrać
Przepisy o zatrzymaniu prawa jazdy za przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h zostaną złagodzone.
Od 2015 roku gdy kierowca przekracza prędkość o ponad 50 km/h w terenie zabudowanym, traci prawo jazdy na 3 miesiące. I to bez względu na okoliczności zaistnienia takiego zdarzenia. Podobnie w przypadku przewożenia w samochodzie większej liczby osób, niż przewidziano w dowodzie rejestracyjnym.
Po wejściu w życie nowych przepisów będzie można uniknąć tej kary.
Senator Marek Borowski zgłosił w ubiegłym roku projekt zmian w Prawie o ruchu drogowym oraz ustawie o kierujących pojazdami. Zaproponował, by nie zatrzymywać prawa jazdy jeżeli kierowca łamiąc przepisy działa w celu uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa grożącego życiu lub zdrowiu ludzkiemu. Oznaczałoby to, że policjant miałby prawo zrezygnować z zatrzymania prawa jazdy np. w sytuacji, w której kierowca wiózłby kobietę w trakcie akcji porodowej. Albo gdyby przepis złamał lekarz, pędzący do ciężko chorego pacjenta.
Nowelizacja prawa miałaby też dostosować polskie przepisy do wyroku Trybunału Konstytucyjnego, w którym orzeczono, że zatrzymanie prawa jazdy kierowcy, który złamał przepisy ze względu na stan wyższej konieczności związanej z ratowaniem życia i zdrowia, byłoby niezgodne z Konstytucją.
Policjant będzie mógł odstąpić od zatrzymania prawa jazdy nie tylko w sytuacji ratowania życia i zdrowia
Sprawą zajęła się komisja administracji i spraw wewnętrznych. Jej zdaniem senacka propozycja jest niewystarczająca, bo nie pozwala na odstąpienie od ukarania kierowcy, gdy działał w stanie wyższej konieczności, ale nie ratował bezpośrednio zdrowia i życia ludzkiego, ale np. mienie. Odnosi się to np. do sytuacji, w której strażak ochotniczej straży pożarnej został wezwany na miejsce zbiórki do wyjazdu na akcję gaśniczą, ale nie wie, czy będzie ratował ludzkie życie, czy tylko czyjeś mienie.
Finalnie w przepisach ma pojawić się zapis, że policjant będzie miał prawo odstąpić od zatrzymania prawa jazdy kiedy kierowca działał w stanie wyższej konieczności w celu uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa grożącego dobru chronionemu prawem, jeżeli niebezpieczeństwa tego nie można uniknąć inaczej, a poświęcone dobro w postaci bezpieczeństwa na drodze przedstawiało wartość niższą od dobra ratowanego. Czyli zarówno wtedy, gdy będzie ratował życie, zdrowie, ale także mienie.
Wyjątek ten ma dotyczyć zarówno przekroczenia prędkości jak i przewożenia większej liczby osób, niż przewiduje zapis w dowodzie rejestracyjnym.
Powstaje pytanie, czy policjanci zostaną odpowiednio przeszkoleni do tego by prawidłowo ocenić, jaka sytuacja spełnia założenia przepisów. Jak wycenić poświęcone dobro w postaci bezpieczeństwa na drodze? Skoro chronimy mienie, to czy policjant np. będzie mógł odstąpić od zatrzymania prawa jazdy kierowcy, który ruszył w pościg za skradzionym autem? Albo sprawcą wypadku, uciekającym z miejsca zdarzenia? A jeśli tak, to za każdym skradzionym autem, czy tylko drogim? Albo jak oceni, czy nadliczbowym pasażerom przewożonym w samochodzie faktycznie groziło niebezpieczeństwo utraty zdrowia? A może jednak to tylko wymówka, by kierujący wywinął się od kary?
To będzie też sprawdzian jakości kręgosłupów moralnych funkcjonariuszy. W sytuacji, w której to od nich będzie zależało, czy kierowca straci prawo jazdy, mogą być poddawani większym naciskom ze strony łamiących przepisy.
Co do zasady jednak chyba nie ma wątpliwości, że zmiana w przepisach była jak najbardziej zasadna. Nowela trafi teraz do podpisu prezydenta i wejdzie w życie 14 dni od ogłoszenia.