REKLAMA

Opel Vectra A z LPG to relikwia II stopnia. Jeździł nią papież, stoi w Radzyminie

Czy można bardziej ośmieszyć relikwie niż Oplem Vectrą A w gazie?

opel vectra z gazem radzymin
REKLAMA
REKLAMA

Napiszę to powoli i wyraźnie.

W podwarszawskim Radzyminie stoi stary Opel Vectra. Stary, bo to Vectra A.

Jego dokładne położenie to Sanktuarium św. Jana Pawła II.

Opel nie tylko stoi, jest umieszczony w specjalnej gablocie.

Obok Opla Vectry są ustawione pamiątkowe tablice i papieskie flagi.

Wszystko dlatego, że ten Opel Vectra A to relikwia II stopnia. Status ten otrzymał, gdyż był użytkowany przez papieża Jana Pawła II.

Nie mnie osądzać, czy Opel Vectra na ten status zasłużył (a może i mnie). Opel-relikwia rodzi jednak kilka motoryzacyjnych implikacji.

LPG nie umniejsza rangi samochodu

Wielu przeciwników montowania instalacji LPG w samochodach właśnie utraciło poważny argument, że tak się po prostu nie godzi.

Jeśli samochód-relikwia może mieć instalację gazową, a na jej obecność wskazuje korek wlewu gazu, to LPG nie dość, że nie umniejsza rangi pojazdu, to być może ją zwiększa. Na pewno Opel Vectra A z gazem jest obecnie więcej wart niż bez, a instalacja gazowa nie zakłóciła w tym przypadku procesu przyznawania statusu relikwii. Kołpaki też, podobnie jak tablice.

Tablice z Allegro

Na archiwalnych zdjęciach w szklanej gablocie samochód posiada numer rejestracyjny CV 03139. To numer z Watykanu.

Obecnie numer rejestracyjny jest taki sam, ale tablice przypominają wzorem te stosowane w Polsce. Mało prawdopodobne jest, że wydano je z oryginalnym numerem pojazdu.

Pojazd nie posiada nalepek legalizacyjnych, a baza Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego nie znajduje ubezpieczenia OC dla takiego numeru rejestracji. Potencjalnie nieopłacone OC w relikwii to zły przykład dla wiernych, samochód pewnie jest zarejestrowany z zupełnie innym numerem.

Szkoda też, że zniesiono relikwie III stopnia, bo dawały większy potencjał na zwrot pieniędzy w razie wypadku niż OC.

Relikwia III stopnia po spektakularnym wypadku

Jeszcze do niedawna funkcjonowało pojęcie relikwii trzeciego stopnia. Nie żebym był ekspertem, podaję więc za Wikipedią cóż to takiego:

To dawałoby Oplowi Vectra niezmierzony potencjał do przemieniania rzeczy w relikwie. Nie sądzę by dało się uznać za relikwię III stopnia każdą drogę po której przejechał, choć oczywiście fakt, że Opel się przemieszcza, jest zawsze jakimś doniosłym wydarzeniem.

Spektakularny wypadek nie powinien być jednak bez szans, mógłby być nawet bez udziału papieża. Papieski Opel rozbity w drodze po kremówki. - to już miałoby potencjał, a drzewo które przyciągnęło Opla do dziś rodziłoby jabłka, które leczą podagrę i ból zębów lepiej niż lewatywa.

Opel papieża

Niestety jakiś czas temu rynek relikwii ograniczono tylko do dwóch typów. Do relikwii wyjątkowych - insigni...

Nie żartuję, tak się nazywają i od teraz zaczynam wierzyć w spiskową teorię dziejów.

I do relikwii potocznych - non insigni. Tym samym potencjał na to by kolejne Ople stały się relikwiami znacznie ograniczono. A zakusy są.

Papież Franciszek trzy lata temu otrzymał elektrycznego Opla Amperę. Wkrótce po tym, bo w 2018 roku, Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych wprowadziła dwustopniową skalę klasyfikacji relikwii, co ograniczyło możliwość uznawania bezwartościowych przedmiotów za relikwie. Przypadek?

Nie wyszło

Oczywiście pisząc o bezwartościowych przedmiotach nie mam na myśli Opla Vectry A z instalacją LPG. Jego ceny na portalach ogłoszeniowych wychodzą odważnie nawet poza 1000 złotych. Aż nie śmiem myśleć, ile warty jest ten Opel Vectra z gazem z Radzymina. Może nawet 2 000? Do obecnych czasów bardziej pasowałaby Ampera, elektryczne samochody już stają się niemal relikwiami za sprawą norm emisji spalin. Niestety doceniono samochód spalinowy.

REKLAMA

Podobno Opel z gabloty był wykorzystywany do nieoficjalnych podróży, czyli wtedy, kiedy papież chciał pozostać niezauważony. Trzeba przyznać, że model do tego celu został wybrany doskonale. Niezawodność i prestiż, to musiały być kryteria wyboru.

Papieski Opel dopiero teraz zyska należną mu uwagę i szacunek. Czekam na pierwszy wyciek oleju lub płynu z chłodnicy. Koniecznie proszę wtedy mi łzy Opla spakować do jakiejś małej buteleczki. Może znajdę kraj, w którym drogo je sprzedam. Może nawet nie będę musiał przekraczać granicy.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA