REKLAMA

Marszałek od „nieświadomego hamowania” przed ciężarówką ma kłopoty. Może zostać niewybieralny

Nie chodzi tylko o to, że straci wyborców przez swoją brawurę i dziwaczne tłumaczenia. Marszałek województwa zachodniopomorskiego, Olgierd Geblewicz, może ponieść dotkliwą karę.

marszałek olgierd geblewicz
REKLAMA

Szara Skoda Octavia zajeżdża drogę ciężarówce, prawdopodobnie w „zemście” za wcześniejsze wyprzedzanie lewym pasem. Kierowca ciężarówki nie daje jednak rady wyhamować przed mocno zwalniająca Skodą. Dochodzi do kolizji. Z auta wysiada kierowca. Został szybko rozpoznany przez oglądających nagranie. To marszałek województwa zachodniopomorskiego, Olgierd Geblewicz.

REKLAMA

Taki film zdobył popularność w internecie rok temu

Marszałek nie zaprzeczał, że to on brał udział w zdarzeniu. Napisał jednak w facebookowym oświadczeniu dość zabawne zdanie. „Zapewniam, że manewr, który wykonałem, nie był świadomym i celowym działaniem”. Czy Skoda zaczęła sama hamować? Tak chyba powinniśmy to rozumieć.

Co stało się w tej sprawie przez rok? Zapewne nie tylko ja spodziewałem się, że zupełnie nic. Według typowego schematu, częstego nie tylko wtedy, gdy w sprawę zamieszany jest znany polityk, sprawa po jakimś czasie powinna mieć „ukręcony łeb”. Brak dowodów, niska szkodliwość czynu, a tak w ogóle to nie wiemy, czy kamera miała odpowiedni atest, kierowca może sobie iść, ewentualnie podpisać jakiś niewysoki mandat. Myślałem, że będzie tak i tym razem.

Ale Olgierd Geblewicz rzeczywiście ma problemy

Nie skończyło się wcale na mandacie. Jak donosi portal 40ton.net, „w sprawie nadal prowadzone jest śledztwo, pod przewodnictwem Prokuratury Okręgowej w Szczecinie. Pojawia się przy tym zarzut „sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym”.

Co grozi marszałkowi, który nie potrafił powściągnąć emocji za kółkiem? Jako że mówimy o działaniu umyślnym, kara może wynosić od 6 miesięcy aż do 8 lat w zakładzie karnym. Dodatkową karą – wyjątkowo dotkliwą w przypadku polityka, zwłaszcza dość młodego – może być tak zwana niewybieralność, czyli brak możliwości startowania w wyborach, zarówno na stanowiska państwowe, jak i te samorządowe.

To nie koniec prawnych atrakcji w tym temacie

Oprócz dochodzenia w sprawie kolizji, trwa też sprawdzanie, czy marszałek Olgierd Geblewicz używał samochodu służbowego zgodnie z przeznaczeniem. Ta sama Prokuratura Okręgowa w Szczecinie bada sprawę pod kątem przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego.

Olgierd Geblewicz zasiądzie w sądzie także po drugiej stronie. Założył sprawę o zniesławienie redaktorowi naczelnemu „Głosu Szczecińskiego”, gdy ten napisał artykuł na temat tego, że marszałek rzekomo próbuje zdobywać przychylne sobie opinie biegłych.

REKLAMA

Dużo tu problemów, jak na sprawę, która wzięła się z tego, że pan marszałek nie potrafił przez kilkanaście sekund zachować spokoju na trasie (no, chyba że to jednak Skoda sama hamowała…). Możliwe, że złamie sobie polityczną karierę – i to oficjalnie, bo dostanie zakaz kandydowania. Bo to, że stracił niektórych wyborców i najadł się wstydu, jest mam nadzieję już jasne. Nawet jeśli pozostanie wybieralny, to zagłosują na niego chyba tylko najtwardsi fani drogowej szeryferki.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-04-23T10:38:01+02:00
Aktualizacja: 2025-04-22T18:30:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-22T11:24:57+02:00
Aktualizacja: 2025-04-21T18:10:54+02:00
Aktualizacja: 2025-04-19T15:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-19T14:03:30+02:00
Aktualizacja: 2025-04-19T11:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-19T10:00:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA